MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys może rozwiązać tylko prezydent Duda

Rozmawiał Włodzimierz Knap
fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z prof. ANDRZEJEM ZOLLEM, byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego.

- Ma Pan nowy pomysł na Trybunał Konstytucyjny. Kto powinien wybierać jego sędziów ?

- Zachowałbym obecny mechanizm, czyli wybór przez Sejm. Podkreśla on wagę tego urzędu i orzekających w nim sędziów. Istota rzeczy leży gdzie indziej. W tym, kto ma zgłaszać kandydatury do trybunału. Obowiązujący system - przez grupę posłów bądź prezydium Sejmu - jest wadliwy. Konsekwencją są stałe zarzuty o polityczność wyboru.

- Co Pan proponuje?

- Kandydatem na sędziego TK nie może być osoba, która w okresie krótszym niż 4 lata przed wyborem na sędziego była posłem, senatorem, ministrem, wiceministrem w rządzie, w kancelarii premiera oraz prezydenta.

- Kto miałby ich zgłaszać?

- Na około sześć miesięcy przed końcem kadencji sędziego marszałek Sejmu powinien zwrócić się o przedstawienie kandydatury do Zgromadzenia Ogólnego Sądu Najwyższego, Zgromadzenia Naczelnego Sądu Administracyjnego, Naczelnej Rady Adwokackiej, Naczelnej Rady Radców Prawnych, Samorządu Notarialnego oraz wydziałów prawa mających uprawnienia habilitowania. Każda z wymienionych instytucji wskazałaby konkretną osobę i jej nazwisko przekazała do marszałka Sejmu. Ten podałby nazwiska do publicznej wiadomości, by mogła toczyć się dyskusja na temat tych osób. Po trzech miesiącach powinna zebrać się komisja, w której zasiadałoby po jednym przedstawicielu każdego klubu parlamentarnego. Po przeprowadzeniu rozmów z kandydatami wybierałaby ona trzech kandydatów na każde miejsce w TK. I te osoby zostałyby przez komisję zgłoszone na forum plenarne Sejmu.

- Proponowane rozwiązanie nie ma obecnie szans na realizację.

- By je przyjąć, wystarczyłoby zmienić ustawę o trybunale.

- PiS zapewne i tak powie „nie”.

- Oznaczać to będzie, że temu stronnictwu nie zależy na mocnym, odpolitycznionym trybunale, a jedynie dyspozycyjnym.

- Jak można rozwiązać kryzys wokół TK?

- Może to zrobić, i to szybko, tylko jedna osoba: prezydent Andrzej Duda. Wystarczy, że przyjmie ślubowanie od trzech sędziów wybranych w październiku 2015 r., których prawidłowość wyboru orzekł Trybunał Konstytucyjny 3 grudnia.

- W praktyce taką decyzję musiałby podjąć prezes Kaczyński.

- Oczywiście, i dlatego żywię poważne obawy. Prezes PiS jest bowiem przekonany, że trybunał ma być złożony z „sędziów PiS”, „sędziów PO” itd. Podkreśla, że ma być pluralistyczny, co kłóci się z tym, czym powinna być ta instytucja. Ma być apolityczny! Dlatego bezsensowna jest np. propozycja zgłoszona przez Jarosława Kaczyńskiego, by opozycja wskazywała 8 sędziów do TK, a rządzący 7. Sąd konstytucyjny musi być złożony z wybitnych prawników, którzy nie będą orzekać z punktu widzenia interesu takiej czy innej partii.

- Sędziowie TK nie protestują, gdy politycy przekonują Polaków, że orzekają tak, jak chcą ci, którym wybór zawdzięczają. Jak Pan ocenia ich zachowanie?

- Bardzo dobrze. Powinni milczeć. Byli członkowie trybunału, w tym ja, jesteśmy od zabierania głosu. To nasz obowiązek. Oni, dopóki sądzą, powinni stać z boku, bo TK nie jest podmiotem w grze toczonej przez polityków.

- Jego prezes prof. Andrzej Rzepliński nie tylko zabiera głos w mediach, lecz też za ich pośrednictwem kieruje propozycje pod adresem prezydenta Dudy. Pan krytycznie ocenił takie zachowanie prezesa TK.

- Dziś z tych słów się wycofuję.

- Skąd ta zmiana?

- Przeczytałem wypowiedź prezesa Rzeplińskiego. Wyjaśnił w niej, że ironizował. Poprzez ironię chciał pokazać absurd swoich propozycji, ale jego słowa zostały potraktowane ze śmiertelną powagą.

- Uwierzył Pan prezesowi TK?

- Tak, ponieważ wiem, że cechuje go głęboki szacunek dla prawa. Ale też jako starszy kolega po fachu poradzę mu, by w przyszłości w tego rodzaju sprawach był precyzyjniejszy.

- Prof. Rzepliński deklarował, że w sprawie TK będzie się trzymał konstytucji, nie cofnie się ani o milimetr.

- On ani się nie cofnął, ani nie poszedł do przodu. Nie poszedł na kompromis. Dopuścił do orzekania dwóch sędziów wybranych przez Sejm obecnej kadencji, bo oni zostali wybrani prawidłowo i zaprzysiężeni przez prezydenta, w miejsce dwóch sędziów, którym upłynęła kadencja. Innego wyjścia nie miał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski