Marek Kęskrawiec: MULTIKULTI
Nie chcę uderzać w emocjonalne tony, ale po zawaleniu się wieżowca w Dhace już nikt z nas nie może powiedzieć, iż nie wie, jak to możliwe, że t-shirt znanej marki kosztuje niecałe 20 zł. Kosztuje tyle, bo jest na nim krew bengalskich biedaków, poganianych do roboty (za niecałe dwa dolary dziennie) przez właścicieli miejscowych fabryk, gotowych spełnić każde żądanie wielkich korporacji. Czyli np. zmusić pracowników – pod groźbą zwolnienia z pracy – do wejścia na teren budynku, w którym pękają ściany.
Gdyby wielkie sieci handlowe zechciały wymusić na bengalskich fabrykantach, aby miejsca produkcji odzieży spełniały elementarne standardy bezpieczeństwa, koszulka zdrożałaby w sklepie niecałą złotówkę. Do ubiegłego tygodnia tylko Calvin Klein i Tommy Hilfiger były gotowe na podobne „poświęcenie”. Inni pukali się w głowę, bo wzrost ceny o marne grosze na sztuce w skali globu zamieniał się w miliardy.
Na szczęście katastrofa w stolicy Bangladeszu sprawiła, że korporacje w trosce o swój wizerunek musiały w końcu coś zrobić. Oczywiście żadna z nich nie zdecydowała się, by płacić bengalskiemu robotnikowi zamiast dwa dolary – na przykład pięć. To by oznaczało, że cena wspomnianego t-shirta wzrosłaby o kilka złotych, z czego klient zapewne nie byłby szczęśliwy. Niemniej jednak Tesco, H&M, Zara (a także producent kawy Tchibo) podpisały porozumienie, dzięki któremu poprawią się przynajmniej zabezpieczenia przeciwpożarowe, dotychczas ignorowane. To malutki kroczek, ale w dobrą stronę. Przyznam, że nawet ta drobna poprawa losu bengalskich chuderlaków zainteresowała mnie ostatnio bardziej niż plany polityczne wylewającego się z telewizora Ryszarda Kalisza, obsesja zegarkowa pięknisia Sławomira Nowaka czy złote myśli zaleczonego alkoholika Bolesława Piechy na temat piersi Angeliny Jolie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?