Po odpadnięciu z europejskich pucharów celem Lecha Poznań w tym sezonie jest odzyskanie tytułu mistrzowskiego. Główni rywale: Raków Częstochowa oraz właśnie Legia zaangażowani są w walkę na arenie międzynarodowej. Mają zdecydowanie mniej czasu na regenerację i normalny trening, a jak trudno łączyć ligę z pucharami, przekonał się wielokrotnie właśnie Kolejorz, gubiący punkty z niżej notowanymi rywalami.
Zobacz też: Łatwe losowanie dla Lecha Poznań, trudniejsze dla Warty Poznań. Poznaliśmy pary 1/8 finału Pucharu Polski
W niedzielę Legia też będzie miała „w nogach” ważny dla niej mecz z Zrinjskim Mostarem, więc przewaga w aspekcie fizycznym powinna należeć do lechitów. Holenderski trener Kolejorza John van den Brom przekonywał, że to nie będzie miało wielkiego znaczenia.
- Nie sądzę, że dla nas może być jakiś handicap. Myślę, że trener Runjaić przypomni zawodnikom, z kim grają. Poza tym Legia wygrywała ostatni i ma dobrą sytuację w grupie
– stwierdził.
Ofensywne DNA
Oba zespoły dysponują niezłą siłą ofensywną, mają jednak swoje problemy w defensywie. Kto będzie umiał lepiej wykorzystać słabości rywala, wyjdzie z tego pojedynku z tarczą.
- Spodziewam się bardzo interesującego meczu, ale też bardzo trudnego. Pamiętam nasze spotkanie sprzed roku. To jest też wydarzenie, na które czekają piłkarze i kibice. W niedziele spotkają się dwa zespoły preferujące grę ofensywną, oba dążą do strzelania bramek, ale robią to w inny sposób. To są też dwie drużyny o trochę innym profilu. Oglądaliśmy wiele meczów Legii, natomiast my zawsze spoglądamy na siebie. Jesteśmy przede wszystkim bardzo dobrze przygotowani fizycznie. Chcemy wygrać to spotkania na naszych zasadach. Gra ofensywna jest w DNA klubu, dlatego nie zakładam, że to Legia będzie częściej w posiadaniu piłki
- zapowiada van den Brom
Legia kryzys ma za sobą
Legia w tym sezonie przegrała już dwa ligowe mecze przy Łazienkowskiej. Pokonał ją Raków 2:1 oraz Stal Mielec 3:1. Wydaje się jednak, że trenerowi Runjaiciowi udało się już zażegnać kryzys. Wojskowi w poprzedniej kolejce wygrali w Radomiu z Radomiakiem 1:0, przepychając ten mecz w niskiej obronie, konsekwentnie grając na wynik. Pewnie, bo 2:0 wygrała też ze Zrinjskim.
- W drugiej połowie brakowało mi zdobycia trzeciej bramki, ale jest powiedzenie: "Dobry koń skacze tak wysoko, jak potrzebuje". Można powiedzieć, że tak to wyglądało po przerwie, jeśli chodzi o nasz zespół. W niedzielę czeka nas kolejny bardzo ważny i trudny mecz. Wszyscy zawodnicy są zdrowi, nie mamy kontuzji, z czego jestem szczęśliwy
- mówił z kolei trener Legii Kosta Runjaić .
Legii na pewno nie wolno pozwolić rozwinąć skrzydeł. Van den Brom musi wyciągnąć wnioski z porażek z bolesnych porażek w Trnavie, Wrocławiu i Szczecinie. Musi znaleźć sposób na będącego w niezłej formie Wszołka, bo lewa strona obrony to pięta achillesowa Lecha oraz odpowiedzialnie zagrać w środku pola. Pojedynki Karlstroema i Murawskiego ze Sliszem czy Elitimem oraz Josue zdecydują o tym, kto będzie miał kontrolę nad meczem.
- Ostatnio analizowaliśmy organizację naszej gry, w tym tracone gole. Wiemy, że musimy dobrze bronić, musimy być konsekwentni i skoncentrowani przy stałych fragmentach gry. Dla mnie kluczem jest organizacja w każdej formacji. Przed takim spotkaniem każdy dodatkowo się mobilizuje. Wygrana na terenie przeciwnika byłaby czymś wyjątkowym. Wiemy o pełnym stadionie, o wyprzedanych biletach i wsparciu naszych kibiców. Mam pomysł na Legię, który pokażę w niedzielę. Zagramy ofensywnie, ponieważ zamierzamy wygrać
- deklaruje van den Brom.
Kapitan znów błyśnie?
Lech przyjedzie do Warszawy podbudowany zwycięstwem z Ruchem 2:0 i dobrą dyspozycją Mikaela Ishaka. Szwed zna smak zwycięstwa przy Łazienkowskiej, bo to on był autorem jedynego gola, kiedy dwa lata temu Kolejorz ostatnio triumfował w stolicy. Potem warszawsko-poznańskie klasyki kończyły się remisami (1:1, 0:0 przy Bułgarskiej i 2:2 w stolicy).
Legia traci do Lecha 5 pkt, w razie porażki (mimo zaległego meczu) czołówka może jej niebezpiecznie odjechać, więc będzie zdeterminowana, by pokazać swoją wyższość. Kolejorz jest nieprzewidywalny, potrafi zagrać koncertowo, bazując na swoich indywidualnościach, ale też tracić punkty w meczach, których nawet nie ma prawa remisować. Jeśli w niedzielę pokaże swoje jasne oblicze i wygra, potwierdzi swoje mistrzowskie aspiracje.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?