MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kombatanci idą na bój z nowym dyrektorem

Piotr Subik, Grzegorz Skowron
Leszek Jodliński twierdzi, że nie ma "własnego podejścia" do historii
Leszek Jodliński twierdzi, że nie ma "własnego podejścia" do historii fot. Arkadiusz Ławrywianiec
Kontrowersje. Środowisko byłych akowców zapowiada, że do Jacka Majchrowskiego trafi wkrótce oficjalny protest w sprawie powołania Leszka Jodlińskiego na dyrektora Muzeum AK.

- Jesteśmy oburzeni, że nominacja nowego dyrektora Muzeum Armii Krajowej odbyła się bez konsultacji ze Światowym Związkiem Żołnierzy AK i bez ogłoszenia konkursu - mówi dr Jerzy Bukowski z Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie. I zadaje pytanie: - Jak to możliwe, że dyrektorem muzeum upamiętniającego AK, walczącą z Niemcami, może być człowiek krytykowany za to, że przygotował ekspozycję z przewagą niemieckiego punktu widzenia!?

Chodzi o opracowany przez Leszka Jodlińskiego scenariusz wystawy o Górnym Śląsku w czasie, gdy był dyrektorem Muzeum Śląskiego w Katowicach. Wynikało z niego m.in., że historia Śląska rozpoczęła się dopiero w czasach pruskich. Nie było słowa o Kulturkampfie, czyli próbach ograniczenia roli Kościoła katolickiego w Prusach.

Powstania śląskie uznano za konflikt wewnętrzny, a nie zryw niepodległościowy mający na celu przyłączenie tego regionu do Polski. Pominięto też nazwiska agitujących za tym rozwiązaniem Gustawa Morcinka i Wojciecha Korfantego. Jak przekonywali oponenci Jodlińskiego, przesłanie wystawy sprowadzało się do hasła "Śląsk dla Ślązaków". A w myśl jego scenariusza "państwowość polska miała się kojarzyć przede wszystkim z PRL: ze zbrodniami NKWD, czystkami etnicznymi lat stalinowskich i rabunkową eksploatacją ziemi śląskiej".

Według Leszka Jodlińskiego obawy o to, że jego wizja opowiadania historii AK wzbudzi podobne kontrowersje, są nieuzasadnione. - Nie mam "własnego podejścia" do narracji historycznej - zapewnia nas Jodliński. - Wszyscy ponosimy odpowiedzialność za to, jakie inspiracje w historii AK i Państwa Podziemnego do czerpania z ich uniwersalnych narodowych tradycji odnajdzie nowe pokolenie - dodaje. I zapewnia, że chce korzystać z doświadczeń poprzedników oraz wsparcia kombatantów, ale Muzeum AK musi pójść drogą nowoczesnego muzealnictwa. Bo po 5 latach istnienia nie ma takiej pozycji, jaką mieć powinno.

- Uważam się za człowieka wymagającego, zorientowanego na rozwiązywanie problemów. Moje odejście z Muzeum Śląskiego nastąpiło na skutek wygaśnięcia umowy, a politycy, którzy ingerowali w prace muzeum, nie pełnią już swoich funkcji. Ich działania z tego okresu spotkały się z krytyką ich własnego środowiska - podkreśla Leszek Jodliński.

Jodliński jeszcze nie jest dyrektorem Muzeum AK. Pozytywnie zaopiniował go w zeszłym tygodniu Zarząd Województwa Małopolskiego (bo muzeum to placówka wspólna miasta i województwa), ale konieczna jest jeszcze zgoda ministra kultury na obsadzenie stanowiska bez konkursu. Przed ostateczną decyzją prezydent Jacek Majchrowski zamierza jednak skonsultować swoją nominację ze środowiskami kombatanckimi.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski