MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kupcy czują korupcję i piszą do [WIDEO]

Zbigniew Bartuś
Fot. PIOTR MIZERSKI
Hiperafera. Przepis ograniczający ekspansję marketów zniknął z ustawy na skutek "błędu technicznego" - twierdzi rząd. Przedsiębiorcy i opozycja nie dowierzają

- Mam wrażenie, że rząd chciał tu ubić interes. Z kim? Z tym, kto skorzystał - uważa poseł Andrzej Adamczyk, szef PiS w Małopolsce, typowany na przyszłego ministra infrastruktury.

Dwa tygodnie temu ujawniliśmy, że - przy okazji prac nad ważną ustawą o rewitalizacji - z innej ustawy, o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym ("upzp"), zniknął istniejący od 12 lat przepis o hipermarketach.

Autor: Zbigniew Bartuś

- Pozwalał on lokalnym władzom kontrolować rozmieszczanie wielkich sklepów i strukturę handlu. Jego brak doprowadzić może do dalszej niekontrolowanej ekspansji marketów i dyskontów. To byłby potężny cios dla sklepów z tradycjami, małych i średnich przedsiębiorców - wyjaśnia Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu, skupiającej 30 tys. firm rodzinnych.
Małopolscy kupcy wskazują, że na zniknięciu ograniczeń zyskaliby biznesmeni dysponujący gruntami inwestycyjnymi.

- Niektórzy chcą od lat budować centra handlowe w różnych kontrowersyjnych miejscach, także w Krakowie. My nie pozwalamy, korzystając z zapisu w "upzp". Bez niego inwestorzy nie muszą nas o nic pytać - wyjaśnia pracownik krakowskiego magistratu. Zwraca uwagę, że działki "odmrożone" dzięki zniknięciu ograniczeń zyskałyby na wartości nawet kilkukrotnie.

- Nie jest tajemnicą, że różni lobbyści od lat zabiegają o zniesienie barier dla ekspansji marketów. I teraz nagle te bariery znikają. To budzi nasze najgorsze obawy - mówi Janusz Kowalski, szef Małopolskiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości, wiceprezes Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych (MPOG), które protestuje przeciwko zmianom w "upzp".

Od dwóch tygodni wyjaśniamy, jak doszło do fatalnej zmiany w ustawie. W tym celu zadaliśmy Ministerstwu Infrastruktury kilka pytań: jak to możliwe, że w trakcie prac nad ustawą o rewitalizacji nikt z pilotującego tę regulację resortu nie zauważył rewolucyjnej zmiany w "upzp"? Kto personalnie odpowiada za ten błąd i jego przeoczenie? Czy winni zostali ukarani? Czy ministerstwo jest pewne, że do feralnej zmiany nie doszło w wyniku korupcji?

Ministerstwo nie odpowiedziało na nasze pytania. Rzecznik Piotr Popa uspokaja, że do zmiany doszło "w wyniku technicznego błędu" i że jest ona "niezgodna zarówno z intencją posłów, jak i stanowiskiem rządu". Mówi, że wynika to jasno z zapisu obrad sejmowej podkomisji, która zajmowała się ustawą o rewitalizacji. - Jednomyślnie i jednoznacznie opowiedziała się ona przeciwko rozpatrywaniu poprawki dotyczącej wielkich sklepów - mówi.

- PO chce zrzucić winę na urzędnika biura legislacyjnego Kancelarii Sejmu. Tymczasem zmiany w "upzp" były inicjatywą rządu - nie daje się przekonać Andrzej Adamczyk. Ubolewa, że posłowie i senatorowie, od PO po PiS, w tym on sam, przeoczyli brak zapisu i zagłosowali "za". Projekt trafił potem do Senatu i po poprawkach wrócił do Sejmu. Na najbliższym posiedzeniu może zostać ostatecznie uchwalony.

- Żądamy wstrzymania procedowania tej ustawy - mówi Janusz Kowalski. Na wszelki wypadek organizacje przedsiębiorców zaapelują dziś do prezydenta Andrzeja Dudy, by nie podpisywał feralnej regulacji.

Błąd, bałagan, łapówki? Kupcy chcą wyjaśnień
W jakich okolicznościach z ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (,,upzp") zniknął zapis o marketach? Stało się to podczas prac w Sejmie nad ustawą o rewitalizacji. Jej projekt przygotował rząd.

Skierowany do Sejmu rządowy projekt nie przewidywał zmiany w "upzp" polegającej na usunięciu ograniczeń dla marketów.
Formalnie nikt nigdy nie zgłosił takiej propozycji - ani na piśmie, ani ustnie. Ale... Podczas prac w Sejmie wiceminister infrastruktury Paweł Orłowski zwrócił uwagę, że wprowadzony w 2007 roku w "upzp" zapis ograniczający budowę sklepów o powierzchni "powyżej 400 m kw." jest niezgodny z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2008 roku.

W związku z tym rząd stoi na stanowisku, że trzeba w "upzp" przywrócić poprzedni zapis - poddający kontroli radnych sklepy o powierzchni "powyżej 2000 m kw.", czyli dotykający boleśnie hipermarketów, ale już nie dyskontów.

Rząd nie może niczego zmieniać w przekazanym Sejmowi projekcie, ale często robią to za niego posłowie koalicji. - Tę poprawkę, czyli zmianę "400 m" na "2000 m", zaproponowała przewodnicząca podkomisji Krystyna Sibińska z PO - twierdzi poseł Adamczyk. Posłanka Sibińska z kolei nie pamięta, czyja to była inicjatywa.

Do tego momentu sprawa nie ma znamion afery, gdyż zmian nie przegłosowano. Członkowie podkomisji uznali zgodnie, że przy tworzeniu ustawy o rewitalizacji nie będą majstrować przy spornym przepisie o marketach w "upzp". Mimo to w przyjętym przez podkomisję (a następnie Sejm) projekcie ustawy nie ma ograniczeń dla dużych sklepów - ani "powyżej 400 m kw.", ani powyżej "2000 m kw.". Mówiący o tym fragment w całości zniknął.

Naprawić i wyjaśnić
Jak tłumaczy Piotr Popa, rzecznik resortu infrastruktury, podczas redagowania projektu został popełniony "błąd techniczny". Po tym, jak posłowie zdecydowali, że nie będą niczego zmieniać, wykreślono cały zapis proponowany przez posłankę Sibińską, ale nie przywrócono poprzedniego. Kto to zrobił? Nie wiadomo.

Posłowie opozycji rozważają powołanie w nowym Sejmie komisji śledczej, która wyjaśni, czyja ręka wykreśliła zapis. Ponoć posądzany o to sejmowy urzędnik nie przyznaje się do winy. Posłowie opowiadają też o bałaganie, jaki panować miał w podkomisji zarówno podczas głosowania, jak i formułowania zapisów oraz poprawek. - Posłanka Sibińska nie panowała nad materią - twierdzi część posłów. Winą obarczają też wiceministra Orłowskiego (który pilotuje ustawę) i szefa komisji infrastruktury, Stanisława Żmijana, który powinien wychwycić błąd, zwłaszcza tak poważny.

- Nie mamy wystarczającej wiedzy, by kogokolwiek oskarżać, ale na pewno stało się źle i trzeba nie tylko naprawić błąd, ale też wyjaśnić, dlaczego i w jakich okolicznościach do niego doszło. Czy zawiniły procedury, czy też może zawiódł człowiek - uważa Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu. W jego opinii, wyjaśnienie tej kwestii jest niezbędne, by w przyszłości nie dochodziło do stanowienia złego prawa.

W czasie, gdy opozycja węszy korupcję i szuka uparcie winnych, posłowie PO przyjęli w trybie pilnym projekt "ustawy naprawczej", przywracającej w "upzp" bariery dla marketów "powyżej 2000 m kw.". Tłumaczą, że zapis taki wynika z wyroku TK sprzed siedmiu lat. Kupcy żądają jednak przywrócenia zapisu o "400 m kw.", by dopiec też dyskontom.
Ustawa o rewitalizacji (z błędem) i ustawa naprawcza mają być głosowane razem na najbliższym posiedzeniu Sejmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski