Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemcy w Krakowie, czyli nieznana historia okupantów

Paweł Stachnik
Podczas okupacji do Krakowa przyjechało 50 tysięcy Niemców: urzędników, policjantów, żołnierzy, przedsiębiorców. Mieszkali w całym Krakowie, z wyjątkiem Kazimierza . O ich życiu pod Wawelem opowiada wystawa prezentowana w Fabryce Schindlera.

Jesienią 1939 r. Kraków został wyznaczony na stolicę Generalnego Gubernatorstwa. O decyzji tej zdecydowało jego dogodne położenie – blisko granicy z Rzeszą, brak wojennych zniszczeń, a także ważny argument propagandowy: Kraków mógł być uznany za miasto rdzennie niemieckie, założone w średniowieczu na prawie magdeburskim i rozwijane przez niemieckich mieszczan.

Konsekwencją tej decyzji było rychłe pojawienie się pod Wawelem armii niemieckich urzędników, policjantów, żołnierzy, przedsiębiorców, kupców i najrozmaitszych innych przybyszów z Rzeszy. Przez ponad pięć lat okupacji mieszkali tu, pracowali, prowadzili interesy i w jakimś stopniu nadawali charakter miastu. O tym mało dziś znanym i pamiętanym obliczu okupacyjnego Krakowa opowiada prezentowana w oddziale Muzeum Historycznego Miasta Krakowa Fabryka Schindlera wystawa zatytułowana „Okupanci. Niemcy w Krakowie 1939-1945”.

Atrakcyjne miejsce

„Niemieccy cywile stanowili obok wojska oraz funkcjonariuszy aparatu SS i policji duży odsetek mieszkańców Krakowa czasu wojny, o których w zasadzie niewiele wiadomo. Kraków jako stolica Generalnego Gubernatorstwa, miasto poza terenem frontu, był dla nich atrakcyjnym miejscem pracy i robienia interesów. Administracja GG zatrudniała urzędników, nauczycieli, naukowców, bankowców, kupców i przemysłowców. Ekspozycja pokazuje zarówno najważniejsze postaci aparatu władzy okupacyjnej, jak i biografie zwyczajnych Niemców” – piszą autorzy wystawy w towarzyszącej jej publikacji.

– Pierwsza duża fala Niemców napłynęła do Krakowa i Generalnego Gubernatorstwa na przełomie 1939 i 1940 r. W Archiwum Narodowym znalazłyśmy statystyki, z których wynika, że urzędnicy niemieccy przejrzeli w 1940 r. 1300 podań o pracę, z których wybrali do zatrudnienia w krakowskim magistracie jakieś 15-20 osób. Jak widać, praca tutaj była czymś pożądanym – mówi kuratorka wystawy i kierownik oddziału Fabryka Schindlera Monika Bednarek.

Najważniejsze urzędy niemieckie zajęły najnowocześniejsze i najbardziej reprezentacyjne gmachy miasta. Generalny Gubernator Hans Frank zamieszkał na Wawelu, podobnie szef urzędu GG Josef Bühler. Rząd GG ulokował się w gmachu Akademii Górniczej. Z kolei siedziba urzędu dystryktu Kraków mieściła się w Pałacu Pod Baranami, a władze powiatu krakowskiego rezydowały w gmachu byłego polskiego starostwa przy al. Mickiewicza.
Wbrew rozpowszechnionemu mniemaniu Niemcy w Krakowie nie mieszkali tylko w tzw. dzielnicy niemieckiej, położonej w zachodniej części miasta w okolicach dzisiejszej ul. Królewskiej. Urzędnicy, policjanci i przedsiębiorcy byli zakwaterowywani w różnych dzielnicach.

Niemcy w Krakowie, czyli nieznana historia okupantów
Paweł Stachnik

– Niemcy w rzeczywistości mieszkali w całym Krakowie, poza oczywiście Kazimierzem. Zachował się raport policji budowlanej, w którym czytamy, że z punktu widzenia niemieckich standardów sytuacja mieszkaniowa w Krakowie jest katastrofalna, bo w wielu lokalach nie ma łazienek czy instalacji gazowych – mówi współautorka wystawy Katarzyna Zimmerer.
Monika Bednarek zwraca uwagę, że pomysł skupienia niemieckich mieszkańców Krakowa w jednej dzielnicy był bardzo pożądany przez władze GG. Ułatwiało to sprawowanie kontroli nad obywatelami, a także zapewnienie im bezpieczeństwa. – Ludzie mieli mieszkać razem, jeść razem, pracować razem i bawić się razem. Jak to w państwie totalitarnym – podkreśla pani Monika.

Miasto niemieckie

Gdy czyta się polskie wspomnienia i relacje o Krakowie z czasów okupacji, uwagę zwraca podkreślanie przez autorów zewnętrznej niemieckości miasta. Przybyszów z Warszawy uderzała duża liczba Niemców widocznych na ulicach, mnogość niemieckich flag, szyldów, napisów, a także umundurowanych żołnierzy i policjantów. Kraków rzeczywiście sprawiał wrażenie niemieckiego miasta. Czy wiemy więc, ilu Niemców przebywało wtedy w pod Wawelem?

– Przedwojenne informatory statystyczne podają, że w Krakowie mieszkało zaledwie około 750-1000 osób posługujących się językiem niemieckim jako ojczystym. A więc niewiele. Natomiast ocenia się, że podczas okupacji napłynęło do miasta aż 30-50 tys. Niemców. Apogeum niemieckiej obecności miało miejsce na przełomie 1943 i 1944 r. Mieszkało ich tu wtedy około 50 tys. Szacuje się, że co piąty mieszkaniec miasta był Niemcem. Niemcy się wyróżniali, bo byli umundurowani, przy czym mundury nosili nie tylko żołnierze i policjanci, ale także urzędnicy – mówi Monika Bednarek.

Kraków był stolicą Generalnego Gubernatorstwa, siedzibą Hansa Franka i jego oczkiem w głowie. Czy przekładało się to na niemieckie inwestycje w infrastrukturę, rozbudowę, porządkowanie i upiększanie miasta? – Niemcy realizowali niektóre przedwojenne plany. Np. zbudowali podcienia na ul. Krakowskiej i Grodzkiej, wybudowali osiedle przy ul. Królewskiej, bardzo funkcjonalne, z dużą przestrzenią, zgodnie z zasadą „światło i zieleń”. Co ciekawe, poręcze do tych domówi wykonywano w zakładzie ślusarskim przy ul. Emaus, u stryja Andrzeja Wajdy, który jako chłopiec pomagał przy tym – mówi Katarzyna Zimmerer.

Prócz tego realizowano w Krakowie inwestycje wojskowe związane z wojną na Wschodzie. Miasto przygotowywano na przyjęcie dużych ilości wojska i transportów zmierzających na front wschodni. W tym celu m.in. w 1941 r. powstała kolej obwodowa, wybrukowano ul. Zabłocie, rozbudowano lotnisko Rakowice i wytyczono dzisiejszą ul. Konopnickiej. Z inwestycji cywilnych wymienić można natomiast prace przy regulacji Wisły, porządkowanie ulic i wyburzanie kamienic w okolicach Wawelu.

Niemcy w Krakowie, czyli nieznana historia okupantów
Paweł Stachnik

– Hans Frank chciał widzieć Kraków piękny i odpowiadający randze stolicy Generalnego Gubernatorstwa. Stadtha­uptmani wydawali więc rozporządzenia o upiększaniu miasta. Natomiast większych inwestycji o charakterze infrastrukturalnym raczej nie było. Np. po przyłączeniu do Krakowa przez Niemców 22 okolicznych gmin nie poszły za tym żadne inwestycje – mówi Monika Bednarek.

Szczęśliwe życie

Razem z urzędnikami, policjantami i niektórymi wojskowymi do Krakowa przybyły ich rodziny. Autorkom wystawy udało się dotrzeć do dwóch Niemców, którzy jako nastolatkowie mieszkali pod Wawelem: Heinricha Müllera i Franza Bisanza (krewny znanego krakowskiego restauratora Jana Bisanza). Do Krakowa przyjechali ze Lwowa, w ramach przesiedlenia do GG tamtejszej mniejszości niemieckiej.
Lwowskich Niemców przyjechało tu dość sporo i tworzyli zamknięty krąg społeczny, tzw. Gemeinschaft, czyli wspólnotę. Chodzili do gimnazjum przy ul. Oleandry (wcześniej Gimnazjum im. Królowej Jadwigi) i zachowali z tego czasu jak najmilsze wspomnienia.

– Obydwaj musieli należeć do Hitlerjugend, ale wyrażali się o nim z dużą pogardą. Podkreślali, że udało im się zapisać do sekcji fanfar, co było fajne, ale z drugiej strony jednak niezbyt fajne, bo fanfary to był głupi instrument… Jeden uczył się gry na skrzypcach, drugi gry na fortepianie. A zatem prowadzili przykładne życie chłopców z dobrych domów – opowiada Katarzyna Zimmerer, która przeprowadziła wywiady z oboma panami.
Co ciekawe, niemieckich wspomnień z okupacyjnego Krakowa jest bardzo niewiele. Kwerenda w niemieckich bibliotekach dała – poza nielicznymi publikacjami – bardzo mizerne wyniki. Z tych nielicznych relacji, do jakich autorkom wystawy udało się dotrzeć, wynika że niemieckie społeczności w Krakowie trzymały się razem. Razem pracowały, razem odpoczywały i bawiły się.

W innej relacji, autorstwa Hansa Petera Wohlraba, można przeczytać, że jego matka do końca życia wspominała, jak to cudownie żyło się w Krakowie i jak zdarła sobie podeszwy podczas jednego z dansingów. A na urodziny, już po powrocie do Drezna, ojciec podarował jej album ze zdjęciami z Krakowa i dedykacją: „Na pamiątkę siedmiu najpiękniejszych miesięcy w Twoim życiu”…

– Mamy nadzieję, że za jakiś czas pojawią się jakieś wspomnienia niemieckie z okupacyjnego Krakowa. Pokolenie wnuków odnajduje takie rzeczy i nie ma oporów przed ich publikowaniem – mówi Monika Bednarek.
Wystawę „Niemcy w Krakowie 1939-1945” obejrzało jak dotąd prawie 8 tys. widzów.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 17

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski