Dragon Poland: Ten biznes się klei. Od pokoleń

- Przedsiębiorczość w naszej rodzinie sięga międzywojnia, pradziadek był przedsiębiorcą, potem dziadek. Rodzice rozpoczęli działalność gospodarczą w 1972 r., w ciężkich czasach PRL - wspomina Michał Czekaj.

Rozwój firmy do lat 90. był wolny, wszystko reglamentowało i kontrolowało państwo, niechętne „prywatnej inicjatywie”. - Dało to siłę moim rodzicom w dzikich latach 90., gdy otworzyły się możliwości rozwoju. Bagaż doświadczeń z tamtych czasów sprawił jednak również, że rodzice byli w rozwijaniu biznesu bardzo ostrożni - opowiada prezes Dragon Poland.

Dynamiczny wzrost firmy zaczął się pod koniec lat 90. Dragon nawiązał wtedy współpracę z wchodzącymi do Polski sieciami handlowymi, co poszerzyło możliwości sprzedaży i wymusiło wysoką, światową jakość produktów. Na sukces firmy pracowała też bardzo sprawna logistyka. Krakowskiemu przedsiębiorstwu udało się przy tym stawić czoła nasilającej się zagranicznej konkurencji, w tym potężnym globalnym koncernom.

- Bez konkurencji nie rozwinęlibyśmy się tak szybko - przyznaje Michał Czekaj.

Czemu zawdzięczają dynamiczny wzrost? Ciężkiej pracy, bynajmniej nie od 7. do 15., całej masie wyrzeczeń, ale przede wszystkim rodzinnej pasji tworzenia stale czegoś nowego.

- Ale sukces byłby niemożliwy bez zaangażowanych pracowników. Jesteśmy dumni z kadry znakomitych fachowców, jaką udało nam się skompletować - podkreśla prezes.

Jego marzeniem jest, by kiedyś dzieci jego i brata poprowadziły firmę i aby była to nadal prężna firma polska, o jeszcze większym zasięgu, z innowacyjnymi produktami.