Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Malarze i karykaturzyści znikną wkrótce z ulic Starego Miasta

Marcin Warszawski
Dla karykaturzystów zostały wyznaczone tylko dwa miejsca na Starym Mieście
Dla karykaturzystów zostały wyznaczone tylko dwa miejsca na Starym Mieście FOT. GRZEGORZ ZIEMIAŃSKI
Kontrowersje. Artyści uliczni zajmujący się sztukami plastycznymi będą mogli sprzedawać swoje prace tylko w dwóch lokalizacjach.

Rysownicy i malarze, którzy tworzą i sprzedają swoje prace na terenie Starego Miasta, są oburzeni. Okazało się bowiem, że będą mogli pojawiać się tylko w dwóch wyznaczonych przez urzędników miejscach: przy ulicy Pijarskiej (w rejonie Bramy Floriańskiej) oraz w pobliżu kościoła św. Wojciecha.

– To nic innego, jak walka z kulturą – uważa Włodzimierz Gonczarenko, karykaturzysta pochodzący z Kijowa, pracujący od wielu lat przy ulicy Floriańskiej.

Specjalna komisja weryfikująca artystów ulicznych w trakcie ostatniego posiedzenia nie chciała wydać opinii na temat jego twórczości, która jest niezbędna do podpisania umowy z miastem na zajęcie terenu.

– Komisja ocenia wyłącznie prezentacje artystyczne, które nie są bezpośrednią formą sprzedaży. Muzycy czy mimowie za swe występy otrzymują dobrowolne datki i obowiązuje ich bezwzględny zakaz handlu na przykład płytami. Malarze czy rysownicy pobierają natomiast konkretną opłatę za swoje dzieło, dlatego nie mamy kompetencji, żeby ich oceniać – twierdzi Zbigniew Terlecki, przewodniczący komisji weryfikującej.

Jego zdaniem takie osoby powinny wystąpić do miasta z wnioskiem o możliwość zawarcia umowy na stoisko handlowe. Te z obrazami czy rysunkami będą mogły się mieścić tylko w dwóch rejonach Parku Kulturowego. Co więcej, wygląd stoiska i prace na nim sprzedawane będą podlegać ocenie głównego plastyka miasta.

Taka procedura oburza krakowskiego karykaturzystę. – Nagle po 24 latach malowania na ulicy z artysty robi się ze mnie obwoźnego handlarza. To skandal – bulwersuje się Włodzimierz Gonczarenko.

Podobnego zdania jest rysowniczka Dominika Woźniak, która również ubiegała się o pozytywną opinię od komisji. – Nie jest prawdą, że sprzedajemy tylko efekt naszej pracy. Tworząc na ulicy, umożliwiamy kontakt ze sztuką. Wiele osób w codziennym zabieganiu nie ma bowiem czasu, by choćby iść do muzeum – uważa Dominika Woźniak.

Po stronie artystów staje Bolesław Kosior, wiceprzewodniczący komisji kultury rady miasta . – Artyści uliczni nadają koloryt naszemu miastu. Urzędnicy po raz kolejny zupełnie niepotrzebnie dzielą mieszkańców i próbują na siłę regulować sztukę, która wymyka się przepisom – uważa Bolesław Kosior.

Jego zdaniem sposób zarobkowania karykaturzystów i malarzy nie powinien obchodzić krakowskich urzędników, ponieważ to wchodzi w zakres kompetencje urzędu skarbowego. – Mam także wątpliwości co tego, jak funkcjonuje Park Kulturowy. Skrupulatnie z występów rozlicza się artystów ulicznych, a bez przeszkód po­wstają tu kolejne kluby go-go i domy publiczne – podsumowuje radny Kosior.

Napisz do autora
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski