Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powtarzanie stereotypów jest nudne

Paweł Gzyl
Ramona Rey zaskakuje nie tylko głosem, ale też wizerunkiem
Ramona Rey zaskakuje nie tylko głosem, ale też wizerunkiem Fot. Wojciech Baran
Rozmowa z wokalistką, Katarzyną Okońską, występującą pod pseudonimem Ramona Rey, o jej najnowszej płycie - „4” .

- Wypracowałaś specyficzny rodzaj śpiewania, wykraczający poza obowiązujące kanony w popie. Dlaczego nie chcesz wpasować się w przyjęte normy?

- Normy cały czas się tworzą - i to my artyści mamy na nie wpływ. Jeżeli nam się chce, oczywiście. Najgorsze jest to wszechobecne powielanie. Dlaczego wciąż kopiujemy trendy tworzone na scenie zachodniej? To bardzo źle wpływa na to, jak postrzegamy siebie samych. Uczymy kolejne pokolenia i utwierdzamy siebie w przekonaniu, że inni wiedzą lepiej, potrafią lepiej, są lepsi od nas. Smutne. Jeżeli ktoś uważa, że wszystko w muzyce już było, to jaki sens ma dla niego praca twórcza?

- Piosenki z „4” raczej nie mają szans na radiową promocję. Są jeszcze bardziej niekonwencjonalne niż nagrania z Twoich poprzednich albumów. Dlaczego zdecydowałaś się pójść we wręcz awangardową stronę?

- Uważam, że obowiązkiem każdego z nas jest dawanie światu tego, co w nas najlepsze. Nie traktuję tego, co tworzę w tradycyjnym pojęciu słowa „awangarda”. Chyba, że rozumiemy pod tym słowem to, że staram się tworzyć coś indywidualnego, osobistego, coś, co przede mną jeszcze nikt nie napisał, nikt nie zaśpiewał. To właśnie mnie ciekawi, przecież powtarzanie stereotypów jest po prostu nudne. A nagrywanie, bardzo często wbrew własnemu sumieniu, przez „artystę” „piosenki, która będzie grana w radiu”, jest wręcz poniżające.

- Przy Twojej barwnej osobowości i wokalnym talencie na pewno miałabyś szansę na wielki sukces komercyjny. Świadomie jednak z niego rezygnujesz. Nie szkoda Ci czasem marnować takiej szansy?

- Wcale nie rezygnuję z sukcesu komercyjnego. Wręcz uważam, że dobrze by się stało, gdybym ten sukces osiągnęła. I wcale nie myślę w sposób egoistyczny. Być może dodałoby to wiary i większej pewności siebie innym twórcom, którzy tworzą rzeczy nowe, ciekawe, indywidualne, niezwykłe. Myślę, że jest sporo otwartych, światłych ludzi, którzy w końcu pomogą mi ten „sukces komercyjny” osiągnąć. I nie będą w tym celu próbowali ingerować w moją osobowość, w moją indywidualność. Zresztą to i tak by nie miało żadnego sensu ani szans na powodzenie.

- Niedawno miałaś jednak okazję wejść w świat komercyjnej rozrywki, kiedy wzięłaś udział w telewizyjnych show „superSTARcie”. Jak spodobał Ci się świat polskich celebrytów?

- Ten program nie był dla mnie niczym więcej niż kolejnym doświadczeniem. Bardzo ciekawym zresztą, bo kompletnie innym od tego, czym zajmuję się na co dzień. A „celebryctwo” jest pojęciem bardzo enigmatycznym. Nie wiem co to znaczy. W Polsce to słowo ma chyba negatywny wydźwięk, więc podchodzę do niego z dużą ostrożnością. Nie trzeba dokonać nic wielkiego by „celebrować” w jednym miejscu z kimś niezwykłym. (śmiech)

- Swego czasu było głośno o Twoich sukcesach w Rosji. Jak obecnie wygląda sytuacja: nadal będziesz próbowała tam szerzej zaistnieć?

- Lubię występować poza Polską. To niesamowite, że w przypadku moich piosenek język nie jest żadną przeszkodą, zarówno kiedy występuję po stronie wschodniej, jak i zachodniej. Zagrałam kilka klubowych koncertów w Rosji, na dużej scenie festiwalu Czereśniowy Las oraz podczas sylwestrowego show w telewizji. Moje piosenki są grane w rosyjskim radiu. Czuje więź duchową z Rosją, co zresztą dziwne nie jest, w końcu mój muzyczny partner, Igor Czerniawski, jest Rosjaninem. Myślę, że jeszcze wiele ciekawych wydarzeń związanych z Rosją jest przede mną. I to już niebawem.

- Na czym polega Twoje wyjątkowe porozumienie z Igorem?

- Nigdy nad tym się nie zastanawiałam. Fajnie nam się razem tworzy i oby to trwało całą wieczność!

- Jesteś chyba najbardziej odważną polską piosenkarką w kwestiach mody. Co Cię skłania do nieustannych eksperymentów ze swoją fryzurą, makijażem czy ubraniem?

- Traktuję to jako działanie twórcze, a wszystko co jest związane ze sztuką bardzo mnie zawsze pociągało. Szczególnie jeśli wiąże się to z niezwykle ciekawą współpracą z utalentowanymi projektantami, twórcami fryzur, fotografami czy scenografami, związanymi ze światem mody. To jest niezwykle ciekawe, otwarcie czujące i myślące środowisko. Oferuje mi ono moc inspiracji i wzajemnego przenikania się różnych dziedzin sztuki.

- Nie masz też problemów z wykorzystywaniem swego seksapilu: ostatnio fani zachwycali się Twoimi zdjęciami z siłowni, które wrzuciłaś na swój Instagram. To sposób na zwrócenie na siebie uwagi czy coś więcej?

- Chęć bycia postrzeganym przez innych jako osoba ładna, pociągająca, seksowna, intrygująca, ciekawa, niezwykła, jest moim zdaniem pojęciem wręcz atawistycznym, zakodowanym w naturze każdego człowieka, niezależnie od płci. Można to wytłumaczyć w sposób bardzo łatwy lub napisać na ten temat traktat psychologiczny. Ale na co dzień chyba nikt się nad tym specjalnie nie zastanawia. Traktuję to więc jako czynność codzienną niczym mycie zębów albo czesanie się.

Rozmawiał Paweł Gzyl

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie? - odcinek 7

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski