Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lampa, która nie gaśnie

Redakcja
- Staruszkowie, jak wszyscy wiedzą, dzielą się na młodszych i starszych - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Seniora" prof. WIKTOR ZIN

- Czy prawdziwa starość wiąże się z wiekiem?

Profesora Wiktora Zina nie trzeba przedstawiać - znają go wszyscy. Jeśli nawet nie jego samego, to na pewno jego pełne wiedzy, a zarazem uroku prelekcje, opowieści, wykłady, książki, w których w przystępny sposób przybliża tajemnice i historię architektury. No i przede wszystkim rysunki, które od dziesięcioleci wyczarowuje dla nas "piórkiem i węglem". Są i dzieła trwalsze - zrealizowane architektoniczne projekty i te, które najtrudniej "zinwentaryzować": fachowa wiedza, którą obdarzył rzesze studentów. Nie jest tajemnicą, bo informację tę znaleźć można chociażby w Internecie, że Profesor dobiegł osiemdziesiątki.

- Staruszkowie, jak wszyscy wiedzą, dzielą się na młodszych i starszych. Młodsi rozpoczynają swoją kadencję pomiędzy sześćdziesiątym trzecim i sześćdziesiątym piątym rokiem życia. Mężczyźni, bo kobiety na zestarzenie się mają trochę więcej czasu... Młodsi staruszkowie nie znoszą starszych. Dzieje się tak w różnych zawodach. _Dlaczego? Posłużę się powiedzonkiem Boya: Jeśli do pięćdziesiątego roku życia nie zostałeś Napoleonem - nie ośmieszaj się! Młodsi staruszkowie często oskarżają tych starszych o to, że przez nich nie zostali Napoleonami…
-**Na**przykład...**
-___W USA i Rosji staremu dyrygentowi czy konstruktorowi wszyscy życzą, by żył i pracował jak najdłużej, ucząc młodych dyrygowania lub konstruowania. W Polsce jest inaczej. Tu młodzi staruszkowie z nadzieją zerkają na nekrologi...
-**Zajmijmy się, jak to Pan Profesor określa, starszymi staruszkami, którzy są nimi tylko według metryki...
- Mam w Warszawie przyjaciela, sławnego skrzypka. Potrafił grać "z marszu" 13. kaprys Paganiniego. Dostałem właśnie wiadomość, że coś się stało z jego lewą ręką - już nigdy nie zagra, ale jego muzyka pozostała na płytach. Otóż mam świadomość, że lampa, która jasno świeci, może nagle zgasnąć, ale na razie świeci... Mój przykładowy dzień? Pobudka o godz. 4, bo o godz. 5.20 wyjeżdżam do Rzeszowa. Mam tam katedrę zatrudniającą paru sławnych polskich profesorów: socjologów, historyków, scenografów itp. O godz. 8 rozpoczynam na Wydziale Turystyki seminarium pt. "Typologia krajobrazu". Półtorej godziny później - obrony dwóch prac magisterskich i pięciu licencjackich. Poza tym dwie godziny wykładu na Wydziale Turystyki i tyle samo na informatyce. W rzeszowskiej Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania studiuje wielu młodych ludzi z Białorusi i Ukrainy, którzy prowadzą m.in. nowocześnie pomyślaną inwentaryzację polskich zabytków. Odkrywają czasem autentyczne skarby - na przykład w kuźni pod Haczowem znaleźli najstarsze w Europie kowadło, pochodzące z XV wieku. I to z tej strony granicy - Podkarpacia.
-**I**po**wykładach wraca Pan Profesor do**domu?
- Oprócz wykładów mam jeszcze posiedzenie Kolegium Rektorskiego. Muszę też nagrać kolejny program telewizyjny o szpitalu św. Jadwigi w Bieczu, są egzaminy i rozstrzygnięcie konkursu studenckiego. Z Rzeszowa wracam - jak Bóg da - o godz. 18, by udzielić wywiadu Fundacji Hoerdera i wypić kawę z wiedeńczykiem. Spać pójdę koło 22. I doprawdy mało mnie obchodzi, czy odkryto w tym czasie dodatkowy szkielet przed kościołem Mariackim…
-**Czy tak jest codziennie?**
- Bywa różnie, nie zawsze jest aż tak pracowicie, ale zawsze interesująco. Ot, na przykład przyjeżdża mój doktorant z Aachen, by ustalić dzień obrony pracy. Pisze o bożnicy sefardyjskiej w Zamościu. To bardzo ciekawa sprawa. Doktorant jest wnukiem niemieckiego funkcjonariusza policji z Zamojszczyzny. Wybrał taki temat, by zgładzić grzechy swojego dziadka.
Rozmawiała i fotografowała Barbara Rotter-Stankiewicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski