Luźniej przy biurku

- Bywa, że w pokoju o powierzchni jedenastu metrów kwadratowych są cztery miejsca pracy - podkreślał w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" Kazimierz Roman, naczelnik Urzędu Skarbowego w Gorlicach. - Gdy do jednego urzędnika przyjdzie petent, to trzech pozostałych automatycznie odrywa się od obowiązków. To także niekomfortowa sytuacja dla osób załatwiających sprawy w urzędzie.

A jest ich sporo, bo w Gorlickiem mieszka ponad 100 tys. ludzi, a co roku skarbówka przyjmuje przeszło 45 tys. PIT-ów. Wszystko to mimo braku hali do obsługi petentów. Ponieważ budynek dotychczasowej siedziby nie nadaje się do remontu czy modernizacji, a doraźne przeróbki mijają się z celem, jedynym wyjściem z sytuacji była budowa urzędu od podstaw. Jak informowaliśmy, działkę wytypowało Starostwo Powiatowe, przekazując w trwały zarząd Urzędowi Skarbowemu teren przy ul. Bardiowskiej. Jednocześnie burmistrz Gorlic zadeklarował, że miasto przeznaczy sąsiednią działkę na parking. Ministerstwo Finansów przekazało pieniądze na opracowanie dokumentacji, a rolę inwestora przyjęła Izba Skarbowa w Krakowie. Powstał czterokondygnacyjny budynek liczący ponad trzy tysiące metrów kwadratowych powierzchni użytkowej. Jest więc siedmiokrotnie większy od dotychczasowej siedziby skarbówki.

- Myślę, że do przeprowadzki dojdzie jeszcze w styczniu - mówi Kazimierz Roman. - Trzeba tylko zakończyć prace przy łączu informatycznym, bez którego urząd nie mógłby funkcjonować.

Dodajmy, że instytucja będzie się mieściła w pobliżu dworca PKP, a więc blisko centrum miasta. Ma dysponować parkingiem dla petentów.

(SZEL)