Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Wałęsa i jego „słitfocie” z luksusem w tle w internecie

Ryszarda Wojciechowska
Podczas pobytu w Miami Lech Wałęsa bardzo chętnie pozował do zdjęć na tle drogich samochodów sportowych
Podczas pobytu w Miami Lech Wałęsa bardzo chętnie pozował do zdjęć na tle drogich samochodów sportowych FOT. LECHWALESAFOTO.BLOG.PL
Obyczaje. Jakby mu było mało obelg w sprawie „Bolka”, Lech Wałęsa prowokuje złośliwe komentarze internautów, zamieszczając w sieci swoje zdjęcia z wyjazdów i podróży zagranicznych. Tych nie brakuje.

Teraz (druga) Japonia. W dniach 19-22 marca Lech Wałęsa przebywał w Japonii. W pro­gramie miał m.in. odwiedzenie pomnika Kopuły Bomby Atomowej w Hiroszimie i spotkanie z zarządem Mazda Corporation, a także wizytę w Kioto.

Znowu zawrzało wokół byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Prawicowe media nazywają go człowiekiem z mamony i narodowym pajacem. Internauci piszą, że się za niego wstydzą. I wyzywają od buractwa, a w łagodniejszej formie proponują: „Leszek, zjedz snickersa, bo gwiazdorzysz”. Trzeba przyznać, że sam Lech Wałęsa dostarcza swoim krytykom pożywki, każdego dnia zamieszczając w internecie zdjęcia, które potem stają się obiektem kpin. Czy były prezydent potrzebuje speca od wizerunku? Czy może, jak twierdzą niektórzy, ten swoisty dziennik fotograficzny, jaki prowadzi, to rodzaj przemyślanej strategii?

****

Laureat Nagrody Nobla ostatnio pochwalił się wyjazdem na Bliski Wschód. Najpierw zapowiedział podróż, dzieląc się newsem, że zgolił wąsy: „Postanowiłem zgolić wąsy, bo wylatuję w piątek do Dubaju i chcę się równo opalić. Niech słońce dojdzie na te zagęszczone, trudne tereny”. Długo na komentarze nie musiał czekać. Pojawiły się złośliwości w stylu, że razem z wąsem zgolił resztkę rozumu, albo że król nie tylko pod wąsem jest nagi.

To nie brak wąsa stał się jednak przedmiotem kpiny. Przyćmiła go seria zdjęć z hotelu w Abu Zabi, które zamieścił na swoim blogu. Opatrzył je komentarzem: „To Abu Dhabi, ale cudeńka ale komfort ale łazienka Sypialnia Salon” (pisownia oryginalna).

I rzeczywiście można było oglądać Wałęsę w hotelowej łazience, wielkości trzypokojowego mieszkania, kapiącej złotem i lśniącej marmurami. Zdjęcie zrobił sam były prezydent ta­bletem. I można by je nazwać słitfocią, gdyby nie to, że prezydencką twarz zasłonił tenże tablet. Ale już na innych fotkach Wałęsa prezentował siebie i arabski luksus w całej krasie. Zdjęcia z salonu i sypialni, przy automacie do wykupu złota na kartę i sesja basenowa pokazująca, jak się pławi w wodzie, dopełniały całości.

Po pojawieniu się tych fotografii na blogu internet zatrząsł się ze śmiechu, oburzenia i wstydu. Internauci pisali: „O take Emiraty walczyłem”, „taki to pożyje”, „ładniej niż w Popowie?”, „Po co on to robi? Żeby nas wkurzyć? Jak podróżuje, pławi się w bogactwie, to niech to zachowa dla siebie”. A to tylko łagodniejsza wersja komentarzy.

****

Lech Wałęsa czuje się w sieci jak we własnym domu i od wielu miesięcy na stronach serwisu Wykop.pl zamieszcza fotografie, które dokumentują wszystko, co robi. Widzimy go podczas wizyt na świecie i spotkań, tych oficjalnych i prywatnych. Jak się wita, rozmawia, udziela wywiadów. Ale nie tylko. Bo pojawiają się też zdjęcia bardziej urlopowe, jak z pobytu w Miami, na których widzimy byłego prezydenta spacerującego po plaży w kąpielówkach, pozującego przy luksusowych limuzynach, przy jachtach albo kąpiącego się w hotelowych basenach.

Po pobycie na Florydzie internauci nazwali byłego prezydenta człowiekiem z Miami i ochoczo komentowali jego amerykański wizerunek. Pojawiały się pytania: „co tam tak pusto, czy retuszował pan zdjęcie?”, bo rzeczywiście Lech Wałęsa w basenie jest zawsze sam. Ktoś inny pod jedną z basenowych fotek wstawił plakat z afrykańskim dzieckiem i napisem: „kiedyś będę taki bogaty, że będę jadł codziennie” itd.

Ten prezydencki fotoblog stał się już na tyle sławny, że dorobił się internetowego pastiszu. Powstał specjalny serwis też na Wykop.pl pod wezwaniem „Leszka śmieszka”. Użytkownicy tego serwisu gromadzą humorystyczne treści związane z byłym prezydentem, także z jego fotoblo­giem, np. zdjęcie Lecha Wałęsy przy luksusowym aucie i za sterami wielkiego jachtu opatrzono złośliwym podpisem „w PRL grałem totka to mam”.

Fotka, jaką sobie były prezydent zrobił przy luksusowej limuzynie, opatrzona jest innym podpisem: „Nazwiesz mnie wilkiem z Mia­mi, a może po prostu wyszłem po bułki”. Fotografia z tabletem stała się przeróbką słitfoty z oscarowej gali, oczywiście z Jackiem Kur­skim w rogu.

****

W kręgu przyjaciół i znajomych Lecha Wałęsy też słychać głosy: Po co mu to? Po co takie zdjęcia, które pozwalają potem z niego drwić?

– Nieraz mu tłumaczyłem: po co ty się chwalisz tymi pluskami w basenie? Co chcesz udowodnić? Że umiesz pływać? Nie lepiej pokazać się na zdjęciu z ważnym politykiem albo na tle znanego obiektu? – słyszę od jednego ze znajomych. Inny dodaje, że zwłaszcza zdjęcia z gołym brzuchem w kąpielówkach mogą ludzi denerwować: – Żeby jeszcze miał figurę kulturysty. A tu brzuch, jaki jest, każdy widzi. Nie bardzo jest co pokazać. Nie wiem, po co mu to. Chce być na fali? Czy chodzi o coś innego?

Jerzy Borowczak, człowiek z kręgu znajomych byłego prezydenta, tłumaczy jego zachowanie. – Lech robi to, co sobie zaplanował, dokumentuje własne życie. A że w tej dokumentacji jest zdjęcie pod palmą czy w basenie? To przecież też część jego życia. Jego zdaniem, były prezydent lubi prowokować.

Taki jest. – Ale z drugiej strony, podłość ludzka i nienawiść nie mają granic – dodaje. – Niektórzy ekscytują się tym, że mogą dokopać, że mają broń w postaci szyderstwa. I że tego im nikt nie odbierze. Ale jak tak sobie naurągają w sieci, to potem może są lepsi dla innych? Na pytanie, czy nie przydałby się byłemu prezydentowi specjalista od wizerunku, odpowiada, że Lech Wałęsa i tak by żadnego nie posłuchał. Bo on zawsze sam dbał o swój PR. Prezydenckie zdjęcia z gołym brzuchem i w kąpielówkach komentuje tak: – Jak ma taki pępuch, to go pokazuje. Bo wie, że taki ma. I niczego nie udaje.

****

Danuta Wałęsa też od czasu do czasu w wywiadach skomentuje ostatnie zachowania męża. Niedawno w „Gali” stwierdziła, że Lech ma poważne problemy z pogodzeniem się z tym, że jego kariera się skończyła.

– Po pięciu latach prezydentury czułam się zagubiona, nie wiedziałam, co i jak. Postarałam się zejść z piedestału i szybko wróciłam do równowagi. Ale mam wrażenie, że mój mąż został w tamtym świecie, w świecie polityki. Polityka go niemal do reszty pochłonęła. Bardzo mi go żal. On nie może się odnaleźć. Czegoś chce, ale nie wie, czego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski