MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kmieć u boku Platiniego

Rozmawiał Jerzy Zaborski
Michel Platini (z lewej) czasu ma mało, ale zdjęcie z Mirosławem Kmieciem sobie zrobił
Michel Platini (z lewej) czasu ma mało, ale zdjęcie z Mirosławem Kmieciem sobie zrobił fot. zbiory Mirosława Kmiecia
Rozmowa. Na kursie w Nyonie były trener Beskidu Andrychów rozpracowywał Bayern Monachium, uczył się, jak sobie radzić z porażkami i kłopotliwymi pytaniami dziennikarzy

Mirosław Kmieć, szkoleniowcem rodem z Chrzanowa, w szwajcarskim Nyonie spotkał się z wieloma gwiazdami światowego futbolu.

– Ostatnio dużo jeździ Pan po Europie. Najpierw Hiszpania, teraz Nyon...

– To wszystko w ramach kursu UEFA-Pro szkoły trenerów w Białej Podlaskiej. Do siedziby UEFA w Szwajcarii w podobnym celu przyjechały także grupy ze Szkocji, Irlandii i Irlandii Północnej. Po odejściu z drugoligowej Garbarni Kraków będę miał dużo czasu na podnoszenie trenerskich kwalifikacji.

– Uchyli Pan rąbka tajemnicy i opowie o kulisach odejścia z drugoligowej Garbarni?

– Przyjdzie czas, że o wszystkim opowiem. Zbyt wielu ludzi w Garbarni szanuję, żeby teraz nazywać pewne rzeczy po imieniu.

– Wróćmy więc do Nyonu. Na czym polegało szkolenie?

– Pierwszym zadaniem praktycznym dla uczestników kursu było przygotowanie taktyki pod spotkania Ligi Mistrzów. Chodziło o rozpracowanie przeciwnika. Polskiej grupie powierzono opiekę nad Manchesterem United, a mieliśmy opracować strategię na mecz przeciwko Bayernowi Monachium.

– Podobno na kursie były też zajęcia nie tylko związane z futbolem. Jakie?

– Uczestnicy kursu przeszli też szkolenie „medialne”, które prowadził Francuz Jacques Crevoisier. Chodziło o to, jak trener powinien się zachowywać podczas konferencji prasowych. Jak zarządzać czasem w ich trakcie i wreszcie, jak zachowywać się w ogniu kłopotliwych pytań zadawanych przez dziennikarzy. Było też spotkanie z wieloletnim szkoleniowcem Werderu Brema Thomasem Schaafem. To była lekcja psychologii futbolu. O tym, że w nim nie ma tylko sukcesów. Przychodzą też porażki, z którymi trzeba sobie radzić. Najwięcej splendoru przynosi praca z drużynami walczącymi o najwyższe cele, ale równie wielkim wyzwaniem jest praca z zespołami, które trzeba wyciągnąć z zapaści. Mieliśmy także zajęcia z Patrickiem Bonnerem, znanym irlandzkim golkiperem, który opowiadał o roli bramkarzy w nowoczesnym futbolu.

– Jak doszło do spotkania z prezydentem UEFA Michelem Platinim?

– W ostatnim dniu kursu wyszedłem na przerwę i z okien pierwszego piętra dojrzałem podjeżdżający pod siedzibę UEFA samochód Platiniego. Natychmiast do niego podbiegłem, mówiąc, że jestem na kursie z kraju jego kolegi z boiska, Zbigniewa Bońka. Tylko mnie z całej polskiej grupy udało się zrobić fotkę z tym wybitnym człowiekiem.

– Był Pan w futbolu nie tylko piłkarzem, trenerem, ale także działaczem. Która z tych ról była najtrudniejsza?

– Każda była dla mnie wyzwaniem. W Andrychowie przeszedłem prawdziwy poligon doświadczalny. Najpierw jako trener, bo w Beskidzie zawsze była krótka ławka. Nie bałem się ekstremalnych sytuacji. Wręcz nawet je prowokowałem. Musiałem z boiska kierować zespołem, więc teraz, kiedy patrzę na grę tylko z boku, jestem w bardziej komfortowej sytuacji od innych kolegów po fachu, którzy nie łączyli funkcji piłkarza i trenera. W trakcie kursów zawsze alergicznie reaguję na książkowe recepty na sukces wygłaszane z ust kolegów po fachu. Dobre są tam, gdzie niczego nie brakuje. Wtedy im odpowiadam, żeby najpierw popracowali w ligach regionalnych, mierząc się z szarą rzeczywistością, a potem zweryfikowali swoje poglądy.

– Co dokładnie ma Pan na myśli?

– W Andrychowie były takie czasy, kiedy razem z zawodnikami musiałem nawet kwestować na ulicach na klub, chodzić od firmy do firmy, namawiając ich prezesów do wsparcia piłkarzy. To był dla mnie bardzo bogaty w doświadczenia okres. Dzięki niemu jestem teraz mocniejszy psychicznie. Po pracy w drugoligowych drużynach Zagłębia Sosnowiec i Garbarni wiem, że trener jest dobry tylko pierwszego dnia, a już następnego patrzą na niego przez inny pryzmat. Wierzę, że szybko będę miał kolejną szansę sprawdzenia w praktyce swoich trenerskich kwalifikacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski