W niedzielę zawodami o Puchar Świata w Planicy skoczkowie narciarscy zakończyli sezon 2013/14. W naszej ekipie zawodnikiem numer dwa, po Kamilu Stochu, był Maciej Kot.
22-letni reprezentant AZS Zakopane ukończył rywalizację w Pucharze Świata na 17. pozycji, a więc poprawił się o jedno miejsce w porównaniu z poprzednim sezonem. W 24 konkursach zbierał pucharowe punkty, tylko dwa razy nie zakwalifikował się do finałowej „30”. Na igrzyskach olimpijskich w Soczi zajął indywidualnie siódme i dwunaste miejsce, a z kolegami w drużynie był czwarty. W mistrzostwach świata w lotach w Harrachovie wywalczył dziesiątą lokatę.
– Sezon był długi i ciężki, odpuściłem tylko konkursy w Sapporo. Generalnie sezon mogę uznać za dobry, najlepszy w mojej karierze, choć zawsze mogło być lepiej. Miałem trochę wyższe cele, chciałem być w okolicach pierwszej dziesiątki w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Ale nie jest źle, poprawiłem się w stosunku do poprzedniego sezonu. Jedyną poważną wpadkę miałem w konkursach w Lahti, gdzie nie wszedłem do __finału – mówi Maciej Kot.
Zakopiańczyk dobrze wspomina igrzyska w Soczi.
– Szczególnie mogę być zadowolony z siódmej pozycji na skoczni K-95, do medalu nie brakowało wiele. Na dużym obiekcie nie miałem szczęścia do warunków atmosferycznych. W konkursie drużynowym liczyliśmy po cichu na podium, była na to szansa, ale musieliśmy się zadowolić czwartym miejscem. To dobry wynik, ale ja uznaję go za __delikatną porażkę – dodaje Maciej Kot.
Zakopiańczyk to bardzo ambitny skoczek narciarski, zawsze wysoko stawia sobie poprzeczkę. Może czasem nawet za wysoko.
– W tym sezonie moim marzeniem było choć raz stanąć na podium w zawodach pucharowych. Najwyżej byłem na piątym miejscu w Lillehammer. Liczyłem, że może uda się to na ostatnich zawodach w Planicy. Skończyło się tam na 8. i 15. miejscu, był zatem lekki niedosyt. Wiem, że w skokach nie da się pewnych rzeczy przeskoczyć. Gubi mnie czasem brak cierpliwości. Muszę wzorować się na Kamilu Stochu, który krok po kroczku piął się na __najwyższy szczyt – twierdzi Maciej Kot.
– Maciek prezentował w całym sezonie dobrą, równą formę. Już teraz jest mocnym punktem reprezentacji. Jego czas jeszcze nadejdzie, jestem przekonany, że w następnych sezonach będzie skakał jeszcze lepiej – mówi trener kadry Łukasz Kruczek.
Zakopiańczyk podczas zawodów sprawia wrażenie bardzo opanowanego, skupionego, rzadko uśmiecha się.
– Na skoczni muszę być maksymalnie skoncentrowany. Nie ma czasu na żarty, to by mnie rozpraszało. Ale w życiu prywatnym potrafię się uśmiechać, mogę o sobie powiedzieć, że jestem wesołym facetem – mówi Maciej Kot.
Od dwóch dni zakopiański skoczek przebywa w Krakowie.
– Teraz czas na studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Nauka jest w tej chwili najważniejsza. Z tego powodu nie było mnie na powitaniu Kamila Stocha w Zębie. Skończyłem trzyletni licencjat, jestem na pierwszym roku studiów magisterskich. Mam do zaliczenia dwie sesje – zimową i letnią. Czeka mnie kilka egzaminów; koledzy mówią, że najtrudniejszy jest ze statystki. Będę musiał także trochę czasu poświęcić na spotkania, konferencje prasowe, mamy zobowiązania wobec sponsorów. Cieszę się jednak na te spotkania z kibicami, to przecież dla nich skaczemy. A nasi fani są fantastyczni, jeżdżą za nami po całej Europie, możemy być z __nich dumni – dodaje Maciej Kot.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?