– Los oddał nam to, co zabrał w poprzednim meczu toczonym na własnym boisku z Pelikanem Łowicz – _mówi szkoleniowiec Limanovii Szubryt. _– Wówczas bramki na wagę zwycięstwa straciliśmy w ostatnich pięciu minutach. Tym razem porażki uniknęliśmy, strzelając gola w doliczonym czasie gry. Jestem pełen uznania dla postawy moich zawodników. Walczyli do końca. I ta wytrwałość została nagrodzona.
Może zdarzyć się i tak, że to wyrwane puławianom z gardła „oczko” okaże się decydujące w batalii limanowian o uniknięcie degradacji do III ligi. Przypomnijmy, że do tworzonej od przyszłego sezonu jednej grupy II ligi zakwalifikują się zespoły z miejsc 3–8. Dwie najlepsze ekipy awansują bezpośrednio do ligi pierwszej. Finansowany przez Zbigniewa Szubryta zespół znajduje się obecnie w tej bezpiecznej strefie.
– Ale proszę zerknąć na tabelę. Jest tak spłaszczona, że wyniki z jednej kolejki mogą odwrócić ją do góry nogami. Każdy kolejny mecz toczyć więc będziemy o życie. Wierzę, że moi podopieczni wytrzymają psychiczną presję. Mecz z Wisłą dowiódł, że w decydujących momentach potrafią udźwignąć ciążący na __nich balast – przekonuje Siekliński.
Limanovia od początku rundy wiosennej radzić sobie musi bez kontuzjowanego Dawida Basty. To spore osłabienie. Ten prawy obrońca, oprócz wykonywania swych powinności w defensywie, przeprowadzał akcje oskrzydlające, po których jego partnerzy z przednich formacji często trafiali do siatki przeciwników.
_– W niedziele nie mogłem też skorzystać z leczących urazy Jacka Pietrzaka i Artura Skiby. Ten drugi będzie gotowy na kolejne nasze spotkanie ze Stalą w __Mielcu _– kończy trener.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
