Choć nauczyciele w szkole w Bochni, do której chodził, tępili go za to niemiłosiernie, nie ugiął się. Został hipisem - i jest wierny najważniejszym ideałom tego subkulturowego ruchu do dzisiaj.
- W Krakowie u dominikanów działała wspólnota pod nazwą „Beczka”. Należało do niej wielu hipisów. Często przychodziliśmy do klasztoru, gdzie nas dokarmiano czy nocowano. Pewnego razu jakiś misjonarz przywiózł z zagranicy płytę z muzyką do musicalu „Jesus Christ Superstar” i słuchaliśmy jej wspólnie z __zakonnikami - opowiada nam w jednym z wywiadów.
Te muzyczne fascynacje z czasem uczyniły z niego jednego z najważniejszych wokalistów rockowych w Polsce. Stało się to za sprawą zespołu TSA, który na początku lat 80,. z powodzeniem przeszczepił na rodzimy grunt klasyczny heavy metal spod znaku AC/DC. Jej znakiem rozpoznawczym jest właśnie mocny wokal Piekarczyka.
- Śpiewam chyba od siedemnastego roku życia, ale nie kształciłem głosu. Od pierwszego śpiewania miałem „pod górkę”, bo musiałem przekrzyczeć gitarę, z która „ryczałem” na jednym wzmacniaczu. I może dlatego nie lubię śpiewać bez mikrofonu - uśmiecha się.
Mimo licznych perturbacji personalnych, TSA działa z powodzeniem do dzisiaj. Choć grupa nagrała ostatnią płytę na początku minionej dekady, jej dawne przeboje nadal brzmią bardzo aktualnie i przyciągają tłumy fanów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?