Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kultura dostępna w Bieczu

Mateusz Borkowski
Soliści Capelli Cracoviensis zaśpiewali przy zabytkowym pulpicie
Soliści Capelli Cracoviensis zaśpiewali przy zabytkowym pulpicie fot. Wojciech Wandzel
Wszystkie Stany Muzyki. Kiedy powiedziałem znajomej o tym, że Filip Berkowicz organizuje w maleńkim Bieczu nowy festiwal muzyki dawnej, usłyszałem, że "pewnie usłyszymy to samo co na Misteriach Paschaliach", a także, że mało kto wybierze się tam specjalnie z powodu koncertów, "no bo przecież nie miejscowi".

Pierwsza edycja Festiwalu Kromera (13-16 sierpnia) rozwiała wszelkie obawy i okazała się strzałem w dziesiątkę. Berkowicz postanowił bowiem zaprosić do urokliwego Biecza, nazywanego "małym Krakowem" i "polskim Carcassonne", najlepszych artystów muzyki dawnej, którzy wystąpili w zabytkowych obiektach miasteczka. Publiczność mogła uczestniczyć we wszystkich koncertach za darmo. Stało się tak dzięki dotacji z Ministerstwa Kultury i programowi "Kultura dostępna". Program festiwalu, który Berkowicz stworzył wspólnie z szefem Capelli Cracoviensis Janem Tomaszem Adamusem, rozłożony został na osiem koncertów. Każdego dnia prezentowano muzykę jednej epoki, od średniowiecza aż po klasycyzm.

Podczas pierwszego wieczoru w wypełnionej po brzegi przepięknej późnogotyckiej kolegiacie pw. Bożego Ciała usłyszeliśmy program "Sacer Nidus: św. Wojciech, Bolesław I Chrobry i Otton III w muzyce średniowiecznej" w wykonaniu Ensemble Peregrina, kierowanego przez Agnieszkę Budzińską-Bennett. Mimo trudnego repertuaru publiczność, na którą złożyła się nie tylko lokalna społeczność, ale i letnicy spędzający wakacje w Beskidzie Niskim, była zachwycona anielskimi głosami Peregriny. Wiele osób przyznawało wręcz, że pierwszy raz w życiu miało okazję słuchać "takiej muzyki". Zresztą podobne deklaracje usłyszeć można było przez cały czas trwania festiwalu.

A było czego słuchać. Sztuczki słowne zawarte w muzyce Piotra z Grudziądza z powodzeniem odkrywał wrocławski zespół Ars Cantus (którego nie usłyszymy na Misteriach Paschaliach). Szczególnie interesująco wypadł festiwalowy piątek z muzyką XVI wieku. Najpierw za sprawą francuskiego kontratenora Dominique'a Visse'a i akompaniującego mu lutnisty Erica Bellocqa, którzy w scenerii renesansowego dziedzińca Domu z Basztą wykonywali pełną melancholii muzykę Johna Dowlanda, a następnie śpiewaków chóru kameralnego Capelli Cracoviensis, którzy zaprezentowali szczytową formę w arcytrudnej kompozycji "Łzy świętego Piotra" Orlanda di Lasso. Ciekawostką był fakt, że soliści rozpoczęli swój występ, stojąc przy XVII-wiecznym pulpicie muzycznym, który znajduje się w bieckiej kolegiacie. Na zakończenie wieczoru w kościele Franciszkanów zagrał wybitny amerykański lutnista, dwukrotny laureat Grammy Paul O'Dette. W sobotę Capella Cracoviensis (rezydent festiwalu) razem z belgijskim zespołem instrumentów dętych Oltremontano wykonała polichóralną muzykę wenecką. Prawdziwy szał miał miejsce podczas występu wirtuoza skrzypiec i założyciela legendarnego zespołu Europa Galante Fabia Biondiego oraz towarzyszącej mu klawesynistki Paoli Poncet. Chętnych do słuchania włoskiej muzyki skrzypcowej było tylu, że trzeba było rozstawiać ławki przed kościołem.

Małopolskie miasteczko, bez wielkomiejskiego zgiełku i zabiegania, dało możliwość pełnego zatopienia się w muzyce. Sukces Festiwalu Kromera pokazał, że liczący 5 tys. mieszkańców Biecz to idealne miejsce, by obcować z kulturą, a jego mieszkańcy tego naprawdę chcą. Trzeba im tylko dać szansę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski