– Moje zdziwienie ustąpiło jednak przerażeniu, kiedy uświadomiłem sobie, że mamy do czynienia z osobą, która myśli, planuje i jest w stanie przeprowadzić zamach na najwyższe organy państwa – mówił wczoraj przed sądem prokurator.
Oskarżyciel podkreślił, że gdyby zamach doszedł do skutku zginęliby wszyscy ludzie znajdujący się w budynku Sejmu, a także w jego okolicy.
– Skutki wybuchu byłyby widoczne w promilu prawie pół kilometra – twierdzi prok. Krasoń.
Autor: Marcin Banasik
Zwrócił on również uwagę, że mimo iż śledczy nie znaleźli 35 sztuk broni, o posiadanie której oskarżony jest niedoszły zamachowiec, opisywał on swój arsenał w mailach, a dwóch świadków potwierdził, że taka broń istnieje.
Oskarżyciel przypomniał również, że niektórzy studenci, którzy chodzili na wykłady Kwietnia z materiałów wybuchowym byli nim zafascynowani. – Relacje oskarżonego z Karolem S. były na zasadzie mistrz uczeń. Podczas przesłuchania student zeznał, że luźno rzucony temat zamachu odczytał jako sposób na niekonwencjonalnym rozwiązaniem sytuacji politycznej w Polsce – dodał prok. Krasoń.
Więcej w jutrzejszym "Dzienniku Polskim"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?