MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kościuszko rozbił bank w Monte Carlo

DMA
Michał Kościuszko odniósł historyczne zwycięstwo w Monte Carlo Fot. LOTOS DYNAMIC RALLY TEAM
Michał Kościuszko odniósł historyczne zwycięstwo w Monte Carlo Fot. LOTOS DYNAMIC RALLY TEAM
RAJDY SAMOCHODOWE. - Moim marzeniem jest wygrać w Monte Carlo - mówił nam Michał Kościuszko przed startem w najbardziej prestiżowym rajdzie samochodowym świata. I wczoraj marzenie to udało mu się spełnić. - Była to jednak walka o przetrwanie - przyznał na mecie szczęśliwy krakowianin.

Michał Kościuszko odniósł historyczne zwycięstwo w Monte Carlo Fot. LOTOS DYNAMIC RALLY TEAM

Załoga Lotos Dynamic Rally Teamu (z pilotem Maciejem Szczepaniakiem), walcząca o mistrzostwo świata w klasie samochodów produkcyjnych (PWRC), z królestwa hazardu wywozi komplet, 25 punktów.

- Jeszcze wczoraj nie wierzyłem, że tak się stanie - mówił w niedzielę Kościuszko. - Nasza radość jest więc olbrzymia. Po drodze musieliśmy walczyć nie tylko z lodem, śniegiem i deszczem, ale także potwornym zmęczeniem. A nie można było sobie pozwolić ani na chwilę dekoncentracji - dodał.

Krakowianin doskonale rozpoczął pięciodniowy maraton. Wygrał wszystkie cztery środowe odcinki specjalne. Prowadził z wielką przewagą nad konkurentami i w PWRC, i wśród samochodów N-grupowych.

- To mój debiut w Rajdzie Monte Carlo. Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Wy-przedzam nawet lokalnych, bardzo doświadczonych kierowców - mówił zadowolony. Pochwalił się też, że pierwszy raz jechał mając założone opony typu slick po prawej stronie auta, a kolce po lewej. - Ten kompromis to sposób na szybsze pokonanie trasy odcinka, który w połowie pokryty jest śniegiem i lodem, a w drugiej części jest asfaltowy - wyjaśniał.

Równie rewelacyjnie krakowianin spisywał się w czwartek i piątek. W sobotę dopadł go jednak pech. - Awarii uległ dyferencjał i skrzynia biegów. Niesprawnym autem musieliśmy przejechać 18 km oesu i jeszcze 40 km dojazdówki. Mechanicy mogli tylko usprawnić samochód, bo tak dużej awarii nie dało się usunąć w czasie przewidzianym na serwis. W zapasie mieliśmy tylko 2 minuty dodatkowego spóźnienia - wspomina trudne chwile Kościuszko. - Presja czasu była więc ogromna. Na szczęście udało się dojechać do mety etapu. W niedzielę pozostał nam już tylko super special i... wiara, że samochód wytrzyma - stwierdził.

I wytrzymał. Kościuszko mógł więc wczoraj świętować w Monako pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.

Wśród kierowców WRC najszybszy był Francuz Sebastien Loeb, broniący dla citroena tytułu mistrza świata.

(DMA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski