Lekarze: chorych znaczymy kolorami

Od początku stycznia oddział ratunkowy Szpitala Powiatowego im. dra Tytusa Chałubińskiego wprowadził nowy system kwalifikacji pacjentów. - To podział, który ma na celu przede wszystkim wyselekcjonowanie pacjentów, którzy najpilniej potrzebują pomocy - mówi Ali Issa Dar-wich, ordynator zakopiańskiego oddziału ratunkowego.

Nowy podział polega na nadaniu pacjentom kolorów: czerwonego, żółtego i zielonego. - Czerwony oznacza pacjenta, który wymaga natychmiastowej pomocy - wyjaśnia ordynator SOR w Zakopanem. Żółty z kolei przydziela się pacjentowi, który jest w stanie czekać na spotkanie z lekarzem do 40 minut.

- Zielony zaś przypisywany jest pacjentowi, który nie ma urazów zagrażających życiu w żaden sposób i może czekać dłużej - zaznacza Darwich.

Kategorię nadaje ratownik medyczny, do którego zgłasza się pacjent. Potem karta z kolorem trafia do lekarza. - Ten zawsze może zmienić kolor, gdy pacjentowi nagle się pogorszy - wyjaśniają lekarze.

Wielu pacjentów, głównie narciarzy i snowboardzistów, nie rozumie systemu. - Ja tu siedzę już jakieś 2,5 godziny. Mam uraz nogi, którego nabawiłam się na stoku - narzeka Aneta z Krakowa. Kobieta była tym bardziej poirytowana, że do gabinetu wchodzili ludzie, którzy przyszli kilkadziesiąt minut po niej.

- Pacjenci muszą mieć świadomość, że pierwszeństwo będą mieli bardziej chorzy ludzie. Czyli jak ktoś przyjdzie z bólem w klatce piersiowej, z dusznościami, to nie może czekać - mówi Ali Issa Darwich. Dodaje zarazem, że jego zdaniem - nawet w szczycie sezonu - i tak to oczekiwanie nie jest bardzo długie. - Teraz mamy szczyt sezonu ferii, na Podhalu wypoczywa mnóstwo gości. Sporo też trafia z wypadków narciarskich do nas. A i tak czeka się u nas maksymalnie do 3 godzin, ale nie dłużej.

Łukasz Bobek