MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kubica zawstydził parę gwiazd

Redakcja
- Jesteśmy na mecie, więc wszystko dobrze - Robert Kubica nie krył radości po ostatnim odcinku Rajdu Niemiec, dziewiątej rundy mistrzostw świata. Pierwszym miejscem w klasie WRC-2 zapewnił sobie status lidera cyklu, a piątym w generalce wprawił wszystkich w osłupienie.

RAJDY. Polak był w Niemczech lepszy m.in. od Latvali i Ogiera. Jest liderem w swojej klasie - WRC-2.

- Niewiarygodna - tak o jeździe Polaka wśród winnic i po wojskowym poligonie mówili kibice. Jego klasę docenili również rywale. - To był niesamowity pojedynek - zapewniał Elfyn Evans. Brytyjczyk stracił do Kubicy blisko 13 sekund, choć były takie momenty, że jego ford fiesta rrc, wyprzedzał citroena ds3 rrc Kubicy.

Dla Polaka był to nie tylko pierwszy start w ADAC Rallye Deutschland, ale także debiut w mistrzostwach świata na asfalcie. - To zupełnie coś innego niż wyścig na torze. Nie da się tego porównać, choćby dlatego, że tor jest szerszy, a nawierzchnia na nim równiejsza. Nie sądzę więc, abym miał przewagę - stwierdził były kierowca F1. - Jadę trochę w ciemno - przyznał Polak. I już tradycyjnie dodał, że jego najważniejszym celem jest nauka.

Rozpoczął jednak nie jak uczeń, ale jak mistrz. - To był trudny odcinek, bardzo śliski - mówił po pierwszym oesie. Choć jego samochód "tańczył na drodze", wygrał go, tak zresztą, jak i następny. W ten sposób wywalczył 15-sekundową "zaliczkę".

Kolejny dzień rozpoczął od... złego doboru opon. - Oczekiwaliśmy mokrego asfaltu, a na 90 proc. trasy było sucho - przyznał Kubica. Na następnym oesie zaczął mu wyciekać "płyn na pedały". - Nie mogłem też włączyć ręcznego - mówił zaniepokojony. Jakby tego było mało, w rajdówce urwało się tylne skrzydło. - Gdy próbowaliśmy je naprawić, nie domknęliśmy klapy - przyznał krakowianin. Jechał więc z otwartym bagażnikiem i tracił... cenny czas. Mimo to po dwóch dniach uzbierał 12 sekund przewagi nad Evansem.

Brytyjczyk zaatakował w sobotę. Udało mu się wyprzedzić Kubicę. - Brakowało przyczepności. Wykonaliśmy obrót - wyznał Polak. Już na następnym odcinku odzyskał miejsce. Zacięty pojedynek trwał jednak do końca dnia. Ostatni odcinek - słynny Arena Panzerplatte - został odwołany po wypadku, w którym zginęli Rob de Vos i Marcel Benning, załoga historycznego Triumpha TR7.

Evans już na pierwszym wczorajszym odcinku został pozbawiony marzeń o zwycięstwie. - Uzyskaliśmy dużą przewagę więc odpuściłem - przyznał Kubica. Ostatni odcinek, mając w zapasie 18 sekund, pojechał szybko, ale taktycznie.

Za Kubicą znaleźli się m.in. Fin Jari-Matti Latvala, Norweg Mads Oestberg, Rosjanin Jewgienij Nowikow, a także Francuz Sebastien Ogier. Z walki - z powodu urazu kręgosłupa - musiał wycofać się także Michał Kościuszko (WRC).

To był również wielki dzień Hiszpana Daniego Sordo (citroen ds3 wrc). To jego pierwsza zwycięstwo w WRC, pierwsza wygrana po 108 startach.

Powody do radości ma również Citroen Racing. Po raz pierwszy od dłuższego czasu w pierwszej piątce zmieściły się trzy jego załogi - na ostatnim stopniu podium stanął Fin Mikko Hirvonen (citroen ds3 wrc).

Robert Kubica jest już pierwszy w generalce WRC-2. Do końca sezonu planuje jeszcze starty we Francji i Hiszpanii. Jeśli dalej będzie równie skuteczny, to Citroen może liczyć na mistrzowski tytuł. Warto wspomnieć, że to pierwszy sezon Kubicy w mistrzostwach świata. I nie zapominajmy, że prowadzi rajdówkę nie w pełni sprawną ręką.

Marek Długopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski