Mateusz Lisowski z trofeum na Nuerburgringu FOT. ARCHIWUM ZAWODNIKA
- W klasyfikacji generalnej mam 47 punktów przewagi nad Anglikiem Danielem Lloydem. On jest świetnym kierowcą i na pewno będzie walczył do samego końca, ale teraz jest już za późno na utratę przeze mnie pozycji lidera - mówi z uśmiechem 21-letni wieliczanin.
Na Nuerburgringu Mateusz Lisowski nie miał sobie równych. Był najszybszy na treningu, w kwalifikacjach, a w wygranym wyścigu ustanowił najlepszy czas pojedynczego okrążenia. - Auto było świetnie ustawione, za co podziękowania dla mojego inżyniera - Piotra Żukowskiego - podkreśla kierowca. - Przez cały weekend pogoda była zmienna, padało. Trening przejechaliśmy na oponach do jazdy po suchym torze, tak samo "czasówkę". Ale przed wyścigiem założono nam opony deszczowe; tor był raczej suchy, dlatego obawiałem się, czy te "deszczówki" wytrzymają.
Przygody go nie ominęły: - Udało się wygrać, chociaż nie było to łatwe zadanie. Pierwszy zakręt był mokry i po wpadnięciu na niego, pociągnęło mnie na hamowaniu, przez co straciłem pozycję lidera. Przez sześć okrążeń jechałem za Adityą Patelem i nie mogłem go wyprzedzić, ale w końcu mi się to udało. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, że na pierwszym okrążeniu Daniel Lloyd bardzo sprytnie mnie zaatakował. Na szczęście udało mi się obronić swoją pozycję.
Za Mateuszem Lisowskim sześć rund Scirocco R-Cup. Na początku września będzie ścigał się na angielskim torze Brands Hatch, potem pozostaną rundy w Niemczech - Oschersleben i na Hockenheimringu. - Jestem teraz w Grecji. Wypoczywam, ale też myślę o kolejnych startach. Po powrocie do Polski rozpocznę przygotowania do Brands Hatch - mówi Lisowski. (BOCH)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?