MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krakowski magistrat bezprawnie zbiera dane osobowe mieszkańców

Agnieszka Maj
Andrzej Banaś
Kontrowersje. Urzędnicy mnożą formalności przy udzielaniu publicznych informacji. Każą wypełniać formularze, które de facto są zbędne.

Generalny inspektor ochrony danych osobowych (GIODO) zakwestionował praktykowany w Urzędzie Miasta Krakowa sposób udzielania informacji publicznej. Jego zdaniem urzędnicy niesłusznie domagają się od obywateli podania we wniosku imienia i nazwiska, adresu zamieszkania, numeru telefonu i faksu oraz adresu e-mail. Do tego jeszcze trzeba wyrazić zgodę na przetwarzanie danych osobowych.

Urzędnicy z magistratu zastrzegają wprawdzie, że podanie danych osobowych we wniosku jest dobrowolne, jednak od tego zależy „skuteczne doręczenie właściwej odpowiedzi”. Tymczasem wszystkie te dane są niepotrzebne, a wymaganie ich - sprzeczne z prawem.

- Wniosek o udostępnienie informacji wystarczy wysłać e-mailem, pod którym nawet nie trzeba się podpisywać. Urząd ma obowiązek odpowiedzieć w ciągu dwóch tygodni - wyjaśnia Mateusz Bogucki z Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej.

Jego zdaniem publikowanie na stronie internetowej urzędu formularza wniosku o podanie informacji to zbędna formalność, a wymaganie danych osobowych można traktować jako utrudnienie w dostępie do informacji publicznej. - Ktoś, kto składa wniosek o udzielenie tejże informacji, może być w jakiś sposób zależny od odpowiadającego i nie chciałby ujawniać swoich danych - zwraca uwagę Mateusz Bogucki.

Wymóg podawania danych osobowych to niejedyne utrudnienie. Generalny inspektor ochrony danych osobowych ma zastrzeżenia także do aplikacji informatycznej stosowanej w krakowskim magistracie, która ma umożliwiać udzielenie informacji. Problem w tym, że aby z niej skorzystać, trzeba podać imię, nazwisko, numer telefonu i wyrazić zgodę na przetwarzanie danych osobowych.

Takie działanie jest według GIODO niezgodne z ustawą o dostępie do informacji publicznej. Inspektor zwraca uwagę, że osoba składająca wniosek powinna podać tylko adres (korespondencyjny, e-mailowy), na który chce dostać odpowiedź. „Postępowanie w sprawie udzielenia informacji publicznej ma uproszczony i odformalizowany charakter, a osoba zadająca pytanie nie musi być nawet w pełni zidentyfikowana” - czytamy w wystąpieniu GIODO do prezydenta Krakowa. Prawnicy GIODO uznali, że formularz stosowany w magistracie jest zbędny, a wniosek można zgłosić w dowolnej formie. Wezwali prezydenta Krakowa, by zrezygnował z tej formalności.

Impulsem do skierowania przez generalnego inspektora ochrony danych osobowych wystąpienia do prezydenta Jacka Majchrowskiego było przesłane przez mieszkańca Krakowa pismo opisujące stosowaną przez nasz magistrat praktykę. - Po jego analizie GIODO skorzystał z przysługującego mu uprawnienia i zwrócił się do prezydenta z wnioskiem o dostosowanie treści formularza wniosku do zasad określonych w przepisach ustawy o dostępie do informacji publicznej - informuje Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzeczniczka prasowa GIODO.

Nie uzyskaliśmy wczoraj odpowiedzi od urzędników z magistratu, czy dostosują się oni do zaleceń GIODO i zrezygnują ze zbędnych formalności. - W najbliższych dniach wyślemy do GIODO pismo w tej sprawie i dopiero wtedy będziemy się mogli odnieść publicznie do tych zaleceń - poinformował Jan Machowski z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.

Przypomnijmy, każdy obywatel ma prawo do informacji w instytucjach publicznych, czyli takich, które są finansowane z naszych pieniędzy. Dotyczy to nie tylko urzędów, ale także szkół, szpitali, bibliotek, PKP (które dostaje dopłaty z budżetu do przewozów), spółek miejskich, spółdzielni mieszkaniowych, uczelni, ministerstw itd.

Pytać można prawie o wszystko: o wyjazdy zagraniczne urzędników, o wydatki na catering, o projekty uchwał i dane finansowe. W szkołach możemy się dowiedzieć, jakie kwoty są przeznaczane na zakupy pomocy naukowych, jakie są koszty przygotowania obiadów, jak rozliczane są pieniądze z komitetów rodzicielskich. Natomiast szpital powinien udzielić informacji np. o zasadach ustalania kolejki po przeszczep nerki itd.

Obywatel nie musi się też tłumaczyć, po co mu te informacje. Natomiast za uporczywe odmawianie prawa do informacji publicznej grozi nawet kara więzienia. Instytucje mają prawo utajnić jedynie dane osobowe lub informacje, które mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo państwa.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski