- Jestem samoukiem, od dziecka grałam na fortepianie czy skrzypcach. Na początku mojego pobytu w Krakowie zobaczyłam koncert Motion Trio i zachwyciłam się... akordeonem. Spodobało mi się jego brzmienie. Ale także to, że słuchając go, ma się wrażenie, iż gra cała orkiestra - bo jest i melodia, i rytm - uśmiecha się.
W skład grupy o nazwie Vladimirska weszli lokalni muzycy. Wydany przez nią album „Night Trains” spotkał się z ciepłym przyjęciem przez polskich krytyków i fanów. Wszystkim spodobały się naturalne piosenki Scotii o folkowym brzmieniu. Nic więc dziwnego, że Vladimirska zaczęła z powodzeniem koncertować - nie tylko w Polsce, ale i na Zachodzie.
- Sporo przeżyłam w Krakowie i zapuściłam już tu korzenie. W sumie myślałam o tym, aby wrócić do Vancouver, ale ostatecznie postanowiłam zostać tutaj. Bo podoba mi się mimo smogu - tłumaczy.
W zeszłym roku Vladimisrka nagrała drugi album - i to w niezwykłym miejscu: na polanie w lasku Wolskim. Tak powstały utwory na płytę „Paper Birds”.
- Chciałam nową płytą pokazać, jakie piosenki tak naprawdę słyszę w sobie, a __żeby to zrobić, musiałam dość znacznie poszerzyć nasze muzyczne horyzonty, co zajęło trochę czasu -mówi Scotia.
WIDEO: Ich Troje - powrót na scenę w rodzinnym składzie. "Czas goi rany"
Bardziej popowe brzmienie Vladimirskiej z „Paper Birds” usłyszymy na premierowym koncercie grupy w sobotę.
Źródło:Dzień Dobry TVN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
