MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska nie wykorzystuje gorącego bogactwa pod ziemią

Redakcja
W Małopolsce aż w 38 gminach można inwestować w podziemne źródła. Z atlasu zbiorników wód geotermalnych, którym dysponuje Urząd Marszałkowski, wynika, że tego typu energię można pozyskać nie tylko na południu, ale także we wschodniej i północnej części naszego województwa.

ENERGIA. Południe Polski obfituje w niewyczerpane złoża wód geotermalnych. Mogłyby stanowić źródło taniej i czystej energii. Problemem jest jednak brak pieniędzy.

Tymczasem do tej pory dobre doświadczenia z energią odnawialną ma jedynie Podhale, gdzie odkryto unikalne zasoby wód podziemnych o najlepszych w kraju parametrach. Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej "Geotermia Podhalańska" dostarcza energię do ponad 1300 odbiorców. Wśród nich są gospodarstwa indywidualne, a także hotele i pensjonaty.
Prezes firmy Czesław Ślimak zapewnia, że ceny za dostawę energii są stabilne. Jego zdaniem ogrzewanie z ziemi jest tańsze od olejowego i gazowego. - W sytuacji, kiedy drastycznie rosną ceny paliw, nasze są konkurencyjne. Moim zdaniem zainteresowanie ciepłem z ziemi rośnie - zapewnia prezes Ślimak.
Wójt Stanisław Ślimak cieszy się, że gmina Szaflary słynie z wód geotermalnych. - Wody geotermalne są przyszłością - mówi. Wiadomo na przykład, że baseny termalne w Bańskiej Niżnej pozwalają góralom robić całkiem niezłe pieniądze. Gmina zyskuje na podatku od nieruchomości, a gospodarze na turystach, którzy coraz częściej zaglądają do Bańskiej i okolicznych miejscowości. Według wójta Szaflar nie należy też zapominać o leczniczych właściwościach wód.
Z dobrodziejstwa podziemnych ciepłych wód korzysta również ostatnio otwarta Terma Bukowina Tatrzańska.
O ile na południu Małopolski wykorzystanie wód geotermalnych się powiodło, o tyle w północnej części województwa nie wszyscy mają powody do zadowolenia. Pokłady wody geotermalnej, które znaleziono w Słomnikach, miały zapewnić świetlaną przyszłość mieszkańcom tego miasta. - Kilka lat temu wykonano odwiert na głębokości 300 m. Okazało się jednak, że temperatura wody wynosi około 16-17 stopni. To poniżej progów, które są uznawane przez ekspertów za opłacalne - mówi Paweł Knafel, burmistrz Słomnik.
Był to projekt naukowy Polskiej Akademii Nauk. Poprzez pompy ciepła podłączono do tego źródła energii trzy budynki jednorodzinne. - Jednak, by móc wody wykorzystywać do pełnego ogrzewania budynków i wody, konieczny byłby odwiert na głębokości około 3 tys. m. Koszty tej inwestycji są wysokie i gminy, bez uzyskania pomocy z zewnątrz, na to nie stać - wyjaśnia burmistrz Knafel. Nie ukrywa jednak, że gmina myśli o innym wykorzystaniu obfitego źródła, na przykład do celów leczniczych. Michał Chwastek, wiceburmistrz Słomnik, zapewnia, że ci, którzy czerpią energię z wód, są zadowoleni.
Rejonem, który jest wskazywany przez naukowców jako obszar do pozyskania energii geotermalnej, jest także Niecka Miechowska, a w niej m.in. gmina Racławice. - Mamy na swoim terenie odwierty jeszcze z lat 70. ubiegłego stulecia, ale nie istnieje żadna dokumentacja dotycząca np. temperatury wody - przyznaje wójt Adam Samborski.
Zdaniem Andrzeja Masnego, dyrektora Departamentu Środowiska i Rozwoju Obszarów Wiejskich Urzędu Marszałkowskiego, najbardziej opłacalną inwestycją są baseny termalne. Natomiast, w przypadku gospodarstw indywidualnych sprawdza się połączenie energii z ziemi z energią słoneczną. To, według dyrektora, może przynieść dobry efekt ekonomiczny.
Magdalena Uchto
[email protected]

Rozmowa. Z dr. inż. WIESŁAWEM BUJAKOWSKIM, kierownikiem Zakładu Energii Odnawialnej i Laboratorium Geotermalnego w PAN o szansach na energię spod ziemi

Czy warto w Polsce stawiać na wody geotermalne?
- Nie tylko warto, ale i trzeba. Tym bardziej, że wody geotermalne są czystym i praktycznieniewyczerpalnym źródłem energii oraz występują praktycznie niemal na obszarze całej Polski.
Część ekspertów twierdzi, że nasz kraj leży na wodach termalnych jeszcze w większym stopniu niż na węglu.
- Nie mamy drugiego Bałtyku pod nogami, nie jesteśmy też geotermalnym Kuwejtem - to pewne, ale jest całkiem nieźle. Dobrze rozpoznane zbiorniki wód geotermalnych zajmują duże tereny. Na około 60 proc. powierzchni Polski znajdują się zbiorniki wody geotermalnej jury dolnej. Jej temperatura wynosi od 30 do ponad 100 st. Celsjusza, a wodę z jury wykorzystuje się obecnie m.in. w Stargardzie Szczecińskim i w Pyrzycach. Bliżej powierzchni ziemi - i na nieco mniejszym obszarze kraju - mamy zbiorniki wody geotermalnej z kredy dolnej (wykorzystuje się ją np. w Uniejowie i Mszczonowie). Unikalny zbiornik, o najlepszych parametrach w naszym kraju, to zbiornik podhalański. Na jego przykładzie można wyjaśnić istotę rzeczy. Polega ona na prostym fakcie: wykorzystywanie wód geotermalnych musi rządzić się rachunkiem ekonomicznym. Co z tego, że mamy wspaniały zbiornik podhalański, skoro możliwości jego wykorzystania są ograniczone przez wąski krąg odbiorców. W praktyce może on służyć mieszkańcom Nowego Targu i Zakopanego oraz okolicznych miejscowości.
Jakie bariery stoją na przeszkodzie w rozwoju geotermii?
- Przede wszystkim wysokie koszty inwestycyjne ze względu na konieczność wykonania odwiertów. Drugą barierą jest ryzyko, które zawsze wiąże się z rozpoznaniem surowców leżących w głębi ziemi.
Rząd pomaga czy przeszkadza w rozwoju geotermii?
- Ostatnie miesiące oceniam pozytywnie. Szczególnie cieszy zapowiedź, że jeżeli jakiś inwestor wykona odwiert zakończony niepowodzeniem, czyli nie uzyska projektowanej temperatury lub wydajności wód, to może liczyć nawet na 90-procentowy zwrot nakładów. Gdyby ten zamysł powiódł się, wtedy inwestor nie ryzykowałby utraty wielkich pieniędzy. Przypomnę, że tą drogą idą inne państwa, np. Francja czy Niemcy. Potrzebne są też dotacje państwowe i unijne na wszelkiego rodzaju prace związane z infrastrukturą geotermalną.
Ile kosztuje wykonanie pojedynczego odwiertu? Dr Eleonora Solik-Heliasz z Zakładu Geologii i Geofizyki Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach twierdzi, że za odwiert na głębokość 1-1,5 km trzeba zapłacić co najmniej 7-10 mln zł. Natomiast niektórzy eksperci podkreślają, że w Polsce mamy już teraz kilkadziesiąt tysięcy odwiertów.
- W Polsce rzeczywiście są dziesiątki tysięcy odwiertów, ale absolutną większość z nich wykonano w celu poszukiwania ropy i gazu. One zupełnie nie nadają się dla potrzeb geotermalnych, stanowią natomiast ogromną bazę informacji geologicznej. Takich, które są specjalnie wykonane do celów geotermalnych, jest około 30, w tym dziesięć na Podhalu.
Mniej więcej pół roku temu nasz zakład zwrócił się do 8 firm polskich z prośbą o przedstawienie kalkulacji finansowej wykonania odwiertu na głębokość około 2100 m. Rozpiętość cen była ogromna - od 7,5 do 24 mln zł - za ten sam odwiert. Sytuacja ta wskazuje na ogromne możliwości negocjacyjne. Być może teraz, w dobie kryzysu, uda się wynegocjować sporo niższe koszty za realizację tego odwiertu. Wkrótce odbędzie się przetarg i sprawa się rozstrzygnie.
Część ekspertów uważa, że z wód geotermalnych możemy uzyskiwać nawet 30 proc. naszego zapotrzebowania energetycznego.
- Nie ma rzetelnych obliczeń i analiz. Podawane wartości są mocno szacunkowe. Jest tak m.in. dlatego, że wody geotermalne występują na określonym terenie i na nim można z nich korzystać, ale najpierw trzeba byłoby przedstawić rachunek ekonomiczny. Załóżmy, że powstałby pomysł wykorzystania wód geotermalnych dla Krakowa, gdyby znaleziono w jego pobliżu wody o odpowiednich parametrach. Problem w przypadku Krakowa i każdego innego sporego miasta polegałby na tym, że energia z wód musiałaby konkurować z energią ze źródeł, które od lat funkcjonują w oparciu o węgiel. Nie potrafię powiedzieć, czy opłacałoby się postawić w takiej sytuacji na energię z wód geotermalnych. Być może tak, jeśli np. cena węgla poszłaby mocno w górę i szybko rosłyby opłaty ekologiczne za emisję dwutlenku węgla ze spalania węgla. Jeżeli jednak z wód geotermalnych uzyskiwalibyśmy nie 30 proc., a 5 proc. naszego zapotrzebowania na energię - to i tak byłoby to sporo.
Czy dzięki potencjałowi wód geotermalnych możemy rozwiązać nasze problemy energetyczne?
- Kto tak twierdzi, ten - delikatnie mówiąc - mami Polaków. My, w Polskiej Akademii Nauk, często rozmawiamy z potencjalnymi inwestorami. Część z nich przychodzi, pokazując opracowania, że jakaś gmina ma ogromne zasoby energii geotermalnej. Pytamy ich wtedy o podstawy, na jakich oparte zostały owe opracowania. Zwykle ich baza jest mizerna. Przypomnę, że woda przy użyciu obecnych technologii, musi mieć na tzw. wypływie ponad 100 st., aby można było ją wykorzystać do produkcji energii elektrycznej. Niższe temperatury kwalifikują ją do wykorzystania w szeroko pojętym ciepłownictwie. Ten drugi kierunek wykorzystania wód geotermalnych może i powinien być stosowany na szeroką skalę do ogrzewania nowych dzielnic i osiedli na obrzeżach miast.
Rozmawiał Włodzimierz Knap
[email protected]

od 16 lat
Wideo

Ceny warzyw i owoców w maju

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski