Komisja Europejska w swoim roboczym dokumencie na temat Polski krytycznie ocenia stan kolei w naszym kraju. Bruksela zwraca uwagę m.in. na ograniczenia w ruchu, fatalny stan torowisk, wybór wykonawców wyłącznie na podstawie kryterium ceny i niewystarczające zdolności organizacyjne spółek PKP. - Te problemy jak w soczewce skupiły się najbardziej właśnie w Małopolsce - mówi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Bo to właśnie w naszym regionie kolejarze ponieśli swoje dwie największe porażki na inwestycjach wartych łącznie prawie 5 miliardów złotych. Chodzi przede wszystkim o modernizację torów z Krakowa do Katowic. Zgodnie z pierwotnym harmonogramem już w 2014 roku pociągi miały rozpędzić się do 160 km/godz. na odnowionych torach. Tymczasem do dziś wloką się ze średnią prędkością ok. 35 km/godz. A prace zakończą się najwcześniej w 2019 roku, czyli... pięć lat po terminie.
Niewiele lepiej wygląda sytuacja na torach z Krakowa do Rzeszowa. Modernizacja tej niemal 150-kilometrowej trasy ruszyła w 2010 r. i również miała się zakończyć w 2014 r. Tymczasem roboty trwają nadal.
Co prawda od grudnia 2015 r. najszybsze pociągi pokonują tę trasę w ok. dwie godziny, ale jest to tylko powrót do stanu sprzed kilkunastu lat.
Do około 90 minut podróż skróci się najwcześniej na przełomie 2016 i 2017 roku. Pociągi rozpędzą się wtedy do 160 km/godz., ale nie na wszystkich odcinkach. Zgodnie z najnowszym harmonogramem cała inwestycja zakończy się bowiem dopiero w... 2018 roku, cztery lata po terminie.
Według Adriana Furgalskiego przyczyn porażek inwestycyjnych jest wiele, ale jego zdaniem eksperci z KE słusznie zauważają, że największy problem tkwił w złej organizacji robót.
- Kolejne reorganizacje w PKP PLK powodowały jeszcze większy zamęt, powstała struktura, w której nawet mało istotne dokumenty przechodziły przez mnóstwo działów, pojawiały się już na tym etapie opóźnienia. Pozwalniano wielu kolejarzy, brakowało ekspertów. Wykonawcy zgłaszali problemy na budowie, ale były one ignorowane itd. - podkreśla Furgalski.
Przez opóźnienia w remontach tylko w Małopolsce z jazdy pociągiem zrezygnowały tysiące pasażerów, którzy przesiedli się do busów i autobusów. KE zwraca uwagę, że „niski poziom rozpowszechnienia transportu kolejowego powoduje wzrost negatywnych skutków dla środowiska w postaci emisji gazów cieplarnianych, zanieczyszczenia powietrza i hałasu”. A smog to jeden z największych problemów Małopolski.
Stanisław Albricht z pracowni Altrans podkreśla, że jednym z nielicznych sukcesów kolejarzy w Małopolsce jest Szybka Kolej Aglomeracyjna do Wieliczki, Miechowa i Balic. Choć i tu nie obyło się bez kłopotów i opóźnień.
Tymczasem w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa, którego szefem jest pochodzący z Małopolski minister Andrzej Adamczyk, podkreślają, że Polska jest rozczarowana krytyczną oceną ze strony służb KE. Jak jednak usłyszeliśmy, „trwa analiza projektu zmian legislacyjnych, które mają usprawnić realizację inwestycji kolejowych i je przyspieszyć”.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?