Hanka Tucznio Fot. Anna Kaczmarz
- Wyobraża sobie Pani, żeby mieszkać w Nowej Hucie do końca życia?
- Nie wykluczam. Jeśli zostanę w Krakowie, to właśnie w Nowej Hucie. Bardzo dobrze się tutaj mieszka, bo mam wszystko czego potrzebuję - kino, teatr, tramwaje. Nie trzeba żadnych robić cudów, bo Nowa Huta sama się broni.
- A co Pani robi na co dzień?
- Pracuję w Muzeum PRL. Właśnie przygotowuję projekt lekcji dla szkół licealnych. Będzie to spacer po Nowej Hucie, połączony z lekcją historii współczesnej, zwłaszcza okresu PRL. Poza tym jestem harcerką, studentką Uniwersytetu Ekonomicznego. Moim hobby jest również wspinaczka sportowa.
- Jak to wszystko można pogodzić?
- Im więcej się robi, tym więcej ma się czasu. Poza tym, wcześnie wstaję i lubię być aktywna. Przez dwa lata pracowałam w muzeum jako wolontariuszka. Poprzednio studiowałam stosunki międzynarodowe i myślałam także o nawiązaniu współpracy zagranicznej z młodzieżą z krajów europejskich.
- Żeby pokazać Nową Hutę?
- Najchętniej pokazałabym ją wszystkim. Zresztą, już to robię, bo zapraszam do siebie koleżanki harcerki. Idziemy wtedy do Łaźni, na spacer po łąkach nowohuckich albo do opactwa w Mogile, które zawsze robi wielkie wrażenie zwłaszcza na tych, którzy widzą je po raz pierwszy.
- Który moment w nowohuckiej historii jest zdaniem Pani najciekawszy?
- Gdy w gimnazjum brałam udział w konkursie historycznym, najbardziej interesowały mnie te wszystkie wsie przednowohuckie, na których powstała moja dzielnica. Teraz bardziej fascynuje mnie okres budowy "miasta młodych". W budowie uczestniczyły same młode osoby w wieku 20., 30., góra 40. lat. Dziś Nowa Huta już się postarzała, ale młodzi znów się do niej przeprowadzają.
Paulina Polak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?