Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy świetną młodzież. Tego trzeba się trzymać

Artur Bogacki
Artur Bogacki
Janusz Kołodziej ma 33 lata
Janusz Kołodziej ma 33 lata fot. Mariusz Kapała
Tarnowski żużlowiec JANUSZ KOŁODZIEJ ocenia swój występ w kadrze i opowiada o sytuacji w reprezentacji Polski.

- W meczu Polska - Australia w Krakowie zdobył Pan 4 punkty. Z swojej postawy nie jest Pan chyba zadowolony.

- No nie. Ale nie będę tego jakoś rozdrapywał, to bez sensu. Wiadomo, że to zawody towarzyskie. Przede wszystkim chodzi o to, żeby było fajne widowisko. Od początku meczu przegrywaliśmy, a skończyło się naszym zwycięstwem. Co do mojej jazdy, to uparłem się na jeden motocykl, który nie do końca mi pasował. Na swój ostatni bieg wymieniłem go, od razu było widać inną prędkość (w tym biegu Kołodziej wygrał, w trzech wcześniejszych zdobył tylko punkt - przyp.). A czy mam ubolewać, że mój wynik jest zły? Ja lubię jeździć na żużlu. W tej dyscyplinie też trzeba czasami umieć przegrywać. Cieszę się, że taki występ przytrafił mi się nie w lidze, tylko w zawodach towarzyskich. Na pewno nie mam się czym dołować. Po ostatnim biegu wyciągnęliśmy wnioski, więc jest OK.

- Bieg, który Pan wygrał, był bardzo ważny, w zasadzie przełomowy, bo po nim w końcu dogoniliście Australijczyków (36:36).

- Zgadza się. Fajnie, że przełamałem się ja i drużyna. Chłopacy też fajnie jechali, dawali z siebie wszystko. Co prawda długo nie układało się to po naszej myśli, ale z drugiej strony - taki przebieg spotkania był ciekawy dla kibiców. Dobrze, że nie był to mecz „do jednej bramki”, tylko cały czas piłka była w grze.

- Mecz reprezentacji miał być promocją żużla w Krakowie. Scenariusz był wręcz idealnie napisany...

- Ja się cieszę z takiej sytuacji i zakończenia.

- Czy w finale Drużynowego Pucharu Świata taka dramaturgia jest wskazana?

- Wiadomo, że nie. Ale w Krakowie to nie był przecież Drużynowy Puchar Świata. W ostatnim momencie dostaliśmy ubiory motocykla, kevlary, i tak dalej. Taka sytuacja nie wszystkim musiała odpowiadać, nie każdy miał pełen komfort. Którykolwiek z zawodników pojedzie na Puchar Świata, to już odpowiednio się nastawi, wszystko będzie dobrze przygotowane i będzie zdecydowanie inaczej.

- Trener Marek Cieślak sugerował wam coś w trakcie meczu?

- Oczywiście. Wszyscy stanowimy drużynę, współpracujemy. Jak tylko trener mógł podpowiedzieć, widział, że coś dobrze działa, to robił to. Jego wskazówki są bardzo cenne.

- Najmocniejszymi punktami kadry byli młodzi zawodnicy. Najwięcej punktów zdobyli Bartosz Zmarzlik i Przemysław Pawlicki.

- Bardzo się cieszymy, że mamy w Polsce świetną młodzież. Tego trzeba się trzymać.

- Do Krakowa kiedy Pan jeszcze przyjedzie?

- Nie wiem, pewnie na jakiś trening. Znając życie, chyba niedługo, pojeździć samemu i z zawodnikami z mojej szkółki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski