Podsumowanie roku, cd.

Zacznę od pozytywu. Jeżdżę ostatnio częściej komunikacją miejską i z czystym sumieniem mogę pochwalić większość krakowskich tramwajów i autobusów - ich standard i punktualność. Bardzo pomocne są też świetlne tablice informujące, jaki tramwaj za chwilę przyjedzie.

Negatywnie oceniam gwałtowne narastanie korków w Krakowie i to, że nie widać perspektyw zmiany tej sytuacji. Korki nieraz powodują, że nawet pochwalona przeze mnie komunikacja miejska również je odczuwa i w rezultacie się opóźnia.

Wielki minus trzeba też postawić przy dalszym zabudowywaniu przez pazernych inwestorów „każdej wolnej dziury”, a także przy dalszym niszczeniu zieleni w dzielnicach centralnych, co niekoniecznie będzie równoważone dzięki projektowanym parkom na obrzeżach miasta. Czyż ta szczelna zabudowa i brak zieleni nie są jednymi z przyczyn smogu?

W sprawach kultury - przed tygodniem wymieniłam jako pozytyw otwarcie Pawilonu Józefa Czapskiego, ale docierają do mnie słuchy, że nie jest to miejsce „ożywione”, wbrew naszym pierwotnym założeniom. Byłby to więc minus.

Podobnie, po stronie minusów zapisać należy też „obumarcie” placu przed Gmachem Głównym Muzeum Narodowego. Plac ten zaplanowany był jako żywe „Muzeum-Forum” - miejsce dla artystów i krakowian. Odbywały się na nim liczne pokazy, miała się też pojawić specjalnie zaprojektowana zieleń, w upały zaś woda.

Wiąże się to z niewątpliwie pozytywnym wydarzeniem, jakim jest wykupienie budynku hotelu Cracovia. Dzięki przejęciu z rąk prywatnych nie ulegnie on zniszczeniu i nie zostanie przerobiony np. na centrum handlowe. Muzeum Narodowe z pewnością dobrze zadba o cały ten modernistyczny kompleks - wraz z kinem Kijów - zaprojektowany przez Witolda Cęckiewicza. A może wówczas powróci także życie na „Muzeum-Forum”?

Miejmy też nadzieję, że prace przy Cracovii nie spowodują zaniechania remontu Gmachu Głównego Muzeum, gdyż bardzo on potrzebuje modernizacji, a konkurs na nią został rozstrzygnięty jeszcze w 2015 roku.

Na koniec najgorsze dla mnie wydarzenie: to śmierć Księdza Kardynała Franciszka Macharskiego - odszedł wielki autorytet moralny, a mamy ich coraz mniej.