Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech żyje Wielka Polska wielokulturowa!

Rozmawiał Paweł Gzyl
Masala wystąpi 24 czerwca o godz. 20 w klubie Piękny Pies
Masala wystąpi 24 czerwca o godz. 20 w klubie Piękny Pies fot. IKA of I-N-I.PL
Rozmowa z raperem Duże Pe z kolektywu Masala Soundsystem o jego nowej płycie „Ziemia na sprzedaż”.

- Wydajecie płyty zazwyczaj kiedy w Polsce władzę sprawuje prawica w postaci PiS-u. Tak jest i teraz. To przypadek czy prawidłowość?

- (śmiech) Na dziesięć wydawnictw Masali tylko dwa powstały za czasów rządów PiS, więc swoją tezą naginasz rzeczywistość. Sto procent tekstów na album „Ziemia na sprzedaż” powstało akurat w okresie władzy Platformy Obywatelskiej. Z jednej strony to dobrze – bo nasz przekaz jest najwyraźniej uniwersalny. Spójrz na kawałek „Kto za to wszystko zapłaci?" - tekst powstał dobrych kilka lat przed rozpoczętą właśnie skandaliczną wycinką białowieskiej puszczy, a brzmi jakby był napisany wczoraj. Z drugiej - to smutne, że realnie patrząc ludzie w Polsce wybierają między dżumą a cholerą, a w ich tle czai się jeszcze gorsza, ksenofobiczna zaraza. I raczej nie widać realnych szans na zmiany na lepsze.

- Z ciekawością śledziłem doniesienia o wsparciu rodzimych muzyków dla działań KOD-u. Poza koncertem i płytą Big Cyca, jakoś nasi rockmani czy raperzy nie spieszą się z dołączeniem do tego ruchu. Jaki Ty masz do niego stosunek?

- Cóż, wsparcie tej inicjatywy przez Big Cyc jest jej najlepszym podsumowaniem. (śmiech) Nie wypowiem się za kolegów z zespołu, ale ja tego zupełnie nie kupuję. Dla mnie to marketingowy produkt, „protest na zamówienie” wykreowany przez wziętych PR-owców dla konkretnej grupy polityków oraz ich popleczników i sponsorów. Jak nietrudno zgadnąć, jestem daleki od jakiejkolwiek sympatii dla obecnie rządzącej opcji. Jednak odsuwanie PiS od władzy przez pseudo-społeczny ruch prowadzony na barykady przez naczelnego korpokratę Rzeczypospolitej, który „najchętniej oddałby Polskę w leasing”, jest jakimś ponurym żartem.

- Najmocniej odnosi się do tego, co dzieje się tu i teraz chyba tekst do „Czas powiedzieć nie”. Rzeczywiście czujesz, że obecna władza coraz bardziej wtrąca się w Twoje prywatne życie czy to może tylko projekcja lęków napędzanych przez obecną opozycję?

- Skala zjawisk, których dotyka ten tekst, wykracza daleko poza Polskę - i taką globalną perspektywę miałem na myśli, gdy go pisałem. Wtrącanie się w państwa w moje czy Twoje prywatne życie może mieć różne formy. Może nim być wprowadzenie teoretycznie „antyterrorystycznych” ustaw, tak naprawdę pozwalających na ograniczenie obywatelskich swobód pod wyimaginowanym pretekstem. Ale jest nim także ciche przyzwolenie na średnią płacę urągającą ludzkiej godności albo zezwolenie na uprawę genetycznie modyfikowanej żywności. Tekst ten można więc odnieść w równej mierze do obecnej władzy, co do poprzedniej.

- „Alerta Antifascista” uderza w narodowców. Porównujesz ich do nazistów, ale z drugiej strony śpiewasz, że nie kierujesz tej piosenki do patriotów. Jak odróżniasz narodowców do patriotów?

- Widzisz, ja sam uważam się za patriotę, a dobro Polski leży mi na sercu. Od wątpliwych bohaterów wspomnianego utworu różni mnie to, że nie odbieram prawa do bycia dobrym Polakiem osobom o innym kolorze skóry, wyznaniu czy orientacji seksualnej. Niech żyje Wielka Polska – inkluzyjna i wielokulturowa! (śmiech)

- W takich tekstach jak „Zeitgeist” czy „Broń masowego rażenia” ostro krytykujesz obecny kapitalizm korporacyjny. Jaką widzisz alternatywę dla tego systemu?

- Jeśli ludzie będą przyzwoici, to system nie będzie istotny - bo na faszyzm, nazizm, niewolnictwo, apartheid, komunizm, pańszczyznę czy inkwizycję nie zgodziłby się już nikt przyzwoity. Podobnie, jeśli ludzie będą zachowywać się jak szmaty, to nawet najbardziej utopijny w swym założeniu system będzie największym złem z milionami ofiar. Najlepszym tego dowodem jest los idei komunizmu albo współczesna korpodemokracja - choć tutaj ofiary są znacznie lepiej zakamuflowane i bez wnikliwej analizy trudniej dostrzec bezpośredni związek.

- Nie brak też na płycie ekologicznego zaangażowania. Wydaje się, że obecne rządy robią o wiele więcej dla ochrony środowiska niż te z poprzedniej dekady czy z lat 90. To jeszcze za mało?

- Dotarcie do punktu, w którym Ziemię zamieszkiwał miliard ludzi, zajęło nam kilkaset tysięcy lat. Po czym od 1800 roku do dziś roku ilość homo-teoretycznie-sapiens wzrosła od miliarda do ośmiu miliardów. Czyli stało się to na przestrzeni zaledwie 200 lat. Zaryzykowałbym więc stwierdzenie, że nie tyle „rządy powinny robić więcej” co „jest już od dawna za późno, i możemy tylko odwlec zagładę naszej planety”. Co w sumie jest chyba całkiem niegłupim pomysłem - choć nieopłacalnym, a więc niezbyt popularnym. Czyli bankiet trwa, a rachunek przyjdzie dopiero po śmierci tych, którzy bawią się teraz najlepiej.

- Myślałem, że ze względu na multikulturowy charakter Waszej twórczości, poruszycie na płycie kwestię uchodźców. Tymczasem tak się nie stało. Jaki masz pogląd na tę kwestię?

- W niejednym tekście Masali znajdziesz akapit, który można odnieść do kwestii związanych z uchodźcami - i to nie tylko na tej płycie, ale i na poprzednich, na długo przed tym, zanim ten temat stał się „modny”. Mój pogląd na tę kwestię? Znów wracamy do zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Z jednej strony nakazuje ona pomoc potrzebującym i otwarcie dla nich drzwi - jakiego by nie byli koloru skóry czy wyznania. Z drugiej – daje ona pełne prawo wykopania ich za te drzwi z zakazem powrotu, jeśli nie uszanują reguł domu, który ich przyjął. To tak proste i naturalne, że zupełnie nie rozumiem jak można patrzeć na to w inny sposób.

- „Born again” to zawołanie z piosenki otwierającej album. Przypomina ono wezwanie Chrystusa z Ewangelii: „Trzeba wam narodzić się na nowo”. Bliska Ci jest nauka Jezusa?

- Osobiście waham się gdzieś między byciem ateistą a agnostykiem. Co nie znaczy, że jestem z automatu zamknięty na przekazy o religijnym podłożu. Zasadniczo - wierzę w dobro i mądrość, chcę nieść je dalej. Jeśli widzę dobry i mądry przekaz, to myślę, że sensownie podać go dalej. W takiej sytuacji jest dla mnie zupełnie nieistotne, czy wymyśliłem go sam, czy znalazłem go w Biblii, Koranie, Talmudzie, dziełach Lenina, zapiskach Piłsudskiego czy instrukcji obsługi zmywarki (śmiech)

- Dawniej Masala łączyła klubowe bity z egzotycznymi samplami głownie rodem z Azji. Tym razem choćby przez szerszy udział w nagraniach Barta Pałygi czy Arona Szilagyi więcej na płycie folkloru europejskiego.

- Nawet na naszej pierwszej płycie poza samplami czy instrumentami z Indii oraz Bliskiego i Dalekiego Wschodu pojawiały się elementy folkloru europejskiego – choćby z Bułgarii. Bart Pałyga jest członkiem Masali od 2002 roku, natomiast Aron Szilagyi wielokrotnie gościł na naszych płytach już wcześniej. Często wykorzystywaliśmy też instrumenty takie, jak lira korbowa czy gadulka, będące elementem tradycji muzycznej wschodniej i centralnej Europy. „Masala” znaczy „mieszanka” - co niezmiennie wcielamy w życie, pokazując jak łączyć stare i nowe, północ i południe czy zachód i wschód.

Masala wystąpi 24 czerwca o godz. 20 w klubie Piękny Pies

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski