Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Oszustwo na szkodę benedyktynów z Tyńca. Zakon stracił prawie półtora mln zł

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżony Marek L. ( z lewej) i Bogusław S. z prawej) na sali rozprawa krakowskiego sądu
Oskarżony Marek L. ( z lewej) i Bogusław S. z prawej) na sali rozprawa krakowskiego sądu Artur Drożdżak
Częściowo przyznał się do winy Marek L., który przed krakowskim sądem odpowiada za gigantyczne oszustwa na szkodę ponad 100 osób. Wśród pokrzywdzonych jest też Opactwo Benedyktynów z Tyńca. Proces w tej sprawie rozpoczął się w poniedziałek (10 października).

Dlaczego jesienią tak często chorujemy?

od 16 lat

Na ławie oskarżonych zasiadł doprowadzony z aresztu 54-letni ekonomista Marek L. Z wolnej stopy odpowiada 52-letni biznesmen Bogusław S. Wcześniej nie byli karani.

Prokurator Wacław Wiechniak, autor aktu oskarżenia wyliczał na rozprawie, że Marek L., prezes zarządu krakowskiej spółki zajmującej się produkcją i sprzedażą artykułów opatrzonych znakami towarowymi należącymi do Opactwa Benedyktynów w Tyńcu, razem z Bogusławem S. dopuścili się 10 oszustw związanych z emisją obligacji, które nie zostały wykupione i w ten sposób mężczyźni wyłudzili 439 tys. zł.

Ponadto Marek L. ma zarzuty 171 oszustw i wyłudzeniem w ich efekcie ponad prawie 8,5 mln zł w związku z 62 emisjami obligacji, które nie zostały wykupione, a także działaniem na szkodę zarządzanej spółki i wyrządzeniem strat w kwocie przekraczającej 12,5 mln zł. Szkodę poniosło 117 osób.

Mark L. przyznał się do czterech stawianych mu zarzutów, do pozostałych czterech już nie. Opisał swoje dokonania zawodowe, pełnienie kierowniczych funkcji w spółkach i doświadczeniu w dystrybucji alkoholi. Wspomniał, że był wykładowcą Szkoły Głównej Handlowej i prowadzącym szkolenia w zakresie działalności gospodarczej. Z zakonem benedyktynów w Tyńcu zetknął się po raz pierwszy około 2011 r. gdy był tu na rekolekcjach dla liderów medytacji.

Potem został poproszony przez mnichów, by ocenił ich działalność gospodarczą związaną ze sprzedażą tzw. produktów benedyktyńskich. W 2013 r. pomagał im założyć spółkę Benedictus Memes. Miała się zajmować sprzedażą produktów spożywczych i kosmetyków opatrzonych znakami towarowymi opactwa. W nowej strukturze Marek miał większościowe udziały, zakonnicy mniejszościowe.

- Byłem oczarowany zakonem i mnichami, ale z czasem zorientowałem się w ich sytuacji finansowej i w tym, że poprzednicy aktualnego przeora dopuszczali się nadużyć, które były ukrywane – opowiadał.

Spółka wydzierżawiła pomieszczenia w siedzibie opactwa w Tyńcu oraz uzyskała prawa do korzystania ze znaków towarowych opactwa za wynagrodzeniem stanowiącym 2,5 proc. zysku ze sprzedaży oznaczonych nimi produktów.

Od momentu powstania spółki jej zobowiązania znacząco przekraczały wartość kapitałów własnych, a prowadzona działalność przynosiła straty. Marek L. mimo złej kondycji spółki, dokonywał cyklicznie emisji obligacji, które były początkowo zbywane za pośrednictwem podmiotów doradztwa finansowego. Z czasem dla poszerzenia możliwości zbywania obligacji Marek L. zatrudnił współoskarżonego Bogusława S. na stanowisku dyrektora ds. relacji inwestorskich. Organizował on spotkania promocyjne i szkolenia dla pośredników, utwierdzając ich w przekonaniu, że spółka jest prężnie działającym i rozwijającym się producentem.

W przestępczym procederze, który miał miejsce w latach 2014-2019, jak zauważa prokurator, Marek L. zarządzający samodzielnie spółką wprowadzał w błąd inwestorów, przekonując ich o korzystności i bezpieczeństwie inwestycji. Swe twierdzenia wzmacniał powołując się na wielowiekową tradycję benedyktyńskiego opactwa uczestniczącego w strukturze właścicielskiej spółki.

Kolejne emisje obligacji, gdy spółka pozostawała w stanie niewypłacalności, w rzeczywistości pogłębiły jej zadłużenie. W konsekwencji  zaniechanie dochodzenia przez Marka L. wynikających z udzielonych pożyczek należności, a także dokonanie 62 emisji obligacji, pomimo niewypłacalności spółki, skutkowały wyrządzeniem  temu podmiotowi szkody w kwocie przekraczającej 12,5 mln zł. Dodatkowo oszukańcze działania podejmowane w ramach spółki w związku z udostępnioną przez przeora benedyktyńskiego opactwa licencją na posiadane znaki towarowe oraz wydzierżawieniem nieruchomości, stanowiących własność opactwa doprowadziły do wyrządzenia opactwu w Tyńcu szkody w kwocie przekraczającej 1,4 mln zł.

Markowi L. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, zaś Bogusławowi S. do 8 lat pozbawienia wolności.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Oszustwo na szkodę benedyktynów z Tyńca. Zakon stracił prawie półtora mln zł - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski