MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kolorowa służba zdrowia

Redakcja
W jednej z krakowskich przychodni jest poczekalnia - wnęka w korytarzyku. Na środku stoi kwadratowy stolik, przykryty białym "obrusem" z flizeliny. Wygląda tak żałośnie, że jakoś nikt nie ma ochoty przy nim siadać, a skojarzenia z latami komuny - i to wczesnej - są nie do uniknięcia.

Barbara Rotter-Stankiewicz: ZA MOICH CZASÓW

Służba zdrowia miała swoje kolory. Korytarze w ośrodkach zdrowia malowane były z reguły na popielato. Olejna szara lamperia i nieco jaśniejsza, czasem nawet biała - góra. Wyjątkiem była przychodnia przy ul. Batorego, gdzie królowały zielone i miodowe kafelki. Wszędzie natomiast były białe meble: przeszklone szafki, wieszaki, biurka. Białe były też obowiązkowo fartuchy lekarzy i pielęgniarek. Moda na zielone i niebieskie kitle przyszła znacznie później. Częściowo zastąpiono je też twarzowymi "garniturkami" dla pań i panów.
Z biegiem czasu zmieniał się wystrój placówek służby zdrowia. W latach sześćdziesiątych atrakcją dla dzieciaków stało się oczekiwanie w niektórych przychodniach pediatrycznych, w których na ścianach malowano kolorowe obrazki - świnkę biorącą prysznic pod parasolem wspominam po dziś dzień.
Wystrój wnętrz pamiętający lata siedemdziesiąte przetrwał do dziś w niejednym państwowym ośrodku zdrowia, ale, generalnie rzecz biorąc, wnętrza stały się bardziej przyjazne i przytulne.
Niektóre rejestracje przypominają bardziej hotelowe recepcje niż placówki służby zdrowia: stonowane, pastelowe kolory, wygodne fotele, dystrybutory z wodą, kwiaty... Stwarza to oczywiście inną atmosferę, w której łatwiej zapomnieć, że, niestety, nie przyszliśmy tu dla przyjemności.
Inaczej wyglądają też - oczywiście nie wszędzie - szpitalne sale i izby przyjęć. Jest w nich kolorowo, przestronnie, bardziej "po domowemu". Czasem bywa nawet... zabawnie. W jednym z podkrakowskich szpitali na oddziale ratunkowym oddzielano pacjentów parawanami, które zapewne były podarunkiem jakiejś firmy farmaceutycznej produkującej leki przeciwalergiczne. Umieszczono na nich wizerunek pszczółki Mai, sympatycznej skądinąd.
Tyle tylko, że akurat pacjenci, którzy leżeli po obu stronach parawanu z pszczółką, trafili do szpitala po pokąsaniu przez osy i szerszenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski