Kraków jest drugim polskim miastem i kolejnym europejskim, w którym dostępna jest aplikacja mytaxi. Dla działających pod Wawelem korporacji, które już teraz narzekają na brak pracowników, może to oznaczać poważne problemy.
- W Warszawie kierowcy coraz częściej odchodzą z tradycyjnych firm i jeżdżą dla takich jak mytaxi, które szybko się rozwijają - przyznaje Jarosław Iglikowski, przewodniczący związku zawodowego "Warszawski Taksówkarz".
- Dla nich to korzystniejsze, bo w przeciwieństwie do tradycyjnych korporacji tam nie trzeba co miesiąc wpłacać stałej opłaty rzędu tysiąca złotych, ale dzieli się z firmą zyskami za konkretne kursy - mówi Jarosław Iglikowski.
Do podobnej sytuacji może dojść także w stolicy Małopolski. - Z tego co wiem, to wśród krakowskich taksówkarzy mytaxi cieszy się całkiem dużym zainteresowaniem - przyznaje Andrzej Badocha, wiceprzewodniczący krakowskiej sekcji "Solidarności '80".
Potwierdziliśmy to wczoraj, instalując aplikację na jednym z redakcyjnych telefonów. Około godziny 15 na mieście dostępnych było przynajmniej kilkanaście samochodów.
Średni czas oczekiwania w okolicach centrum Krakowa wynosił maksymalnie 6 minut.
Cena mytaxi w Krakowie w dzień powszedni wynosi od 1,60 do 2,40 za kilometr. Przy czym to sam zamawiający ma określić, ile maksymalnie jest w stanie zapłacić. W większości krakowskich korporacji kilometr kosztuje ponad 2 złote.
Poza korzystną ceną mytaxi może konkurować na krakowskim rynku również popularnością wśród turystów zagranicznych. Z aplikacji w swoich krajach korzystają bowiem m.in. Hiszpanie, Austriacy i Niemcy.
Do zamówienia samochodu za pomocą mytaxi wystarczy kilka kliknięć na smartfonie. Podobnie pod Wawelem działa już m.in. amerykańska firma Uber, chociaż między nimi jest istotna różnica.
- Bardzo często mylnie jesteśmy kojarzeni z Uberem, ale jesteśmy zupełnie inni. Współpracujemy tylko z licencjonowanymi taksówkarzami - mówi Agnieszka Ciesiek z firmy mytaxi.
Taksówkarze zrzeszeni w krakowskich korporacjach ostrzegają już jednak swoich pracowników, że nie będą mogli korzystać z mytaxi, bo uderza ona w interesy ich firm.
- Nasi kierowcy mają zakaz jeżdżenia dla konkurencji, a taką jest dla nas aplikacja mytaxi. Skupiając taksówkarzy z licencjami, dąży do bycia monopolistą na rynku, który w Krakowie od lat jest ustabilizowany - podkreśla Dariusz Czerwiec, współwłaściciel firmy iCar.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?