- To był bardzo udany dzień, trudny dzień - stwierdził Kubica po zakończeniu jazdy w piątek. - Pierwszy odcinek był bardziej śliski, niż się spodziewaliśmy, z kolei ostatni okazał się naprawdę wymagający, było mnóstwo błota i pyłu.
Na tym czwartym, 20-kilometrowym oesie, gdy ściganie odbywało się już po zmroku, Polak zdeklasował rywali. Loix był od niego wolniejszy o 39,5 sek., a mniej niż minutę stracił do Kubicy jeszcze tylko jeden kierowca.
- Sposób pracy Roberta i umiejętność analizy sytuacji robią duże wrażenie. Ciągle brak mu w rajdach doświadczenia, ale umiejętności techniczne ma bardzo duże - podkreślał już przed rajdem Benoit Nogier, szef Citroen Racing Technologies, wieszcząc wygraną Kubicy.
Już pierwszy odcinek ostatniej rundy rajdowych mistrzostw Francji pokazał, że pędzący citroenem c4 wrc Polak będzie klasą sam dla siebie. Na "dzień dobry", na 7,5-kilometrowym dystansie, dołożył Loixowi 10 sekund, a przecież Belg - ścigający się peugeotem 307 wrc - to kierowca liczący się w mocnym cyklu IRC, na dodatek mieszkający na terenie, gdzie odbywa się Rallye du Var. Mało optymistycznie dla niego zabrzmiały wczorajsze słowa Kubicy: - Jest bardzo ślisko, wolę jechać ostrożnie. Ważne, żeby nie przebić opony.
Do mety jednak daleko, ponad 180 km po wymagających, krętych asfaltach. Dziś kierowca rodem z Krakowa ma pokonać 105 km - tak końskiej dawki ścigania w jednym dniu jeszcze po powrocie do sportu nie przyjął.
Tomasz Bochenek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?