Niedawno wpadłem do sklepu bliskiego znajomego z kubkiem kawy. Zajrzała także jego żona, więc mieliśmy zaskakująco miłe popołudnie. Wśród licznych rozmów pojawił się - a jakże! - temat dzieci. Temat dla mnie - nie ojca - dość egzotyczny.
Rozmawialiśmy o tym, jak ich córeczki zadają dużo pytań i jak jedna odpowiedź może generować kolejne znaki zapytania. Wiadomo - rzecz znana każdemu rodzicielowi. Trzeba się pilnować, by nie dać złapać się w pułapkę.
Wracając od nich pomyślałem sobie, że w gruncie rzeczy ta dziecięca postawa nie powinna nikomu z nas być obca. To ciągłe generowanie pytań i pójście wbrew utartej opinii jest cechą ludzi ciekawych świata. Sprawdziłem to na sobie! Jako niepełny historyk sztuki (z absolutorium, ale bez magistra) poszedłem na wystawę baroku i próbowałem spojrzeć na nią okiem nie historyka sztuki, lecz współczesnego odbiorcy, zadającego ciągłe pytania. Nagle ów oczywisty i zamknięty rozdział historii sztuki stał się opowieścią o facebooku, gadżetach, technologii, zabawie konwencjami i puszczaniem oka do widza. Z poważnego stał się niepoważny. O zgrozo! Zobaczyłem nawet... abstrakcję. Tak, być może musiałem zmrużyć oczy, ale warto było. Wam też polecam!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?