MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małgośka, mówią mi…

Redakcja
Kiedy wracałam ze szkoły, zaczynał się serwis informacyjny: Mamo, bo pani Ośmiałowska powiedziała, że nie lubi skarżypyt, pani Kuroczko zadała nam strasznie dużo, a pani Pazera okropnie się złościła… Pewnie dzięki częstemu powtarzaniu, nazwiska moich nauczycielek z wczesnej podstawówki zapadły mi w pamięć na wiek wieków.

Barbara Rotter-Stankiewicz: Za moich czasów

Dzisiejsi pierwszoklasiści też opowiadają o swoich nauczycielach. Treść - bez względu na różnice pokoleń - jest mniej więcej taka sama, ale początek zdania inny: Pani Ania powiedziała…, pani Ela nam zadała… - Jaka pani Ela? - No, nasza wychowawczyni - wyjaśnia siedmiolatek. Bo w wielu szkołach przyjęło się - za pełną akceptacją grona pedagogicznego - mówienie do nauczycieli w taki właśnie sposób. I nikt jakoś się nie boi, że zagrozi to jego autorytetowi. Panie Anie i panie Ele są przez uczniów szanowane dokładnie tak samo, jak panie Kowalskie albo Nowakowe. A lubiane chyba jeszcze bardziej.
Lekki szok przeżywają natomiast nauczyciele szkół średnich, gdy od licealistów pierwszoklasistów słyszą zamiast "pani profesor" zwykłe "proszę pani". Jednak z biegiem czasu doczekują się na swój usankcjonowany tradycją tytuł. Ale nie wszystkim na tym zależy - czasem dwudziestoparoletnie nauczycielki, niewiele różniące się od swoich wychowanków, czują się niezręcznie jako "profesorki". Archaicznie - nawet w rozmiłowanym w tytułowaniu Krakowie, brzmią już dziś zwroty per: panie magistrze, chociaż w starszym pokoleniu chętnie używa się tego tytułu nawet w podpisie. "Panie doktorze" czy "panie docencie" z obiegu nie wyjdzie pewnie długo, ale rozpowszechnione jeszcze niedawno czczenie małżonek posiadaczy tytułu i zwroty "pani doktorowa" czy "szanowna profesorowa" budzą u młodego pokolenia tylko rozbawienie.
Wśród pracowników tej samej firmy tytułomania zdecydowanie zanika. Młodzi ludzie, bez względu na profesję i stanowisko, zwracają się do siebie od razu po imieniu, a często zapędzają się z takimi zwrotami również do starszych, którzy coraz chętniej to akceptują. Z różnych względów - m.in. i tego, że czują się wówczas młodsi. Moja mieszkająca w Danii osiemdziesięcioparoletnia ciotka długo nie mogła się przyzwyczaić, że Duńczycy, bez względu na wiek, mówią do niej przez ty. Aż do czasu, gdy przeczytała, że królowa Danii Małgorzata na pytanie, czy obraziłaby się, gdyby powiedziano do niej "Małgosiu", stwierdziła, że przecież to bardzo ładne imię…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski