Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brukselska panika

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. Zdumienie, rozczarowanie, strach, histeria - takie są reakcje europejskiego establishmentu na wybór Donalda Trumpa prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Przecież Clinton była pewną kandydatką - słychać opinie, w których zaskoczenie miesza się ze złością. Większość wpływowych europejskich mediów do końca nie miała wątpliwości, że zwycięży ich faworytka. Można to nazwać zaklinaniem rzeczywistości, przekonaniem, że Ameryka nie zrobi tego kłopotu postępowej Europie, wreszcie poczuciem wyższości nad niedouczonymi potomkami kowbojów, którzy przecież nie zagłosują inaczej, niż zalecają to media liberalnego świata. Można to także nazwać nierzetelnością i złamaniem zasad bezstronnej informacji. Pamiętamy podobną sytuację w Polsce, gdy media tzw. głównego nurtu zapewniały, że zwycięży Komorowski, bo przecież niemożliwe, żeby przestało być tak jak jest. Poza tym nie ma z kim przegrać.

W tym chórze niedowierzania i irytacji pojawiają się głosy dla prezydenta elekta obraźliwe. Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini oświadczyli, że przez najbliższe lata nowego prezydenta USA trzeba będzie uczyć polityki międzynarodowej, czyli tłumaczyć mu „czym jest Europa i jak działa”. A niby jak? Od dwóch lat drepcze w miejscu i nie potrafi poradzić sobie z żadnym z trapiących ją problemów. A kto miałby uczyć? Nieodpowiedzialni politycy, którzy doprowadzili do Brexitu, ściągnęli do Europy tłumy uchodźców, nie powstrzymali rosyjskiej agresji na Ukrainę? Broń Panie Boże prezydenta Trumpa przed takimi nauczycielami.

Europejskie elity nie są w stanie zrozumieć, że kończy się epoka „liberalnej” demokracji, a wyborcom przestali imponować „nauczyciele” politycznej poprawności, której celem jest zniszczenie rodziny, narodu, religii. Pogardzany przez europejskie i amerykańskie elity „motłoch”, „moherowe berety”, „patriotyczna hałastra” itp. też ma prawo głosować i wcale nie musi słuchać utuczonych na korupcji cwaniaków. Najśmieszniejszym pomysłem zeszłego tygodnia było zwołanie unijnych ministrów w celu ustalenia, jak dalej postępować po wyborach w USA. Zażądać unieważnienia wyborów? Wezwać do demonstracji przed amerykańskimi ambasadami? Ogłosić sankcje wobec USA? Gdyby unijni liderzy mogli liczyć na jedność w tej sprawie, to zrobiliby któreś z podobnych głupstw. Na szczęście jedności nie będzie, a widać też coraz wyraźniej, że także w Zachodniej Europie zanosi się na polityczne zmiany. Jest bardzo prawdopodobne, że przyspieszy je wybór Donalda Trumpa. Dlatego tak bardzo strach zagląda w oczy brukselskim politykom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski