Kolejna trasa tramwajowa w Podgórzu? Na północy miasta komentują: przesada

Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu wnioskują, by w budżetach miasta na lata 2016 - 2020 znalazły się fundusze na budowę kolejnej linii tramwajowej w południowej części Krakowa.

Realizację nowej linii o długości 4,3 km ZIKiT planuje na pięć lat - przygotowanie od 2016 do 2018 r., a budowę w latach 2019 - 2020. Trasa ma przebiegać od obecnej pętli w Płaszowie do węzła drogi S7 przy ul. Śliwiaka, w sąsiedztwie budowanej wschodniej obwodnicy Krakowa. Koszt przedsięwzięcia szacowany jest na 171 mln zł.

- Wystąpiliśmy z wnioskiem o fundusze na tę inwestycję, uznając, że jest potrzebna. To nie jest jednoznaczne, że pieniądze już zostały zarezerwowane - wyjaśnia Michał Pyclik z ZIKiT.

Teraz wszystko będzie zależeć od prezydenta (czy inwestycję uwzględni w budżecie) i miejskich radnych (czy to przegłosują). I tak jednak nastąpił wielki przełom. Jeszcze niedawno przedłużenie linii było jedynie w dalszych planach miasta. Ostatnio jednak mocno o to zaczęli zabiegać radni z Podgórza. Pod koniec sierpnia informowaliśmy, że Rada Dzielnicy XIII zwróciła się do prezydenta Krakowa i Rady Miasta z wnioskiem o ujęcie w budżetach na lata 2016 - 2018 przygotowania i realizacji budowy nowej linii.

Podgórscy radni uzasadniają to coraz większą liczbą inwestycji w rejonie Rybitw. To także pomysł na rozwiązanie problemu planowanej budowy parkingu park & ride przy pętli Mały Płaszów. Przypomnijmy, okoliczni mieszkańcy oprotestowali ją, bo nie chcą mieć mocno zwiększonego ruchu aut pod oknami. - Przygotowanie przedłużenia linii tramwajowej jest dla nas jednoznaczne z tym, że parking park&ride przy pętli Mały Płaszów traci uzasadnienie. Taki parking powinien bowiem powstać na końcu trasy tramwajowej - argumentuje Adam Wrona, radny Dzielnicy XIII Podgórze.

Wiadomość o planach związanych z nową linią na południu Krakowa ze zdziwieniem przyjęto w północnych dzielnicach miasta, gdzie pod względem komunikacji tramwajowej są największe potrzeby. - Teraz trzeba skupić się na budowie tras tramwajowych do Górki Narodowej i Mistrzejowic. Proponowanie przedłużenia linii na południu do drogi S7 to przesada. To będzie trasa w szczere pola - komentuje wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa Dominik Jaśkowiec (PO).

Urzędnicy zastrzegają, że w planach miasta nic się nie zmieniło i priorytet w najbliższych latach będą mieć linie do Górki Narodowej, na Azory oraz ul. Meissnera - os. Mistrzejowice. Potrzebę przedłużenia trasy w kierunku Rybitw motywują tym, że to obszar, który będzie się rozwijać. W rejonie obecnej pętli powstają nowe osiedla. W studium zagospodarowania Krakowa Rybitwy to miejsce, gdzie dano możliwość powstania dzielnicy wieżowców. To także tereny dla nowych przedsiębiorstw dających miejsca pracy.

- Nie ma uzasadnienia budowy tej linii już teraz, bo tam rzeczywiście są jeszcze pola, ale zabudowa będzie się rozwijać w tym kierunku - mówi Stanisław Albricht, autor rozwiązań transportowych dla Krakowa. Jego zdaniem linia do Rybitw mogłaby powstać po wybudowaniu trasy do Górki Narodowej oraz linii przez Azory do Bronowic. - Przykład linii do Górki Narodowej pokazuje jednak, że na przygotowanie inwestycji potrzeba kilku lat. Inna sprawa, że na całym świecie na nowych terenach najpierw robi się sieć transportową, a później przychodzą inwestorzy - dodaje Stanisław Albricht.