Fot. Maciej Lercel/ www.fotowy.pl
Ani Starmach
Jednym z hitów ostatniego sezonu na antenie był program "MasterChef" - miałam przyjemność być w nim jurorką. Od kilkunastu lat podbija on serca ludzi na całym świecie. W tę niedzielę poznaliśmy zwycięzcę czy raczej zwyciężczynię pierwszej edycji. Jest nią Basia Ritz.
Poznałam ją osobiście. Jest uroczą i niezwykle utalentowaną osobą. Sosy, mięsa i owoce morza w jej wykonaniu są po prostu doskonałe. Ma umiejętność łączenia na talerzu smaków, aromatów i barw. Podczas finału oczarowała nas (tzn. jurorów) doskonałym tatarem w koszyczku parmezanowym, gulaszem z jelenia i pieczonym jabłkiem z marcepanem (własnoręcznie robionym).
Wielokrotnie próbując dania Basi, zastanawiałam się, jak je przygotowywała, jak mogłabym to danie odtworzyć w domu. Na szczęście Basia to zadanie mi i wszystkim wam ułatwiła, wydając swoją książkę kucharską.
Wiem, ile poświeciła na nią czasu, i wiem, jak zależało jej na tym, aby wszystko było perfekcyjnie, aby każdy przepis był czytelny, łatwy w wykonaniu, ale przy tym wykwintny i elegancki. Książka to 50 przepisów i 50 pięknych fotografii. Polecam, bo ja mam tę pozycję od kilku dni, a już udało mi się skorzystać z wielu przepisów. Gratuluję Basi i mam nadzieję, że to nie jest jej ostatnia książka.
Serdecznie polecam również "Słodkie" Elizy Móraw-skiej, którą to publikację pewnie większość z was kojarzy z blogiem White Plate i pseudonimem Liska.
Blog w ciągu kilku lat wyrósł na jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc w "polskim" internecie. Kilkanaście, kilkadziesiąt przepisów zamieniło się w kilkaset! Liska na swoim blogu uczy, jak piec idealne chleby na zakwasie, jak formować bułeczki, jak lepić rogaliki i wykrawać ciasteczka. Nie ukrywa, że słodkości to jej domena i właśnie im postanowiła poświęcić swoją pierwszą książkę. Jest wspaniale wydana, fotografie powodują, że cieknie nam ślinka, nie można od niej oderwać wzroku i jak żadna inna zachęca do pieczenia !
Kolejną pozycją, do której mam dużą słabość, jest propozycja Marka Brzezińskiego "Sekrety francuskiej akademii". Autor opisuje w niej naukę w słynnej paryskiej szkole kulinarnej Le Cordon Bleu.
Język może drażnić, historie w niej opisane na pewno są mocno podkolorowane, ale jak nie lubić książki opowiadającej o szefach kuchni, nauczycielach, których i ja miałam okazję poznać, gdy uczyłam się w tej szkole. Wiele osób zadaje mi pytania: Aniu, jak wyglądają zagraniczne akademie kulinarne? Jak wyglądała nauka we francuskiej szkole? Odpowiedzi na te i inne pytanie znajdziecie w tej książce.
Dziś tak się zaczytałam, że nie starczyło czasu na Sami Am Am, dlatego o tym miejscu opowiem Wam już za tydzień!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?