- Dzisiaj, w dobie szybkiego przepływu informacji, nadmiaru bodźców wizualnych wywołanego oszałamiającym montażem w teledyskach i filmach, wydaje mi się, że publiczność chce być ciągle zaskakiwana, a nawet szokowana. Im zaatakuje się ją mocniejszymi bodźcami, tym szybciej zwróci na coś uwagę - tłumaczy Reni Jusis.
W kolejnej dekadzie piosenkarka zwróciła się w stronę rosnącej w siłę kultury klubowej - i szybko stała się jej gwiazdą za sprawą płyty „Trans-Misja”. I na tym polu młoda wokalistka była w Polsce prekursorką - bo również jako jedna z pierwszych wpisała popowy śpiew w rytmy techno i trance.
Kiedy jednak piosenkarka wyszła za mąż za kolegę po fachu - Tomka Makowieckiego - i zaszła w ciążę, postanowiła sobie zrobić przerwę w karierze scenicznej. Do śpiewania wróciła dopiero po sześciu latach, prezentując zaskakująco nowoczesny i efektowny album „Bang!”.
- Zawsze staram się wybierać takie instrumenty, które pomogą mi podkreślić emocje zawarte w tekstach. Tym razem są one bardzo mocne: mają antykonsumpcyjny przekaz, śpiewam o nawale informacji i deklaruję swoje feministyczne poglądy. I to w moim przeświadczeniu najlepiej współgra z elektroniczną muzyką - deklaruje gwiazda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?