Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lodówki pełne piwa, koncesji nie było

Redakcja
PORZĄDEK. W ramach akcji "Święty spokój w tym miejscu", strażnicy miejscy nadal kontrolują rejony, w których sprzedawany lub podawany jest alkohol. Stwierdzono kolejne naruszenia prawa.

Święty spokój w tym miejscu

- Późnym wieczorem, w związku z podejrzeniem prowadzenia sprzedaży alkoholu bez zezwolenia, strażnicy obserwowali sklep przy ulicy Bieżanowskiej. W pewnym momencie wszedł do niego mężczyzna, a po chwili wyszedł z butelką piwa. Zapytany przez funkcjonariuszy czy kupił piwo w tym sklepie odpowiedział twierdząco - podał Marek Anioł, rzecznik SM. W tej sytuacji patrol wraz ze świadkiem wszedł do sklepu i poprosił sprzedawcę o okazanie zezwolenia na sprzedaż alkoholu. Ten przyznał, że nie ma zezwolenia i dodał, że właśnie złożył dokumenty i stara się o wydanie koncesji. Mężczyznę poinformowano, że popełnił przestępstwo, ten jednak nie przyznał się do sprzedania piwa i twierdził, że "świadek" celowo go oczernia.
Po chwili pojawił się właściciel sklepu, który na pytanie dlaczego dwie duże lodówki wypełnione są piwem, skoro sklep nie prowadzi sprzedaży alkoholu, odpowiedział, że towar nie mieści się na zapleczu, w związku z tym trzyma go w lodówkach obok lady.
Na miejsce wezwano patrol policji, a o zdarzeniu poinformowany zostanie Wydziału Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta Krakowa, który decyduje o przyznaniu placówce przy ulicy Bieżanowskiej koncesji na sprzedaż alkoholu.
Z kolei w samo południe, w centrum miasta, patrol Straży Miejskiej zajął się mężczyzną, który pił alkohol na przystanku MPK, u zbiegu ulic Senatorskiej i Kościuszki. - Strażnicy podjechali we wskazane miejsce i zauważyli młodego mężczyznę, który na pętli autobusowej pił piwo prosto z puszki. Funkcjonariusze podeszli do niego i poinformowali, że właśnie w tym momencie popełnia wykroczenie, po czym poprosili o okazanie dokumentów. Okazało się, że nie ma przy sobie żadnego dowodu tożsamości, w związku z tym został poproszony o podanie swoich danych ustnie. W trakcie interwencji mężczyzna zachowywał się bardzo agresywnie, pukał się w czoło - wskazując na strażników, używał wielokrotnie słów niecenzuralnych - informuje Marek Anioł. Ponadto, pomimo wydawanych poleceń nie przestawał pić alkoholu. Gdy w pewnym momencie wstał i machając rękami starał się uderzyć funkcjonariusza ręką i głową, strażnicy ostrzegli go, że jeśli się nie uspokoi zostanie wobec niego podjęte inne działanie. Ponieważ żadne ostrzeżenia nie dały rezultatu, użyto siły fizycznej, obezwładniono mężczyznę i założono mu kajdanki.
W stosunku do 25-letniego mieszkańca podkrakowskiej wsi zostanie wszczęte postępowanie (picie alkoholu w miejscu publicznym, zakłócanie spokoju i używanie słów nieprzyzwoitych). Natomiast policja będzie prowadziła postępowanie w sprawie przestępstwa, czyli próby "naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego oraz groźby pozbawienia życia kierowane pod jego adresem".
(J.ŚW)
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski