Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sowiecki wyrok na literaturę. Twórcy, dla których Stalin nie miał litości

Włodzimierz Knap
23 czerwca 1889 urodziła się Anna Achmatowa, wielka poetka, prześladowana przez bolszewików. Przez lata rządów sowieckich aresztowano ok. 2000 literatów. Około 1500 z nich zginęło w obozach i więzieniach. A to tylko oficjalne dane. Listy wszystkich ofiar zapewne nie uda się już odtworzyć.

Literatura w Rosji na długo przed dojściem do władzy bolszewików zajmowała wyjątkowe miejsce. Aleksander Hercen nazwał ją „drugim rządem”, prawdziwą władzą. Znawcy Rosji podkreślają, że pełniła rolę społecznego parlamentu, była głosem sumienia i prawdy.

Okres rządów komunistycznych w dziejach Rosji to czas absolutnie wyjątkowy, straszliwy, niezwykle okrutny. Również dla pisarzy. Przez lata rządów sowieckich aresztowano około dwóch tysięcy literatów. Około półtora tysiąca z nich zginęło w obozach i więzieniach. A są to tylko oficjalne dane. Listy wszystkich ofiar zapewne nie uda się już odtworzyć. Anna Achmatowa pisała: „Chciałoby się wszystkich z imienia wymienić, ale zabrali listę, i gdzie się dowiedzieć...”. Okoliczności i daty śmierci wielu pisarzy są wciąż nieznane, w ich biografiach zieją luki, a encyklopedie i słowniki podają błędne dane.

Mędrzec z Odessy

Po Izaaka Babla przyszli o piątej nad ranem 16 maja 1939 r. W styczniu 1940 r. został rozstrzelany. Jednak do 1954 r. los autora „Armii Konnej” był nieznany.

Babel był Żydem z Odessy. Pracował m.in. jako tłumacz w piotrogrodzkiej Czeka, był korespondentem w 1. Armii Konnej Budionnego, uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Jako człowiek kochał życie i znał jego urok. Nazywano go „ironicznym mędrcem”. Miał powodzenie u kobiet, mimo że nie był przystojny. Radził nie szukać kochanek wśród inteligentnych kobiet. „Wybierajcie kochanki wśród szwaczek i praczek. One nie będą udawać”. Kto go czytał, ten wie, że pisał jędrnie, ze smakiem.

Na pierwszym przesłuchaniu pytany, dlaczego został aresztowany, odpowiedział, że za bezczynność jako pisarz. Śledczy odpowiedział, że w ZSRR nie aresztuje się za jałowość twórczą. Ale Babel, podobnie jak wielu innych pisarzy, wolność i życie utracił, bo pisał, myślał, kpił, szydził. Był autorem słów: „Międzynarodówkę spożywa się z prochem i przyprawia najlepszą krwią”. Chciał uniknąć tortur, dlatego jako tłumacz Czeka był świadkiem przesłuchań. Sława artysty nie chroniła zresztą nikogo przed bestialstwem funkcjonariuszy.

Sowiecki wyrok na literaturę. Twórcy, dla których Stalin nie miał litości

Ci z reguły nie czytali utworów tych, których przesłuchiwali. Babel dostał za to od nich papier i ołówek. I pisał, pisał w celi. Razy wymierzał głównie sobie. Chłostał swoją twórczość, przedstawiał siebie jako zbłąkanego pisarza, nierozumiejącego sowieckiej rzeczywistości. Ale też dyskredytował innych. Pisał, że podstawowe nieszczęście pisarzy, którzy podobnie jak on zbłądzili, polega na tym, „że nie pojęli znaczenia Stalina, nie zrozumieli we właściwym czasie, że tylko on miał predyspozycje, by stać się przywódcą partii i kraju”.

- W istocie rzeczy była to krytyka Stalina, genialna refleksja, którą sprowadzić można do stwierdzenia, że sowiecką Rosją może rządzić tylko i wyłącznie tak monstrualna postać, a społeczeństwo, w tym najszlachetniejsze jednostki, są skazane na klęskę w pojedynku z nim - przekonuje prof. Józef Smaga, znawca rosyjskiej kultury i historii.

W Kodeksie karnym ZSRR nie było paragrafu, który pozwalałby na skazanie na śmierć za bycie pisarzem. Babel przyznał się więc do tego, że w 1933 r. został zwerbowany przez André Malraux, francuskiego pisarza. Babel pisał, że informował go, iż ZSRR tworzy potężne lotnictwo wojskowe, szkoli pilotów, buduje lotniska!

Wątpliwe, ale jednak nie można wykluczyć, że wielki prozaik uniknąłby tragicznego losu, gdyby nie to, że w drugiej połowie lat 20. romansował z późniejszą żoną Nikołaja Jeżowa, szefa służby bezpieczeństwa (1936-1938), symbolu stalinowskiego terroru w drugiej połowie lat 30. „Krwawy karzeł”, jak nazywano mierzącego 154 cm wzrostu Jeżowa, po swoim aresztowaniu oskarżał żonę o utrzymywanie szpiegowskiej współpracy z autorem „Opowiadań odeskich”.

Babel widząc, że nie uniknie śmierci, a chcąc ratować tych, których obwiniał, w ostatniej chwili odwołał zeznania. Rozprawa trwała 15 minut. Został skazany na śmierć. Wyrok wykonano nazajutrz (27 stycznia 1940 r.).

Życie za wiersz

Po Osipa Mandelsztama po raz pierwszy przyszli z 16 na 17 maja 1934 r. Traf chciał, że dzień wcześniej przyjechała do niego do Moskwy z Leningradu poetka i serdeczna przyjaciółka - Anna Achmatowa. Mandelsztam z żoną Nadieżdą nie mieli jej czym ugościć. Poeta pożyczył od sąsiadów jedno jajko. Ale nawet nie zjedzono go, gdy rano przyszli czekiści. Gdy trwała rewizji, Achmatowa przypomniała sobie o jajku. Ugotowane Mandelsztam posolił i zjadł. „Z pełnym brzuchem” pojechał na Łubiankę. Czekiści w jego domu szukali rękopisów, a szczególnie wiersza o Stalinie. W listopadzie 1933 r. Mandelsztam napisał wiersz zaczynający się od słów: „Żyjemy tu, nie czując pod stopami ziemi”. Stalina przedstawił w sposób groteskowo-przerażający.

Czekista wyjął z teczki wiersz o „kremlowskim góralu”. - To wasz utwór? - zapytał. Mandelsztam przytaknął. - Zarecytujcie go - rozkazał. W pewnym momencie przerwał poecie: - Ja mam inną wersję.

Mandelsztam sprostował: - To był pierwszy szkic.

Czekista każe poecie napisać wiersz w nowej wersji i podpisać się. Mandelsztam składa podpis. Śledczy jest szczęśliwy, bo uzyskał dowód zbrodni.

Żona i znajomi poety byli przekonani, że nic go już nie uratuje. On sam podjął próbę samobójczą. Odratowali go. Miłosierdziem wykazał się Stalin. Napisał: „Odizolować, ale chronić”. Poeta (razem z żoną) został skazany na trzyletnie zesłanie.

Mandelsztam czuł, że wyrok został tylko odroczony. Próbował się ratować, podobnie jak robili to inni pisarze przed nim i po nim, m.in. Achmatowa, gdy uwięziono jej syna. Napisał „Odę do Stalina”. Nie pomogła. W maju 1938 r. został ponownie aresztowany i skazany na pięć lata łagru za „działalność antyrewolucyjną”. Zmarł 27 grudnia 1938 r. w obozie Wtoraja Rieczka pod Władywostokiem. Pochowano go w zbiorowej mogile.

WIDEO: Karol Estreicher - polski obrońca dzieł sztuki

Źródło: Dzień Dobry TVN, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sowiecki wyrok na literaturę. Twórcy, dla których Stalin nie miał litości - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski