MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków tkwi w wielkim korku a urzędnicy... czekają na raporty

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Andrzej Banaś
Miasto zostało sparaliżowane. Autobusy MPK jeżdżą z półtoragodzinnym opóźnieniem, a kierowcy nie kryją wściekłości

Tak dramatycznej sytuacji, która od dwóch dni panuje na ulicach Krakowa, można było uniknąć. Gdyby tylko urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu odpowiednio przygotowali się na powrót dziesiątek tysięcy studentów. Zamiast tego doprowadzili do kumulacji remontów i po raz kolejny wykazali się głównie uległością wobec deweloperów i opieszałością w podejmowaniu kluczowych decyzji.

Najlepszym przykładem kuriozalnej postawy urzędników jest małe rondo w rejonie ul. Wita Stwosza, przy Małopolskim Dworcu Autobusowym. Już na początku września przedstawiciele Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Osobowych (OSPS) zaproponowali urzędnikom z ZIKiT zmianę organizacji ruchu, by busy spod estakad mogły wyjeżdżać od razu w kierunku al. 29 Listopada. Nie musiałyby wtedy zjeżdżać w dół i zwiększać ruchu na rondzie. Przez ostatnie tygodnie w ZIKiT jednak... tylko analizowali ten pomysł na zmniejszenie korków na rondzie, zamiast działać szybko i doprowadzić do zmian przed powrotem studentów.

- Wysłaliśmy do OSPS odpowiedź, że jesteśmy w stanie zaakceptować ich propozycję zmian w wyjazdach spod estakad. Muszą jednak dostarczyć nam dokładny projekt nowej organizacji ruchu - mówi Michał Pyclik z ZIKiT. Na pytanie, dlaczego ZIKiT sam szybko nie przygotował tego projektu, by poprawić sytuację komunikacyjną w mieście, odpowiada: „Jeśli zmiana organizacji ruchu jest inicjatywą spoza ZIKiT, to pomysłodawca tworzy projekt”. A Dariusz Tarnawski, prezes OSPS, mówi, że pismo z ZIKiT do niego jeszcze nie dotarła. - Jeśli tylko dojdzie, to podejmiemy szybkie działania, chociaż podkreślam, my już kilka tygodni temu składaliśmy propozycję zmian i jeśli byśmy wcześniej mieli zgodę ZIKiT, to już teraz sprawa mogłaby być rozwiązana - tłumaczy Tarnawski.

Efekt jest taki, że w czwartek o godz. 19, czyli już po tzw. szczycie komunikacyjnym, gdy zatory powinny być już mniejsze, kierowcy stawali w korku już na rondzie Mogilskim, a ci jadący od drugiej strony, tkwili w gigantycznym zatorze w tunelu pod dworcem PKP. Korek mógłby tam być zdecydowanie mniejszy, gdyby część kierowców nie musiała traktować tego tunelu jako objazdu, tylko mogłaby przejechać ul. Pawią w ul. Westerplatte i dalej m.in. w Starowiślną. Nie da się tego jednak zrobić, ponieważ w ZIKiT z opóźnieniem rozpoczęli przebudowę ul. Basztowej, przez co wciąż zamknięta dla aut jest część jej skrzyżowania m.in. właśnie z ul. Pawią. - Ja w czwartek po południu ponad godzinę jechałam z Grzegórzek w rejon Uniwersytetu Rolniczego przy al. 29 Listopada. Sytuacja na drogach jest dramatyczna - mówi Urszula Kwiatkowska, jedna z naszych Czytelniczek.

Podobnie od dwóch dni jest w wielu innych częściach miasta. - Na al. 29 Listopada, Alejach Trzech Wieszczów, ul. Czarnowiejskiej, Opolskiej, Dobrego Pasterza, Kamieńskiego, Konopnickiej... Opóźnienia autobusów przez korki na tych ulicach sięgały ponad 90 minut - przyznaje Marek Gancarczyk, rzecznik MPK.

Na ul. Marii Konopnickiej korki pewnie byłyby mniejsze, gdyby krakowscy urzędnicy po raz kolejny nie ulegli deweloperom, którzy budują w okolicy swoje osiedle. W ramach tej inwestycji mają zbudować też nowe skrzyżowanie, które będzie elementem drogi wyjazdowej z osiedla. W ZIKiT zgodzili się jednak, by akurat teraz, gdy ruch w mieście jest największy, zablokowany został jeden z dwóch pasów ul. Konopnickiej (w kierunku ronda Matecznego). Otwarty ma zostać dopiero za ok. dwa tygodnie. Jednocześnie urzędnicy podpisali z deweloperami taką umowę, że... nie mają żadnego wpływu na tempo prowadzonych tam robót.

- To jaskrawy przykład nieodpowiedzialności ZIKiT. Ktoś powinien za to ponieść konsekwencje. Są wieloletnie inwestycje, które trzeba prowadzić, ale w takich sytuacjach jak ta na Konopnickiej nie można godzić się na ograniczenia w ruchu w tak newralgicznym momencie - mówi Wojciech Wojtowicz, radny miejski (PO) z Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa.

W ZIKiT oczywiście odpierają zarzuty, że nie przygotowali się na powrót studentów. - Wiedzieliśmy, że początek roku akademickiego będzie newralgicznym terminem. Dlatego w wakacje robiliśmy większość tzw. remontów nakładkowych m.in. na ul. Kapelanka, remontowaliśmy tunel pod rondem Grunwaldzkim itd. To, co się dało, zrobiliśmy w lipcu, sierpniu i na początku września - mówi Michał Pyclik. - Ustaliliśmy też z kolejarzami, że muszą tak prowadzić swoje inwestycje, by przed końcem września uruchomione zostało torowisko tramwajowe na ul. Grzegórzeckiej i stanie się to już w sobotę. Bo transport zbiorowy jest dla nas kluczowy. To właśnie z niego na przełomie września i października zaczyna korzystać zdecydowanie więcej osób - dodaje.

To ostatnie zdanie brzmi jednak kuriozalnie, biorąc pod uwagę, że oprócz zwykłych kierowców, autobusy MPK też tkwią w wielkich korkach. Gdy zapytaliśmy pracowników ZIKiT, co zamierzają zrobić w najbliższych dniach, by poprawić sytuację na drogach, otrzymaliśmy odpowiedź, że czekają na raporty od krakowskiego przewoźnika, by dowiedzieć się... jakie są przyczyny opóźnień autobusów. Mimo że pracownicy MPK na swoim oficjalnym profilu facebookowym piszą wprost, że wynikają one „z bardzo dużych korków”. Te z kolei - co oczywiste - spowodowane są remontami i zwiększoną liczbą aut na ulicach.

„Jak tylko dostaniemy raporty z MPK, będziemy znali przyczyny opóźnień, porównamy to z danymi z systemu sterowania ruchem i będziemy podejmować decyzje odnośnie korekt sygnalizacji świetlnej” - czytamy w odpowiedzi, którą otrzymaliśmy z ZIKiT. Świadczy ona tylko o tym, że urzędnicy mają wiele narzędzi i możliwości, by niwelować utrudnienia na drogach. Tylko zaczynają o nich myśleć dopiero, gdy dochodzi do paraliżu.

Co znamienne, w komunikacie zamieszczonym na oficjalnej stronie internetowej Urzędu Miasta: Krakow.pl, opatrzonym tytułem „Kraków przygotowany na przyjazd studentów” nie ma ani zdania o tym, co urzędnicy zrobili, by na ulicach nie doszło do paraliżu. Chwalą się głównie zwiększoną częstotliwością kursowania tramwajów. A w najbliższych dniach sytuacja może być jeszcze gorsza. W poniedziałek ul. Grzegórzecka - w związku z prowadzoną przez PKP dobudową dodatkowych torów między Bieżanowem a centrum - stanie się jednokierunkowa. Auta będą mogły jechać nią tylko w stronę ronda Grzegórzeckiego.

Profesor Jerzy Sadowski - lekarz z powołania

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski