Zlecenia przyjmował, często z radością, bo jak mówił w jednym z wywiadów „ciążyła mu gęba fotografa od kociaków”. Tyle, że jego fotoreportaże często nie doczekiwały się publikacji.
- W latach 50. „Tygodnik Powszechny” zamówił u Plewińskiego cykl „Ziemie Zachodnie”. Fotograf stworzył reportaż o wymowie zupełnie innej niż wówczas obowiązująca - jego Zachód był nie „zmienią obiecaną”, ale ruinami, wśród których biegały dzieci w łachmanach. Redakcja sama uznała, że części z nich nie ma sensu nawet pokazywać cenzurze - opowiada Wojciech Nowicki, kurator wystawy „Żarliwa Ciekawość” w muzeum Manggha, na której zaprezentowano reportażową twórczość Plewińskiego.
Oprócz tych dwóch cykli, w Mandze można też oglądać fotoreportaże m.in. z Włoch, Francji, byłej Jugosławii, ale też z fabryki Radoskór i z Nowej Huty. W ramach „Żarliwej ciekawości” zobaczymy również portrety anonimowych, starszych ludzi i mieszkańców zapomnianych miejscowości.
Znakiem rozpoznawczym reportaży Plewińskiego jest to, co charakteryzowało również jego portrety: intymność i wrażliwość. Nowatorskie kadry sprawiły zaś, że wykonane kilkadziesiąt lat temu fotografie wytrzymały próbę czasu. - Cieszy mnie, że te zdjęcia znajdują oddźwięk - mówi ich autor. - Lata 60., lata 70? Nie byłem pewny czy to kogokolwiek w ogóle zainteresuje. Tymczasem te obrazy ciągle działają na widza, ich temperatura nie wygasa. I to jest właśnie tajemnica fotografii.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?