Blacksad. Czerwona dusza
Juanjo Guarnido (rys.) i Juan Diaz Canales (scen.) \\\\\\
Trzeci tom historii o Johnie Blacksadzie, detektywie rodem z czarnego kryminału, który za sprawą rysunku Guarnidy przyjął postać kota. Akcja toczy się w Ameryce lat 50., gdy trwa "polowanie na czarownice", czyli poszukiwanie osób powiązanych z ruchem komunistycznym. Bohater, nostalgiczny sybaryta, znów ugania się za piękną kotką, a tak naprawdę wkracza w sam środek politycznej zawieruchy. W tym komiksie znajdziemy wszystko to, za co fani kochają Blacksada. Przede wszystkim mowa o pięknym, artystycznym rysunku, który w detalach odmalowuje klimat przeszłości. Szczególna konstrukcja bohatera, który wydaje się zaprzeczeniem postaci chandlerowskich, a jednocześnie doskonale wpisuje się w ich kanon, nasyca fabułę niepowtarzalnym klimatem. Efekt może być tylko jeden - komiks czyta się i ogląda jednym tchem. Na szczęście do smakowania mamy 46 stron, więc lektura nie kończy się po 15 minutach.
{Taurus Warszawa 2006}
Opowieść rybaka. Czekając na Hemingwaya
Ireneusz Konior (rys. i scen.) \\\\\\
Tytuł nie z serii najnowszej, ale zdecydowanie wart uwagi. Także dlatego, iż "Opowieść rybaka" Ireneusza Koniora została wydana na rynku frankofońskim w roku 2004 przez wydawnictwo Glenat. A to zdarza się niezwykle rzadko w przypadku rodzimych twórców historii obrazkowych. Przeglądając karty tomu natychmiast rozumiemy, skąd zainteresowanie ojczyzny europejskiego komiksu Koniorem. Surrealna, taką jaką lubią w wydawnictwie Glenat, fabuła splata się w całość z karykaturalnym rysunkiem, do tego malarsko wypełnionym kolorami. Historia o dwóch rybakach, którzy wyruszają w pełną nadrealnych przygód wyprawę okazuje się zabawną i pouczającą przypowiastką o ludzkim losie. Można ją odczytywać na wiele sposobów, skupiając się na kolejnych wątkach przygodowych, fantastycznych czy wziętych rodem z literatury grozy. Konior śmieje się i potrafi rozbawiać czytelnika. Cały czas mamy poczucie inteligentnej zabawy, którą twórca prowadzi z nami i z samym sobą, a także z materią komiksu. Warto odkurzyć ten komiks i przygarnąć, bo jeszcze leży - niesłusznie! - na półkach krakowskich księgarni.
{ProArte Warszawa 2007}
Biocosmosis. Savas
Nikodem Cabała (rys.) i Edvin Volinski (scen.) \\\\\\
Niesłusznie ten polski komiks przeszedł bez echa. Niesłusznie, bowiem od dawna nikt z rodzimych twórców nie nakreślił tak spójnej, przyszłościowej wizji. A przy tym nie zrobił tego w tak miłym dla oka opakowaniu. "Savas" to drugi tom kosmiczno-futurystycznej historii, w której spotykają się wątki z "Łowcy androidów", "Neuromancera" i "Gwiezdnych wojen". Samotny emnich trafia na planetę na rubieżach galaktyki, gdzie - jak się okazuje - resztki cywilizacji bronią się przed atakującymi coraz zacieklej monstrami. Autorzy sprawnie wykorzystują motyw oblężenia do zbudowania nastroju niepokoju i osaczenia. Twórcy nie skupiają się jednak tylko na efektownych wybuchach (choć dynamicznie narysowanych scen akcji nie brakuje), ale starają się nasycić fabułę metafizyką czy wręcz kosmologią. Rysunki Cabały pokazują, jak wielki potencjał drzemie w tym twórcy. Z takim warsztatem mógłby spokojnie rysować dla Marvella, DC Comics czy któregoś z francuskich potentatów.
RAFAŁ STANOWSKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oto najśmieszniejsze nazwy miejscowości w Polsce! To nie jest żart. One istnieją!
- Najseksowniejsi panowie na Wyspach Brytyjskich. Jest nowy ranking
- Shein w Warszawie. Tak wyglądało wielkie otwarcie sklepu chińskiego giganta
- Szokujące zachowanie polityka. Lizał pisuar i śpiewał nazistowskie pieśni - WIDEO