Krynica walczy o Forum Ekonomiczne

Jeszcze w listopadzie marszałek, starosta, prezydenci Nowego Sącza i Tarnowa przygotują ofertę dla Rady Programowej Forum Ekonomicznego, która pozwoli na utrzymanie tej prestiżowej imprezy o charakterze europejskim w Krynicy-Zdroju. Chodzi o przygotowanie odpowiednich standardów dla międzynarodowej dyplomacji i świata biznesu.
Piątkowe spotkanie na temat przyszłości Forum Ekonomicznego w Starym Domu Zdrojowym w Krynicy-Zdroju potwierdziło ogromną determinację już nie tylko samorządu krynickiego, ale także władz regionu, by nie dać żadnej szansy konkurencji, która chciałby widzieć u siebie forum zainicjowane 17 lat temu przez byłego posła rodem z podsądeckiej Niskowej, Zygmunta Berdychowskiego. Z drugiej strony mówiono jasno, że bez spełnienia konkretnych oczekiwań ze strony obecnego organizatora forum, czyli Instytutu Studiów Wschodnich, przedsięwzięcie z aktualną ofertą uzdrowiska nie ma tu większych szans.
Ożywienie wokół tematu nastąpiło po sygnale, który wyszedł niespełna dwa miesiące temu z krakowskiego ratusza. Prezydent Jacek Majchrowski w wywiadzie dla "Dziennika Polskiego" przyznał, że czyni starania, by przejąć forum do planowanego w Krakowie centrum kongresowego. Stwierdził między innymi: "Chciałbym, aby Forum Ekonomiczne zostało przeniesione z Krynicy do Krakowa, mam nadzieję, że stanie się to za dwa, trzy lata, kiedy w Krakowie zostanie wybudowane Centrum Kongresowe. Prowadzę już rozmowy w tej sprawie".
Te słowa były jak podłożenie lontu pod beczkę prochu. Natychmiast zareagował na nie burmistrz Krynicy-Zdroju, Emil Bodziony.
- Nie znam powodów takiego stanowiska prezydenta Krakowa, nie wiem, pod jakim wpływem zostało wypowiedziane - odparł. -Nie wszystkie imprezy muszą się odbywać w Krakowie. A już na pewno nie Forum Ekonomiczne, zwane polskim Davos. W Szwajcarii także wybrano kurort w górach i to nieprzypadkowo. Taki klimat sprzyja politycznej, swobodnej myśli. W Krynicy można zdjąć krawat. A to oznacza, że są tu okoliczności dla spotkań i rozmów polityków i ugrupowań politycznych, które na co dzień zaciekle się zwalczają. Myśmy sobie przez lata wypracowali formułę przyjęcia gości. Co roku urządzamy deptak dyplomatyczny. Krynica ma jak najlepsze warunki do prowadzenia paneli tematycznych.
Zygmunt Berdychowski próbował dyplomatycznie wyjść z tego zamieszania, mówiąc, że forum tak się rozrosło, iż jest w stanie obdzielić i Kraków, i Krynicę. W rzeczywistości to nie Kraków czy Poznań, ale na przykład Sopot jest realnym konkurentem, by ubiegać się o przejęcie forum. Dla wszystkich jasne jest, że dalszemu rozrostowi imprezy towarzyszyć musi poprawa bazy. Krynica nie ma centrum kongresowego, a gdyby je nawet wybudowano na rejonie kina "Jaworzyna", to dla forum się nie przyda. Bo jego miejsce jest na deptaku.
- Ta część uzdrowiska, odizolowana od reszty, czyli deptak, Stary Dom Zdrojowy, Pijalnia Główna, Nowy Dom Zdrojowy i Stare Łazienki Mineralne stają się na czas forum miasteczkiem dyplomatycznym - podkreśla burmistrz Bodziony. - Problem polega na tym, że w kwietniu deptak z tymi obiektami i przyległymi terenami zielonymi został wpisany do rejestru zabytków. Każdy poważniejszy ruch tutaj musi mieć zgodę konserwatorską.
Pijalnia Główna, ważne miejsce obrad forum, może być w przyszłym roku wyłączona z użytkowania przez nadzór budowlany. Taki scenariusz jest realny. Budynek ma płaski stropodach, a po katastrofie katowickiej hali wszyscy dmuchają na zimne.
Prezes spółki Uzdrowisko Krynica - Żegiestów SA, Jarosław Handzel, obecny na piątkowym spotkaniu, mówi, że nie ma pieniędzy na remont. Samorządy nie posiadają tytułu prawnego do finansowania. W październiku na gorącym spotkaniu w Krynicy z udziałem wicemarszałka Leszka Zegzdy, przewodniczącego Sejmiku Andrzeja Sztorca i władz uzdrowiska radzono, w jaki sposób stworzyć możliwości prawne, by samorządy mogły pomóc w remoncie obiektu spółki państwowej. Forum krynickie ma swoje córki w innych miastach. W Muszynie jest Forum Regionów, Nowy Sącz ma Forum Młodych i Sądecki Uniwersytet Trzeciego Wieku, który się włączył w tym roku jako wieloletni partner, w Tarnowie obraduje Forum Inwestycyjne. Forum jest oczkiem w głowie władz Małopolski. Zainteresowanych samorządów jest więc kilka.
Ratunkiem na czas remontu pijalni mógłby być dwukondygnacyjny przenośny pawilon rozstawiany na czas forum. W piątek prezentował go architekt ze Śląska, autor projektu i producent pawilonów, Lesław Ciasnocha.
Obiekt o szkielecie aluminiowym, z lekkich materiałów montuje się i demontuje w dwa tygodnie. Ma wymiary 40 m na 90 m. Skoro ma służyć forum, musi być na deptaku. Projektant widziałby go przy Starym Domu Zdrojowym. Już sam pomysł stawiania takiej hali w centrum Krynicy musi budzić szok. A co dopiero koncepcja, by wewnątrz pawilonu znalazł się istniejący skwer z fontanną. Lesław Ciasnocha utrzymuje, że jest to możliwe.
- Nie chcę tu mówić o opiniach wielu kryniczan, ale na taki obiekt na deptaku musiałby się zgodzić konserwator zabytków - mówi burmistrz Bodziony.
Dla ratowania forum, być może zrobiłby precedens. Zgodził się już z góry na remont pijalni. Mało tego. Jest skłonny nawet pozwolić na jej rozbudowę, poszerzenie, zmianę obecnego kształtu.
Prezydent Tarnowa, Ryszard Ścigała, co ciekawe, bardzo stanowczo argumentuje za krynickim forum:
- Byłoby błędem - wypowiadał się niedawno - żeby się go pozbyć. To jest markowy produkt, właśnie z Krynicą, z deptakiem, miasteczkiem europejskim.
- I forum wciąż będzie się rozwijać, jestem o tym przekonany -dodaje do tego Zygmunt Berdychowski.
Wojciech Chmura