Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy dobrych kompozytorów, ale oni nie dostają nagród

Paweł Gzyl
Czesław Niemen otrzymał Orły,...
Czesław Niemen otrzymał Orły,... Fot. Wacław Klag
Kontrowersje. Przyznanie Orłów za najlepszą muzykę Czesławowi Niemenowi (film „Sen o Warszawie”) wywołało gorącą dyskusję w świecie muzyków i filmowców o sensie tej nagrody.

Nagrodzona została ścieżka dźwiękowa do dokumentu opowiadającego o życiu legendarnego pieśniarza, zilustrowana jego znanymi nagraniami.

Czesław Niemen konkurował w tej kategorii z również nieżyjącymi sławami – Wojciechem Kila­rem i Witoldem Lutos­ławskim. Muzyka tego pierwszego znalazła się w filmie „Obce ciało”, a drugiego – w „Granatowym zeszycie”.

Jedynym współczesnym kompozytorem, który otrzymał nominację, okazał się Jan Duszyński za soundtrack do „Jacka Stronga”.

– Jeśli Orły są najważniejszą nagrodą filmową w naszym kraju, to powinny przecież pokazywać przemiany i rozwój polskiej kinematografii, podkreślać najciekawsze dokonania i wskazywać na najważniejsze osobowości – w tym również w zakresie muzyki filmowej. Niestety – tak się nie dzieje. Zamiast tego nagradzane są ścieżki dźwiękowe zawierające muzykę wcześniej już stworzoną, a w tym czy innym obrazie jedynie wykorzystaną. To nie służy ani polskiej muzyce, ani polskiej kinematografii – twierdzi Robert Pias­kowski, dyrektor artystyczny Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie.

Transmisję z wręczenia Orłów oglądało wielu naszych znakomitych twórców muzyki filmowej. Ich reakcje są podobne – choć brali udział w głosowaniu jako członkowie Polskiej Akademii Filmowej.

– Głosowałem na Kilara, bo z tego co wiem, wykorzystane w „Obcym ciele” kompozycje były przynajmniej częściowo stworzone na potrzeby kina. Wybór, przed jakim mnie postawiono, mnie nie satysfakcjonował. Czy przyznane nominacje znaczą, że nie ma w Polsce współcześnie żyjących, ciekawych twórców muzyki filmowej? – zastanawia się Zygmunt Konieczny.

– Jedynym uczuciem towarzyszącym mi po ogłoszeniu tego werdyktu było zdziwienie. Nie potrafię zrozumieć zasad, na podstawie których przyznano nominacje, a potem wybrano laureata – irytuje się Jan Kanty Pawluś­kiewicz.

Aż do trzech nagrodzonych Orłami filmów muzykę napisał krakowski twórca – Bartosz Chajdecki. To jedna fabuła kinowa – „Bogowie”, jeden dokument – „Powstanie Warszawskie” i jeden serial telewizyjny – „Czas honoru”. Stąd w kuluarach mówiło się, że to właśnie on jest nieoficjalnym zwycięzcą tegorocznych Orłów w kategorii muzyki filmowej.

– Powinno się wprowadzić specjalną kategorię – „original motion picture sound­track”, czyli muzyka specjalnie napisana na potrzeby konkretnego filmu. Niczym na Oscarach. Tak naprawdę bowiem nie ma znaczenia, czy wygrał Niemen, czy Lutos­ławski lub Kilar. Bo żaden z tych twórców nie stworzył oryginalnej ścieżki dźwiękowej dla danego filmu. Niestety – taki model przyznawania tej nagrody powtarza się już od lat – mówi Chajdecki.

W Polsce pracuje wielu kompozytorów muzyki filmowej, którzy tworzą interesujące dzieła, dlaczego więc ich nie promować za sprawą Orłów czy podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni? Przecież z tego środowiska wyrosły już światowe sławy, jak Zbigniew Preis­ner, Jan A.P. Kacz­marek i Abel Korze­niowski.

– Jedynym rozwiązaniem jest powolna, ale nieustępliwa edukacja polskich akademików i jurorów. Żeby mieli świadomość, iż nagradzanie muzyki nieskomponowanej specjalnie na potrzeby filmu, jest szkodliwe dla całej branży – sugeruje Bartosz Chajdecki.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski