Komunikacyjny paraliż na północy Krakowa. W środę otworzą ulicę Armii Krajowej [ZDJĘCIA]

Za nami trzeci dzień utrudnień drogowych po zamknięciu dla ruchu ul. Armii Krajowej. Po weekendzie z zatorami na ul. Zielony Most i Katowickiej, wczoraj dziesiątki pojazdów i autobusów miejskich utknęły również na Krowodrzy i osiedlu Azory.

Kierowcy i mieszkańcy są wściekli, a urzędnicy nie mają sobie nic do zarzucenia. Twierdzą, że nie można było wyznaczyć odpowiedniego objazdu. Dodatkowo nie mówią o paraliżu komunikacyjnym. - Poniedziałkowe utrudnienia nie były tak duże, jak te w sobotę - wyjaśnia Piotr Hamarnik.

Autor: Piotr Drabik

Nasza ocena sytuacji jest jednak inna. Już z samego rana samochody zablokowały jezdnię na całej długości. - Nigdy tutaj nie widziałam takich korków - powiedziała nam Ewa Sokół z kwiaciarni przy ul. Weissa.

Kierowcy byli wyraźnie zagubieni. Drogowcy nie wyznaczali bowiem objazdów dla osobówek (tiry skierowano na autostradę A4 lub ul. Opolską). - Zachęcamy kierowców, żeby wybierali przejazd przez ul. Łupaszki, która wczoraj została ponownie otwarta - proponuje Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Podczas poniedziałkowego szczytu kierowcy musieli odstać swoje w długich korkach. - Zamykanie ul. Armii Krajowej to kompletny bezsens - mówił nam Paweł, który utknął na ul. Katowickiej. Był on jednym z wielu kierowców, do których nie dotarła informacja o planowanych utrudnieniach.

W korkach utknęły też autobusy miejskie. Sprawdziliśmy, że pokonanie kilometrowego odcinka na ul. Katowickiej i Zielony Most, potrzebowały aż 18 minut. W sumie opóźnienia autobusów na północy miasta sięgały średnio pół godziny. - To jest po prostu horror. Osobówki nie powinny być wpuszczane na ul. Katowicką i Zielony Most - stwierdził Dariusz, kierowca MPK.

Taki pomysł rozważał ZIKiT w sytuacji, gdy utrudnienia sparaliżują północ Krakowa. Jednak decyzji w tej sprawie nie ma. Tymczasem paraliż komunikacyjny odczuli również kierowcy z dala od ul. Armii Krajowej.- W pewnym momencie większe korki tworzyły się nawet na Alejach Trzech Wieszczów - przyznał podinsp. Robert Michalik, naczelnik krakowskiej drogówki. Dodał, że policjanci co jakiś czas patrolowali w poniedziałek najbardziej zakorkowane ulice.

Przed weekendem urzędnicy zapewniali, że informacja o utrudnieniach będzie dobrze eksponowana. Tak się nie stało.

- Elektroniczna tablica przed rondem Ofiar Katynia od strony Olkusza wyświetlała komunikat „Tunel otwarty”, co może wprowadzać w błąd kierowców - alarmował na facebooku kierowca Tomasz Żakowski. ZIKiT odpowiada, że sprawdzi możliwość wyłączenia tego automatycznego komunikatu przed wjazdem na ul. Armii Krajowej.

Na domiar złego poza tą arterią, zamknięta dla ruchu jest również ul. Rydla oraz od wczoraj ul. Godlewskiego. Wszystkie te drogi przecinają się z linią kolejową, która na odcinku Mydlniki-Dworzec Towarowy jest właśnie przebudowywana.

Winnych drogowego pandemonium brak. ZIKiT kieruje nas do inwestora, czyli spółki PKP Polskie Linie Kolejowe.

- Chcieliśmy uniknąć jak największych utrudnień, dlatego ul. Armii Krajowej jest zamykana podczas ferii zimowych - odpowiada Dorota Szalacha z zespołu prasowego PKP PLK.

Kolejarze razem z zarządem dróg zapowiadali, że ul. Armii Krajowej będzie zamknięta aż do niedzieli 12 lutego, jednak zostanie dopuszczona do ruchu znacznie szybciej.

- Po rozpoczęciu prac okazało się, że wyburzanie jednego z wiaduktów kolejowych idzie bardzo sprawnie. Dlatego przejazd na ul. Armii Krajowej zostanie otwarty nie w poniedziałek, ale już w środowy wieczór - informuje Dorota Szalacha. We wrześniu ulica zostanie ponownie zamknięta.

Obustronny ruch pod wiaduktem kolejowym na ul. Armii Krajowej, która nadal pozostanie zwężona, ma wrócić w środę między godz. 18 a 20. Na stałe trasy wrócą również autobusy miejskie.

Współpraca Anna Lebiest
[email protected]