Pewnie mniej niż pszczoły, ale zawsze coś. Panie są bez wyjątku krwiopijnymi istotami. Krew to wymarzony pokarm: pożywny, lekkostrawny, energetyczny. Bez obfitego posiłku nie ma mowy o potomstwie. I ci ludzie. Aż się proszą, by na nich zapolować. Tacy liczni. Cieplutcy. Mile pachnący. Pozbawieni sierści.
Wieczorem usłużnie zapalą światła, które dla nocnego owada są niczym latarnia morska. Komar to czujnik ciepła, a nasze 36,6 stopnia idealnie prezentuje się na tle chłodnego otoczenia. I ten zapierający dech aromat ssaka: mieszanina kwasu mlekowego, dwutlenku węgla i pysznych składników potu.
Jak tu się oprzeć i nie jeść? Stoimy na przegranej pozycji. Ciepła nie zamaskujemy, ale można zacząć śmierdzieć. Dla komara oczywiście. Wszystko dobre, co działa. Od gotowych repelentów po babcine specyfiki. I jeszcze coś: wieczorem gasimy światło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?