MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mam pomysł na Puszczę

Rozmawiał Tomasz Bochenek
Tomasz Tułacz jest mielczaninem, ma 47 lat. Szkoleniowcem Puszczy został w połowie sierpnia
Tomasz Tułacz jest mielczaninem, ma 47 lat. Szkoleniowcem Puszczy został w połowie sierpnia Fot. andrzej wiśniewski
Rozmowa. - Nie ma potrzeby, by robić rewolucję kadrową. Zespół powoli idzie do przodu, z gry defensywnej jestem bardzo zadowolony - mówi TOMASZ TUŁACZ, trener II-ligowej Puszczy

- Stęsknił się Pan za swoimi zawodnikami?

- Bardzo (uśmiech). A mówiąc całkiem poważnie, ta przerwa jest za długa, chodzi mi o niemożność grania meczów o stawkę. To trudny okres dla zawodników.

- Ma Pan obawy, że w poniedziałek, na pierwszym w tym roku treningu, zobaczy kogoś, kogo sylwetka zdradzi, że w święta nie pilnował się z jedzeniem?

- Nie, nie. Ja mam pełne zaufanie do zawodników. Dostali rozpiski, są monitorowani, nie mam cienia braku zaufania do piłkarzy. Dzięki mailom, telefonom z większością jestem w kontakcie, wiem, co na bieżąco robią.

- Już w sobotę za tydzień zagracie sparing z Ruchem Chorzów. W pierwotnym planie przygotowań go nie było...

- Padła propozycja z Ruchu. Myślę, że możliwość zmierzenia się z takim rywalem to w jakimś sensie nobilitacja dla naszych graczy. Wykorzystamy tę szansę. Tym bardziej, że w tym okresie chciałbym przyglądnąć się jednemu czy dwóm zawodnikom. Chodzi mi o naszych chłopaków, którzy byli wypożyczeni do innych klubów.

- Wiadomo, że z Bałtyku Gdynia wróci Sebastian Żołnowski. Ten drugi to Patryk Kołodziej, który miniony rok spędził w Hutniku.

- Tak, o Patryku też mówię, ale Patryk ma też jakieś swoje plany. Nigdy nie chcę zatrzymywać zawodnika na siłę, jednak chciałbym mu się przyglądnąć. A gdy będę miał poczucie - ja i on też - że pomoże zespołowi, że będzie jego ważną postacią, to na pewno zostanie. Jeśli jednak pojawi się wątpliwość, obawa, że może być mu trudno wywalczyć miejsce w pierwszym składzie, to będziemy się zastanawiali, co dalej - bo liczy się jego dobro, rozwój. Widać jednak, że pobyt w Hutniku dobrze mu zrobił.

- Zupełnie nowym zawodnikiem w Puszczy będzie Wojciech Reiman. Pan dobrze go zna.

- Tak, doskonale. Wojtek pochodzi z Podkarpacia, miałem okazję oglądać go, gdy grał w Stali Rzeszów, w Stalowej Woli. I również w Rakowie. To chłopak o sporym doświadczeniu, może nam pomóc, podnieść rywalizację w środku pomocy.

- Jakie ma walory? Dyrektor Puszczy Roman Koroza mówi, że to piłkarz „charakterny”, który potrafi pociągnąć zespół w trudnych momentach.

- To na pewno istotne, świetnie, że nasz zawodnik posiada mocne cechy mentalne, ale ja na najwyższym stopniu stawiam te sportowe. Jako „ósemka”, środkowy pomocnik, niekoniecznie ofensywny, Wojtek potrafi zdobywać sporo bramek. To jest ważne, bo tutaj - mam na myśli grę ofensywną - mamy pole do poprawy. Co do Wojtka: to, że przychodzi do Puszczy nie znaczy, że ma już otwarte drzwi do składu. Po prostu wzmocni konkurencję. Postęp zrobił Marcel Kotwica, w środku pomocy są też Darek Gawęcki, Longin Uwakwe. Zapowiada się więc ciekawa rywalizacja, z której może wyjść tylko coś dobrego.

- Ilu jeszcze nowych graczy może się w Puszczy pojawić?

- Ja bardzo spokojnie podchodzę do tematów transferowych. Najważniejszą rzeczą jest to, żeby podnieść poziom zespołu, poszczególnych zawodników. Myślę, że każdy z tych, którzy zostali, może grać lepiej. Aczkolwiek będziemy rozglądać się za tym, żeby uzupełnić zespół, wzmocnić go. Na ten moment na liście transferowej jest pięciu zawodników, a musimy posiadać kadrę przynajmniej 20-, 21-osobową. Przy dojściu Wojtka i Sebastiana, jeszcze jedno-dwa miejsca są wolne.

- Podobno podnoszeniu rywalizacji najlepiej sprzyja świeża krew. Nie zawsze to działa, co pokazuje nawet przykład Puszczy, która w poprzednich okienkach transferowych przechodziła rewolucje kadrowe.

- Ja powiem tak: trzeba mieć pomysł. I myślę, że my pomysł mamy. Nie na zasadzie rewolucji. Nie ma na ten moment takiej potrzeby, postawa zespołu pokazuje, że idziemy powoli do przodu, rozwijamy się. Dawka świeżej krwi jest jednak najbardziej potrzebna. Jeśli przydzie jeden, dwóch, trzech zawodników, chciałbym, by wszyscy oni podnieśli poziom rywalizacji w zespole. Wtedy o funkcjonowanie drużyny jestem spokojny, wtedy też aspekt mentalny u piłkarzy jest taki, jak chcemy. Ja nie ukrywam, że stawiam zdecydowanie na to, by zawodnicy byli w pełni zaangażowani w to, co robią. Oprócz cech sportowych ważne są też mentalne.

- Chyba się to Panu udało. Przejął Pan w sierpniu drużynę pokłutą. Szczęśliwie utrzymała się w II lidze w poprzednim sezonie, nowe rozgrywki zaczęła źle... Wyniki, szczególnie z końcówki jesieni, pokazują, że zespół został posklejany.

- Ja jestem o tym przekonany. Jeżeli chodzi o grę w defensywie, zespół wykazuje się ogromnym zaangażowaniem, często stosując pressing, a w tym elemencie potrzebna jest duża determinacja. I z tego możemy być zadowoleni. W tych 17 meczach, w których prowadziłem Puszczę, byliśmy zespołem, który stracił najmniej bramek w II lidze - tylko 13. To dobry wynik, a w dziewięciu spotkaniach nie straciliśmy żadnej bramki. Jestem bardzo zadowolony. I cieszę się, że zawodnicy dostrzegli, że ten pomysł, który ja im przedstawiam - determinacja w grze, poświęcenie - daje konkretne efekty.

- Pięciu piłkarzy wystawionych na listę transferową traktuje Pan tak, że w zespole ich nie będzie? Że nie będą przygotowywali się z Puszczą do wiosny?

- Tak zakładam. Większość tych zawodników nie jest zadowolona z tego, że nie gra. Ja to rozumiem i szanuję. Mateusz Janiec nie zagrał u mnie w żadnym meczu, leczył kontuzję, Damian Furczyk też chyba liczył na więcej minut, niezbyt udaną rundę miał także Konrad Wieczorek. Ambicje tych chłopaków są większe, chcą grać więcej. Dlatego zapadły takie decyzje. Tak samo w przypadku Mateusza Lamparta i Konrada Furtaka. Rozmawiałem z zawodnikami, podziękowałem im za dotychczasową pracę, bo też mieli wpływ na to, jak funkcjonował zespół - pracą na treningach napierali na tych, którzy grali. Ale dla mnie zawodnik musi grać, musi się rozwijać. A oni rywalizację w zespole przegrali.

- Gdzie w najbliższych dniach będzie można zobaczyć piłkarzy Puszczy na treningach?

- Na sztucznym boisku w Wieliczce, to najbliższy Niepołomicom tego typu pełnowymiarowy obiekt. Będziemy też korzystać z siłowni, no i ze wspaniałych zielonych terenów do biegania, jakie mamy na miejscu. Później (1 lutego - przyp.) wyjedziemy na obóz do Woli Chorzelowskiej.

- Nawiasem mówiąc, to chyba niedaleko pańskiego domu.

- To akurat nie ma znaczenia. Ważne, że w bardzo dobrej cenie będziemy mieli do dyspozycji świetne warunki. Do Woli Chorzelowskiej przyjeżdża przecież ekstraklasowa Termalica czy młodzieżowe reprezentacje Polski. Liczę też na to, że dzięki możliwości przebywania razem przez 24 godziny na dobę zawodnicy jeszcze lepiej się poznają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski